­06.12.2015

 

JÓZEF BAJDAK PIERWSZYM LIDEREM GRAND PRIX


W sobotę, 5 grudnia 2015 roku w Zespole Szkół w Wilkołazie rozegrany został pierwszy z zaplanowanych czterech turniejów XII Edycji Grand Prix Wilkołaza w Warcabach 100-polowych.

Uroczystego otwarcia imprezy dokonał Wójt Gminy Wilkołaz Paweł Głąb w obecności Dyrektora Zespołu Szkół w Wilkołazie Jana Kozioła.

Pan wójt uczestniczył też w zawodach jako gracz. Debiut wypadł całkiem przyzwoicie. Z dorobkiem 7 pkt w 7 partiach uplasował się w środku stawki, wypełniając jednocześnie normę na piątą kategorię warcabową.

Dopisała frekwencja. W turnieju zagrały 32 osoby. Aż 14 z nich przybyło z Podkarpacia a konkretnie z powiatu lubaczowskiego - jednego z najbardziej prężnych w Polsce ośrodków warcabów młodzieżowych. W Grand Prix Wilkołaza zadebiutował Michał Szczybyło (Libero Basznia Dolna), zawodnik ścisłej krajowej czołówki, brązowy medalista Mistrzostw Polski z 2007 roku. Po raz kolejny gościliśmy w Wilkołazie Klaudię Zaborniak z Unii Horyniec-Zdrój, wielokrotną medalistkę Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Klaudia miesiąc temu reprezentowała Polskę na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata, które odbyły się w Holandii.

W sobotnich zawodach nie mogło też oczywiście zabraknąć zawodników lubelskiego Hetmana, którzy stanęli przed trudnym wyzwaniem - stawienia czoła przyjezdnym.

Numerem 1 na liście startowej był Michał Szczybyło, faworyt turnieju. My liczyliśmy głównie na Józefa Bajdaka, pięciokrotnego triumfatora GP Wilkołaza. Nasz as nie zawiódł i sprostał zadaniu, wygrywając turniej. Zwycięstwo nie przyszło mu jednak łatwo. W czwartej rundzie, w pojedynku na szczycie, Szczybyło pokonał Bajdaka i wydawało się, że już nikt mu nie zagrozi. Tymczasem w kolejnej partii w sukurs koledze klubowemu przyszedł Paweł Malarczyk, który zremisował ze Szczybyło. Bajdak wygrał z Dawidem Mańczakiem i zbliżył się do lidera na 1 pkt. W przedostatniej rundzie kolejny punkt liderowi urwał Andrzej Sosnowski i Bajdak po zwycięstwie nad Malarczykiem zrównał się punktami ze Szczybyło. O końcowym zwycięstwie miała zadecydować ostatnia runda.

W niej Szczybyło spotkał się z Klaudią Zaborniak a Bajdak z Sosnowskim. Obaj liderzy zgodnie wygrali swe partie i o pierwszym miejscu musiała rozstrzygnąć punktacja pomocnicza.

Okazała się ona korzystniejsza dla warcabisty Hetmana i tym samym Józef Bajdak triumfował w zawodach, zostając liderem Grand Prix.

Na drugim miejscu finiszował (z takim samym dorobkiem 12 pkt) Michał Szczybyło a trzeci stopień podium zajęła Klaudia Zaborniak (10 pkt).


Oto czołowa dziesiątka sobotniego turnieju:

1. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 12 pkt, 2. Michał Szczybyło (Libero Basznia Dolna) - 12, 3. Klaudia Zaborniak (Unia Horyniec-Zdrój) - 10, 4. Michał Czarski (Hetman) - 10, 5. Paweł Malarczyk (Hetman) - 9, 6. Andrzej Sosnowski (Krasnystaw) - 9, 7. Dawid Mańczak (Libero) - 9, 8. Paweł Krzyśkowski (Libero) - 9, 9. Tobiasz Weber (Libero) - 8, 10. Barbara Wójcik (Hetman) - 8.

Paweł Wojciechowski (Hetman) zajął 29 miejsce (4 pkt) a Joanna Irzyk (Hetman) - 30 miejsce (4 pkt).


Uwagę zwraca bardzo dobra postawa podopiecznych Michała Szczybyło , zwłaszcza Mańczaka i Webera. Ten ostatni w pierwszej rundzie pokonał nieoczekiwanie Andrzeja Sosnowskiego!


Normy na wyższe kategorie warcabowe wypełnili: Paweł Głąb (V) oraz Patryk Żak (V).

Turniej sędziował Leszek Stefanek.


Pozostałe trzy turnieje cyklu Grand Prix zaplanowano w następujących terminach: 9 stycznia, 6 lutego i 5 marca 2016 roku. Do końcowej klasyfikacji zaliczane będą trzy najlepsze turnieje każdego zawodnika.

7_1.jpg

Partia Szczybyło - Zaborniak. Białe mają wygrywającą kombinację.

8.jpg­

Basia Wójcik nie sprostała Dawidowi Mańczakowi.

1_11.jpg

Czołowa trójka pierwszego turnieju.

Wyniki turnieju

L.S.


27.11.2015

 

DWA TYTUŁY ALEKSANDRA GEORGIEWA !


Rosyjski warcabista Aleksander Georgiew w ciągu niespełna miesiąca zdobył dwa tytuły mistrza świata w warcabach stupolowych! Taka sytuacja w innych dyscyplinach sportu (w tej samej konkurencji!) jest praktycznie niemożliwa.

Najpierw w tureckim Izmirze w dniach 25-31 października 2015 roku Georgiew stoczył mecz w obronie tytułu z pretendentem Jean-Marc Ndjofangiem (Kamerun). Wszystkie siedem partii rozgrywanych klasycznym tempem zakończyło się remisami. O wyniku zadecydowały partie przyspieszone, w których lepszy okazał się Rosjanin. Tym samym wywalczył swój ósmy tytuł mistrza świata.

Po zaledwie siedmiu(!) dniach odpoczynku obaj panowie ponownie stanęli do rywalizacji o mistrzostwo świata. Tym razem w Emmen (Holandia) w dniach 8-25 listopada 2015 roku zagrali w turnieju, który miał wyłonić najlepszego warcabistę globu. Wśród 20 zawodników grających systemem kołowym (każdy z każdym) znowu triumfował Georgiew, sięgając po raz dziewiąty po mistrzowską koronę. Rosjanin w 19 partiach zgromadził 25 pkt i o jedno oczko wyprzedził Holendrów - Jana Groenendijka i Roela Boomstrę. Prawdziwą rewelacją turnieju okazał się 17-letni Groenendijk, który w ostatniej rundzie był bliski pokonania Francuza Arnaud Cordier. Gdyby tak się stało, debiutujący w mistrzostwach młody Holender zdetronizowałby Georgiewa i po 31 latach odzyskał tytuł dla Holandii (w 1984 ostatnim holenderskim mistrzem świata był Harm Wiersma). Szansę na to będzie miał w roku przyszłym, gdyż jako wicemistrz świata ma prawo do meczu o MŚ z obrońcą tytułu Georgiewem.

Georgiew podobnej sztuki jak obecnie dokonał również dwa lata temu. W maju 2013 roku w meczu o MŚ pokonał Aleksandra Szwarcmana a miesiąc później wygrał turniej o MŚ!.

Turniej w Emmen był bardzo wyrównany. Aż siedmiu warcabistów ukończyło go bez porażki. W partiach pomiędzy zawodnikami czołowej dziesiątki zanotowano tylko dwa rezultatywne rozstrzygnięcia (Groenendijk przegrał z Boomstrą i wygrał z Ndjofangiem, pozostałe 43 partie zakończyły się remisami).

Polacy w Emmen nie startowali.

Wyniki Mistrzostw Świata 2015

Udział Polaków w Mistrzostwach Świata

L.S


18.10.2015

 

ÓSMY TRIUMF JÓZEFA BAJDAKA


W sobotę, 17 października 2015 roku w Zespole Szkół w Wilkołazie rozegrano XI Otwarte Mistrzostwa Powiatu Kraśnickiego w Warcabach Stupolowych.

Już po raz ósmy w imprezie tej zwyciężył zawodnik lubelskiego Hetmana Józef Bajdak. Sukces przyszedł mu o tyle łatwiej, że nie mógł wystartować tym razem trzykrotny triumfator tych mistrzostw Andrzej Sosnowski.

Bajdak wygrał w sobotę pięć partii z rzędu i, gdy wydawało się, że nikt go już nie zatrzyma, w przedostatniej rundzie uległ niespodziewanie koleżance klubowej, naszej Mistrzyni Europy, Barbarze Wójcik. Potknięcie lidera wykorzystał inny warcabista Hetmana Paweł Malarczyk i zrównał się z nim punktami.

O losach turniejowego zwycięstwa decydowała zatem ostatnia runda. W niej Bajdak trafił na Mariusza Hunka i był zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Znacznie trudniejsze zadanie czekało Malarczyka, na którego drodze stanęła... Wójcik. Basia po wcześniejszych wygranych z Michałem Czarskim i Bajdakiem poszła za ciosem i wypunktowała też Malarczyka, zapewniając sobie drugie miejsce w mistrzostwach. Malarczyk musiał zadowolić się trzecią lokatą. Na osłodę pozostał mu szósty już tytuł Mistrz Powiatu Kraśnickiego. Mieszkaniec Wilkołaza nie znajduje godnych siebie rywali na Ziemi Kraśnickiej od 2010 roku, kiedy wygrał po raz pierwszy.

Rozstawiony z nr 1, inny zawodnik Hetmana Michał Czarski rzutem na taśmę wywalczył czwartą lokatę, co jednak trudno uznać za sukces. Uległ nie tylko Basi , ale również dawno nie oglądanej w Wilkołazie Iwonie Flak. Po kilku latach przerwy pokazał się również na Ziemi Kraśnickiej Ryszard Budniak. Iwona wystartowała znakomicie, odnosząc 3 zwycięstwa w trzech pierwszych pojedynkach. Później jednak nie zdobyła już... żadnego punktu, przegrywając m.in. z reprezentantem gospodarzy Pawłem Pelcem. Miejscowi zawodnicy dzielnie walczyli z bardziej utytułowanymi rywalami, urywając im cenne punkty. Największą niespodziankę sprawił już w pierwszej rundzie Hubert Samolej z Wilkołaza, który pokonał ... Barbarę Wójcik. Trzeci punkt Basia straciła po remisie z Krzysztofem Ciempielem z Ostrowa-Kolonii. Bliski pokonania Michała Czarskiego był warcabista z Pułankowic Mieczysław Fac, ale w końcówce zawodnik Hetmana zdołał uratować remis.

Medalistami Mistrzostw Powiatu Kraśnickiego zostali: 1. Paweł Malarczyk, 2. Mieczysław Fac, 3. Hubert Samolej.

Wśród kobiet wygrała oczywiście Barbara Wójcik, przed Iwoną Flak i Hanną Maćkowiak.

W kategorii do lat 16 triumfował Paweł Pelc.

Najmłodszym zawodnikiem turnieju był Łukasz Dolecki z Wilkołaza (15 lat) a najstarszym Jan Samolej z Zalesia (85 lat).

Normę na IV kategorię warcabową wypełnił Mariusz Hunek z Lublina.

Mistrzostwa sędziował Leszek Stefanek.


Oto wyniki mistrzostw:

1. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 12 pkt, 2. Barbara Wójcik (Hetman) - 11, 3. Paweł Malarczyk (Hetman) - 10, 4. Michał Czarski (Hetman) - 9, 5. Mieczysław Fac (Pułankowice) - 9, 6. Jan Dudziak (Opole Lubelskie) - 8, 7. Hubert Samolej (Wilkołaz) - 8, 8. Mariusz Hunek (Lublin) - 8, 9. Paweł Pelc (Wilkołaz) - 8, 10. Jan Samolej (Zalesie) - 8, 11. Krzysztof Ciempiel (Ostrów-Kolonia) - 7 , 12. Iwona Flak (Hetman) - 6 , 13. Hanna Maćkowiak (Pionek Włocławek) - 6 , 14. Ryszard Budniak (Hetman) - 6 , 15. Łukasz Dolecki (Wilkołaz) - 6 , 16. Sławomir Złotucha (Opole Lubelskie) - 6 , 17. Janusz Romanowski (Pionek Włocławek) - 5 , 18. Krzysztof Mydlak (Zadworze) - 5 , 19. Paweł Wojciechowski (Hetman) - 3 .


98.jpg

Trwają pojedynki czwartej rundy.

99.jpg

Laureaci mistrzostw. Od lewej: Barbara Wójcik, Józef Bajdak i Paweł Malarczyk.

L.S.


11.10.2015

W IGNATKACH TYLKO BRĄZ


Brązowy medal wywalczyła ekipa lubelskiego Hetmana podczas XVI Drużynowych Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych, które w dniach 4 - 11 października 2015 roku rozegrano w Ignatkach k. Białegostoku.

Apetyty mieliśmy z pewnością nieco większe, ale należy się cieszyć z tego co jest, bo i o brąz nie było łatwo.

Układ sił w crossowskich warcabach nie zmienia się od kilku lat. Tradycyjnie dominują drużyny z Białegostoku, Lublina i Przemyśla a szyki stara się im pokrzyżować Bydgoszcz oraz team prowadzony przez Jana Sekułę (poprzednio Opole a od tego roku Nysa). Nie inaczej było i tym razem.

Pierwsza część mistrzostw to , jak zwykle pojedynki sześciu najlepszych (wg średniego rankingu) drużyn z teoretycznie słabszymi zespołami.

W tej fazie zawodów obyło się bez większych niespodzianek. Za taką można jedynie uznać remis Nysy z Olsztynem. W ten sposób faworyt (Nysa) stracił cenny punkt meczowy, który, jak się później okazało, drogo go kosztował.


Hetman rozpoczął planowo, czyli od sześciu zwycięstw.


I runda

LUBLIN - SŁUPSK 7:1

Słupsk przyjechał bez swego lidera, Mirosława Mirynowskiego i z góry był skazany na walkę o utrzymanie. Jedyny punkt straciliśmy po remisie Michała Czarskiego ze swym "prześladowcą", najstarszym uczestnikiem mistrzostw, Tadeuszem Gryglewiczem (80 lat!).

II runda

SUWAŁKI - LUBLIN 1:7

Punkt urwał nam solidny Ireneusz Grabala, remisując z Krzysztofem Furtakiem.

III runda

LUBLIN - GDAŃSK 6:2

Leszek Stefanek, podobnie jak w roku ubiegłym, nie zdołał pokonać Jerzego Dzióbka a Basia Wójcik podzieliła się punktami ze swą imienniczką Wentowską. Zwycięstwo zapewnili nam Michał Czarski (wygrał z Mieczysławem Kaciotysem) i Krzysztof Furtak ( pokonał Zygfryda Lorocha).

IV runda

OLSZTYN - LUBLIN 2:6

Krzysztof przegrał z Bernardem Olejnikiem, pozostała nasza trójka wygrała swe pojedynki (m. in. Leszek pokonał Ryszarda Sudera a Basia Joannę Malcer).

V runda

LUBLIN - KIELCE 8:0

Mecz bez historii, z teoretycznie najsłabszym zespołem ligi, drugim obok Słupska, beniaminkiem.

VI runda

KŁODZKO - LUBLIN 3:5

Nie trafiliśmy ze składem. Najmocniejszy punkt Kłodzka - Edward Twardy wpadł na Krzysztofa i, niestety, zainkasował dwa punkty. Powinno być zatem 6:2, ale Basia, z kamieniem przewagi, nie potrafiła wygrać z Marią Górzną. Sudety wystąpiły w tym roku bez swego asa atutowego Stanisława Jędrzyckiego i ich głównym celem było pozostanie w elicie.


Cztery czołowe drużyny ukończyły pierwszy etap zawodów bez strat, mając po 12 pkt meczowych.

Prowadził Białystok (40 małych pkt) przed Lublinem (39), Przemyślem (38) i Bydgoszczą (36).

Do medalu aspirowała jeszcze, mająca 1 duży punkt mniej, Nysa (35). Teoretycznie liczyło się też Opole (10 - 32), ale w decydujących meczach nie mógł zagrać Jerzy Gorczyński, co znacznie ograniczało szanse zespołu.

Decydującą o medalach rywalizację rozpoczęliśmy od trudnego pojedynku z Nysą.

VII runda

LUBLIN - NYSA 4:4

Drużyna z Nysy miała w składzie dwie strzelby - mistrza Europy Jana Sekułę i zdobywczynię Pucharu Polski Jadwigę Mróz. Liczyliśmy na punkty Basi, która pokonała Jadzię na Mistrzostwach Europy. Teraz też była taka szansa. Jadzia rozpoczęła grę bez ... jednego kamienia. Obie zawodniczki nie zauważyły tego faktu i kontynuowały grę. Basia, z kamieniem więcej, nie tylko nie zdołała wygrać, ale jeszcze wpadła na kombinację i poniosła porażkę. W tym momencie przegrywaliśmy już 0:4, bo wcześniej Krzysztof uległ Sekule. Na szczęście Leszek i Michał zdołali doprowadzić do meczowego remisu, pokonując odpowiednio Edwarda Podczasika i Jana Miecznikowskiego. Po meczu Sekuła pokazał, że Miecznikowski mógł już w debiucie przeprowadzić z Michałem wygrywającą kombinację...

Białystok gładko wygrał z Opolem a Przemyśl z Bydgoszczą (oba mecze po 6:2).

VIII runda

LUBLIN - OPOLE 6:2

Teoretycznie najłatwiejszy dla nas mecz w tej fazie mistrzostw.

Przykrą niespodziankę sprawił nam Krzysztof, który uległ swemu imiennikowi - Pichlakowi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że partia trwała ... niespełna pięć minut. Nasz zawodnik już w debiucie wpadł na standardową kombinację, tracąc dwa kamienie. Rozpoczęliśmy zatem od 0:2, ale zachowaliśmy spokój i mecz zakończył się naszym planowym zwycięstwem, choć spacerku nie było.

Przemyśl wygrał z Nysą 6:2 a Białystok w tych samych rozmiarach pokonał Bydgoszcz.

W walce o utrzymanie bezcenny remis z Olsztynem wywalczyło Kłodzko, mimo iż lider drużyny Edward Twardy uległ Ryszardowi Suderowi. Wynik uratowali Jan Ozga (tylko 4 pkt w całym turnieju!) i Maria Górzna.

IX runda

PRZEMYŚL - LUBLIN 5:3

Czarny piątek dla naszej drużyny. Dwa mecze i dwie porażki.

Mecz z Przemyślem ułożył się dla nas korzystnie. Dosyć szybko Basia uzyskała kamienia przewagi z Marią Gawaluch-Mazur i w końcu doprowadziła do absolutnie wygranej pozycji. Niestety, skończyło się tylko remisem. Krzysztof zremisował ze Stanisławem Mazurem a Leszek, mimo przewagi, nie zdołał pokonać Zenona Sitarza. O wyniku meczu decydowała partia Czarski - Jagieła. Zanosiło się na remis, ale tym razem szczęście było po stronie Podkarpacia. Michał popełnił błąd, przegrał partię a my - mecz. W ten sposób straciliśmy szanse na złoto.

Bydgoszcz wygrała z Opolem 5:3, ale najciekawsze rzeczy działy się w meczu Białystok - Nysa. Zanosiło się na zwycięstwo Nysy, co byłoby sporą niespodzianką. Sekuła pokonał Mikołaja Fiedoruka i Nysa objęła prowadzenie. Edward Podczasik toczył wyrównany bój z Józefem Tołwińskim, podobnie jak Jadzia Mróz z Ewą Wieczorek a Jan Miecznikowski doprowadził do absolutnie wygranej pozycji z Ryszardem Biegasikiem. Zanosiło się na 6:2 dla Nysy a skończyło ... remisem (Mróz i Miecznikowski zremisowali a Podczasik przegrał).

Obie drużyny były po tym meczu bardzo rozczarowane. Frustracji nie krył zwłaszcza Jan Sekuła, którego drużynie zaczął wymykać się z rąk upragniony medal.

Przemyśl objął samodzielne prowadzenie (18-55). Za nim były Białystok (17-56), Lublin (15-52),

Bydgoszcz (14-45) i Nysa (13-45).

Ważny mecz z Kielcami wygrało Kłodzko (5:3), zwiększając swe szanse na uratowanie ligowego bytu.

X runda

LUBLIN - BIAŁYSTOK 3:5

Przed tym meczem mieliśmy jeszcze realne szanse na srebro. Mecz z drużyną z Podlasia ostatecznie rozwiał nasze nadzieje.

Zaczęło się obiecująco, bo od zwycięstwa Leszka z Fiedorukiem. Stan pojedynku wyrównała Ewa Wieczorek. Basia przeprowadziła kombinację, po której ... straciła kamienia i partii nie zdołała już uratować. Z kolei Michał nie zauważył wygrywającej kombinacji z Tołwińskim i tylko zremisował. Czary goryczy dopełnił Krzysztof, który nie poradził sobie w silnym niedoczasie z Biegasikiem.

W drugim meczu drużyn walczących o medale Nysa zremisowała z Bydgoszczą, co było dla nas bardzo korzystnym wynikiem. Nysa straciła już wszelkie szanse na medal a Bydgoszcz, by zdobyć brąz, potrzebowała zwycięstwa w ostatnim meczu ..... z Hetmanem Lublin. Nam, dzięki większej liczbie małych punktów wystarczał remis.

Wyjaśniła się ostatecznie sprawa spadkowiczów. Obaj beniaminkowie - Kielce i Słupsk, mimo ambitnej postawy, opuszczają szeregi ligowców, a ich miejsce zajmą w roku przyszłym Syrenka Warszawa i Tęcza Poznań.

XI runda

BYDGOSZCZ - LUBLIN 3:5

Ostatnia runda.

Oczy całej warcabowej (crossowskiej) Polski zwrócone na dwa stoły.

Stół nr 1: mecz o złoto BIAŁYSTOK - PRZEMYŚL

Stół nr 2: mecz o brąz BYDGOSZCZ - LUBLIN

Przemyślowi i Lublinowi do osiągnięcia celu wystarczają remisy. Ich przeciwnicy muszą wygrać.

My oczywiście skupiamy się na naszym meczu.

Michał trafił na pierwszej desce na Mirka Grabskiego i był to pojedynek dużej wagi ( również w sensie dosłownym). Leszek wpadł na Tomka Kuziela a Krzysztof na Maksa Karczewskiego. Basia nie miała wyboru i musiała (lub, jak kto woli, miała przyjemność) grać z Ewą Grabską.

Zadanie było proste - nikt z nas nie mógł przegrać partii.

Plan został wykonany z nawiązką. Basia zaczęła dobrze i uzyskała kamienia przewagi. Niestety, rozluźniła się i po pewnym czasie sama musiała go oddać. Partia zakończyła się podziałem punktów. Wkrótce pokój podpisali Krzysztof z Maksem i w meczu było 2:2. Partie Michała i Leszka toczyły się po naszej myśli. Nasi zawodnicy dyktowali warunki, ale do końca należało zachować koncentrację. Na ostateczny wynik musieliśmy czekać niemal trzy godziny. Leszek w końcu przełamał opór Tomka a po chwili Michał zgodził się na remis z Mirkiem, chociaż, gdyby była taka potrzeba, zapewne by wygrał ( miał przewagę pozycyjną a przeciwnikowi kończył się czas do namysłu). Brąz był nasz!

W meczu o złoto padł remis. Ewa Wieczorek wygrała z Marią Gawaluch-Mazur a Stanisław Mazur pokonał Ryszarda Biegasika. Partie Sitarz - Tołwiński i Fiedoruk - Jagieła zakończyły się remisami.

W ten sposób po ośmiu latach tytuł powrócił na Podkarpacie. Jest to już ósme złoto drużyny z Przemyśla w Drużynowych Mistrzostwach Polski NiS.

Atutem nowego mistrza jest przede wszystkim bardzo wyrównany skład. Cała czwórka zademonstrowała solidną grę i zasłużyła na mistrzostwo. W drużynie Victorii nieco słabiej niż zwykle zagrał tym razem Biegasik i być może to zadecydowało, że gospodarze nie obronili tytułu.


Hetman Lublin osiągnął cel minimum. Rozstawieni byliśmy z nr 3 i takie też miejsce zajęliśmy. Trudno to uznać za wielkie osiągnięcie, ale nie można też mówić o porażce. Pięć drużyn prezentowało bardzo wyrównany poziom i o zwycięstwach przesądzały często detale, lub wręcz łut szczęścia. Po raz kolejny udało się stanąć na podium i przedłużyć medalową serię, która trwa nieprzerwanie od 2008 roku.

A oto krótka ocena występu autorów dziewiątego w historii klubu drużynowego medalu:


Barbara Wójcik - 14 pkt (5 zwycięstw, 4 remisy, 2 porażki)

Nowo kreowana mistrzyni Europy tym razem zanotowała słabszy występ niż miesiąc wcześniej w tychże Ignatkach, ale z pewnością nie zawiodła. Zdobyła wiele ważnych punktów, chociaż przy pełnej koncentracji mogło być ich więcej. Szkoda zwłaszcza niewykorzystanych szans w meczach z Nysą i Przemyślem.


Michał Czarski - 17 pkt (7 zwycięstw, 3 remisy, 1 porażka)


Prezes rozegrał dobry turniej, potwierdzając po raz kolejny, że w drużynówce zawsze można na niego liczyć. Jak na ironię, jedyna porażka przytrafiła mu się w kluczowym meczu z Przemyślem. W ostatnich dwóch pojedynkach (z Tołwińskim i Grabskim) był bliski zainkasowania kompletu punktów.


Krzysztof Furtak - 9 pkt (3 zwycięstwa, 3 remisy, 5 porażek).

Najsłabszy punkt drużyny. Krzysztof z roku na rok gra coraz gorzej. Słabsza forma sportowa odbija się też na stronie psychicznej i nasz zawodnik zatracił pewność siebie. Partie z teoretycznie silniejszymi przeciwnikami przegrywał już przed rozpoczęciem gry. Trzeba przyznać, że w kilku meczach trafiał na liderów ekip, co było raczej korzystne dla drużyny, ale dla niego już niekoniecznie.


Leszek Stefanek - 20 pkt (9 zwycięstw, 2 remisy).

Aktualny mistrz Polski sprostał roli lidera drużyny i swoje zrobił. Było to o tyle łatwiejsze, że uniknął w kilku meczach mocnych rywali (Sekuła, Tołwiński, Jagieła, Olejnik, Twardy). Trochę szkoda straty punktu z Sitarzem, ale na realizację przewagi zabrakło mu czasu (podobnie, jak w partii z Dzióbkiem).


Obiektywnie należy stwierdzić, że nasza drużyna w tym roku nie zasłużyła na więcej niż trzecie miejsce. Należy cieszyć się więc z brązu, o który wcale nie było łatwo. Zabrakło też trochę szczęścia, które sprzyjało nam np. w ubiegłym roku w ostatnim meczu z Przemyślem.

Pocieszający jest fakt, że Hetman Lublin był w tegorocznej drużynówce NAJMŁODSZĄ ekipą w całej stawce. Średnia wieku to zaledwie 52 lata!

A zatem nasza przyszłość rysuje się w jasnych barwach...


Oto wyniki XVI Drużynowych MP NiS:

1. Podkarpacie Przemyśl - 21 (64), 2. Victoria Białystok - 20 (65), 3. Hetman Lublin - 17 (60), 4. Atut Nysa - 16 (54), 5. Łuczniczka Bydgoszcz - 15 (52), 6. Cross Opole - 10 (45), 7. JantarGdańsk - 10 (43), 8. Warmia i Mazury Olsztyn - 9 (40), 9. Jaćwing Suwałki - 7 (40), 10.Sudety Kłodzko - 5 (29), 11. ŚKS Kielce- 2 (16), 12. Zryw Słupsk - 0 (20).


Indywidualnie najskuteczniejsi byli:

Jan Sekuła - 22 pkt (komplet!), Ewa Wieczorek (20), Leszek Stefanek (20), Andrzej Jagieła (18), Józef Tołwiński (18), Michał Czarski (17), Maria Gawaluch-Mazur (17), Zenon Sitarz (15) i Bernard Olejnik (15).

Trzeci wynik wśród kobiet osiągnęła Barbara Wójcik (14).


Mistrzostwa sędziował arbiter międzynarodowy Leszek Łysakowski z Gniezna.

Szczegółowe wyniki

2_3.jpg

Decydujący mecz z Łuczniczką Bydgoszcz.

3_5.jpg

Medaliści mistrzostw w komplecie.

L.S.


11.09.2015

PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ


Barbara Wójcik jest trzecią Polką, która wywalczyła tytuł mistrzyni Europy słabowidzących. Przedtem dokonały tej sztuki Magda Pawłowska (2010) i Ewa Wieczorek (2013). Ogółem polskie warcabistki zdobyły w ME pięć medali (3-1-1). Ewa Wieczorek oprócz złotego zdobyła również medal srebrny (2015) i brązowy (2010).

Mężczyźni słabowidzący zdobyli również 5 medali (3-0-2). Trzy razy zwyciężał Jan Sekuła (2010, 2013, 2015) a z brązowych krążków cieszyli się Leszek Stefanek (2010) i Marek Maćkowiak (2013).

W kategorii osób niewidomych srebrny medal wywalczył w roku 2013 Jerzy Dzióbek.

Poniżej przedstawiam zestawienie wszystkich polskich zawodniczek i zawodników, którzy uczestniczyli w turniejach o Mistrzostwo Europy oraz zajęte przez nich miejsca.

W tym gronie jest pięcioro warcabistów Hetmana Lublin. Oprócz Barbary Wójcik i Leszka Stefanka polskie barwy reprezentowali jeszcze: Iwona Flak, Michał Czarski i Krzysztof Furtak.

Na deser - krótki film z dekoracji najlepszych warcabistek tegorocznych Mistrzostw Europy.

A zatem , przeżyjmy to jeszcze raz!

Uczestnicy Mistrzostw Europy

Dekoracja medalistek ME 2015 (film)

L.S.

 



­05.09.2015­

BARBARA WÓJCIK MISTRZYNIĄ EUROPY !


Wspaniały i zupełnie nieoczekiwany sukces odniosła Barbara Wójcik podczas rozegranych w Ignatkach koło Białegostoku IV Mistrzostw Europy Niewidomych i Słabowidzących w warcabach stupolowych.

Zawodniczka Hetmana Lublin została dokooptowana do reprezentacji niemal w ostatniej chwili, dzięki wywalczonemu w maju w Tucholi srebrnemu medalowi Mistrzostw Polski.

Basia zagrała bez kompleksów i , przechodząc przez turniej jak burza, w efektownym stylu wywalczyła tytuł Mistrzyni Europy! Tym samym udowodniła, że osoby, które głosowały za włączeniem jej do kadry, dokonały właściwego wyboru.

Trudno wyobrazić sobie lepszy debiut w reprezentacji Polski!

W turnieju kobiet startowało osiem zawodniczek: pięć Polek, dwie Litwinki oraz jedna Białorusinka. Skład był skromny, ale, niestety, znowu dwie federacje warcabowe zrzeszające europejskich warcabistów niewidomych i słabowidzących nie potrafiły dojść do porozumienia i w tym samym czasie co mistrzostwa w Ignatkach odbyła się konkurencyjna impreza w Bułgarii, w której wystartowali m.in. silni zawodnicy z Rosji, Ukrainy i Mołdawii. Dziwne to tym bardziej, że w obu organizacjach główne role odgrywają polscy działacze...

Kobiety zagrały oczywiście 7 rund systemem kołowym. Główną faworytką była obrończyni mistrzowskiego tytułu sprzed dwóch lat Ewa Wieczorek. Do miejsc na podium kandydowały też obie Litwinki a także zdobywczyni Pucharu Polski Jadwiga Mróz. My po cichu liczyliśmy na dobry występ naszej Basi. Jednak to czego dokonała w tym turnieju przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Rozpoczęła turniej, można powiedzieć, jak u Hitchcocka - (zaczyna się od trzęsienia ziemi a potem napięcie stopniowo narasta).

W pierwszej rundzie rozprawiła się z podopieczną Jana Sekuły, koleżanką z pokoju, Jadwigą Mróz. Basia nie była faworytką w tym pojedynku. Inicjatywę w partii długo miała zawodniczka Atutu Nysa, ale w końcu to Basia przeważyła szalę na swoją korzyść i zainkasowała pierwsze punkty w reprezentacji. W następnych dwóch partiach jej przeciwniczkami były już zawodniczki zagraniczne. Najpierw stoczyła bój z Litwinką Ireną Karsokaite. Partia była bardzo ostra a pozycja na desce wręcz karkołomna, z obustronnym związaniem. Sam Watutin byłby chyba zaskoczony... I z tej partii Basia wyszła ostatecznie zwycięsko. W trzeciej rundzie wygrana przyszła jej nieco łatwiej. W pokonanym polu pozostawiła Białorusinkę, znaną z występu w Firleju, Witę Jakimczenko.

W środku turnieju, czyli w czwartej rundzie Basia doznała jedynej porażki w turnieju - z Litwinką Violetą Benkunskiene. Pozycja na desce była podobnie ostra jak z Karsokaite, ale tym razem finał był korzystny dla Litwinki, która wygrała partię dzięki efektownej kombinacji.

W tej rundzie cenny punkt straciła współliderka turnieju Ewa Wieczorek, remisując z Mróz. Mimo to, wobec porażki Basi Wójcik, objęła samodzielnie przodownictwo w tabeli. W czterech partiach zgromadziła 7 punktów i o jedno oczko wyprzedzała naszą warcabistkę.

W piątej rundzie doszło do pojedynku na szczycie. Była to praktycznie partia decydująca o mistrzostwie Europy. Obu paniom udzieliły się emocje, bo ich gra nie pozbawiona była prostych błędów pozycyjnych, co dziwi zwłaszcza w przypadku bardziej doświadczonej Wieczorek. Ostatecznie to Ewa nie wytrzymała presji i nie sprostała roli faworytki. W końcówce Basia dyktowała warunki i w ładny sposób wypunktowała rywalkę.

Do końca pozostały dwie rundy. Basia została liderką i do tytułu wystarczały jej trzy punkty a miała grać z zajmującymi końcowe lokaty w tabeli - Ewą Grabską i Władysławą Jakubaszek. Nasza zawodniczka nie bawiła się w żadne kalkulacje i obie przeciwniczki odprawiła z kwitkiem. Tym samym zupełnie niespodziewanie, aczkolwiek jak najbardziej zasłużenie nastąpiła zmiana na mistrzowskim tronie. Europa legła u stóp warcabistki Hetmana Lublin...


Oto wyniki turnieju kobiecego IV Mistrzostw Europy Niewidomych i Słabowidzących:

(Ignatki, 29 sierpnia - 5 września 2015)

  1. 1. Barbara Wójcik (Polska) - 12 pkt, 2. Ewa Wieczorek (Polska) - 11, 3. Violeta Benkunskiene (Litwa) - 8, 4. Jadwiga Mróz (Polska) - 7, 5. Irena Karsokaite (Litwa) - 7, 6. Vita Jakimczenko (Białoruś) - 5, 7. Ewa Grabska (Polska) - 3, 8. Władysława Jakubaszek (Polska) - 3.


W turnieju męskim zagrało 20 osób, w tym 9 Polaków, 6 Litwinów, 4 Kazachów i 1 Białorusin.

W tej liczbie znajdowało się 5 zawodników całkowicie niewidomych, którzy tym razem rywalizowali w jednym turnieju razem ze słabowidzącymi, ale prowadzona była dla nich oddzielna klasyfikacja.

Podobnie, jak u kobiet grano 7 rund, ale systemem szwajcarskim.

Polskę reprezentował m.in. zawodnik lubelskiego Hetmana Leszek Stefanek.

Nasz warcabista wystartował bardzo dobrze i już po dwóch rundach (po wygranych z polskimi zawodnikami Zygfrydem Lorochem i Edwardem Twardym) został samodzielnym liderem. Prowadzenie utrzymał po trzeciej rundzie, w której bardzo szczęśliwie zremisował z Janem Sekułą. W czwartej zanotował znowu remis z kolejnym Polakiem - Stanisławem Jędrzyckim i dalej pozostawał w grupie liderów. Dołączyli do niego: Sekuła, Litwin Richardas Valuzhis oraz reprezentanci Kazachstanu - Jurij Nossov i Gennadij Nikiforov. I właśnie z Kazachami przyszło Stefankowi stoczyć kolejne pojedynki. Niestety - oba zakończyły się jego porażką. O ile w pierwszej z nich (z Nikiforovem) inicjatywę przez większą część partii posiadał gość z Kazachstanu, o tyle w drugiej (z Nossovem) to Stefanek dominował i był bliski wygranej. Niestety, wpadł na kombinację i marzenia o medalu prysły jak bańka mydlana. W ostatniej rundzie, w grze o honor, na jego drodze stanął kolejny Kazach - Marat Kurmanbekov. Tym razem Stefanek zremisował i ostatecznie zajął siódmą lokatę w turnieju. Nie jest to wynik marzeń. Oczekiwania samego zawodnika były większe. Cóż, może następnym razem będzie lepiej...

Turniej wygrał faworyt Jan Sekuła, dla którego jest to już trzeci tytuł mistrzowski.


Oto medaliści turnieju męskiego IV ME NiS:

  1. 1. Jan Sekuła (Polska) - 11 pkt

  2. 2. Jurij Nossov (Kazachstan) - 11

    3. Richardas Valuzhis (Litwa) - 10


Miejsca pozostałych Polaków:

5.Stanisław Jędrzycki - 8, 7.Leszek Stefanek - 7, 11.Ryszard Biegasik - 7, 14.Edward Twardy - 7, 15.Józef Tołwiński - 6, 16. Mirosław Grabski - 6, 19. Zygfryd Loroch - 2, 20.Jerzy Dzióbek - 1.

Medaliści wśród osób niewidomych:

  1. 1. Gennadij Nikiforov (Kazachstan) - 9

  2. 2. Jonas Buivydas (Litwa) - 7

  3. 3. Marat Kurmanbekow (Kazachstan) - 6


Mistrzostwa sędziował arbiter z Litwy Jonas Ridzvanavicius.


Na koniec nie mogę nie dodać kilku słów o organizacji turnieju.

Miałem zaszczyt reprezentować Polskę we wszystkich czterech mistrzostwach Europy i muszę stwierdzić, że organizacja jest z roku na rok coraz gorsza. Już dwa lata temu w Augustowie było wiele mankamentów, o których pisałem w miesięczniku CROSS, ale tam przynajmniej były bardzo dobre warunki wyżywienia i zakwaterowania. W tym roku nawet tego zabrakło. O ile jeszcze na wyżywienie nie można było narzekać, to warunki mieszkaniowe pozostawiały, delikatnie mówiąc, wiele do życzenia.

Jednakże główne zastrzeżenia dotyczą, może drobiazgów, ale drobiazgów dla sportowca niezwykle istotnych, w dodatku nie wiążących się z wielkimi kosztami, wymagających jedynie od organizatorów odrobiny chęci, inicjatywy i wysiłku. W przeciwieństwie do mistrzostw w Jarnołtówku czy Truskawcu, gdzie sportowcy mogli czuć się głównymi aktorami wydarzenia, zawody w Augustowie oraz Ignatkach sprawiały wrażenie imprezy konspiracyjnej, głęboko schowanej w lesie lub na peryferiach dużego miasta, w której sportowiec, w tym wypadku warcabista, jest zbędnym dodatkiem do ciężkiej pracy organizatora, chcącego jedynie odfajkować imprezę, robioną możliwie najmniejszym kosztem.

Pierwsza rzecz to brak komunikatu organizacyjnego turnieju. Z czymś takim spotkałem się po raz pierwszy a gram w turniejach trzydzieści parę lat. Podczas zgrupowania kadry dowiedziałem się, oczywiście ustnie, że jestem wytypowany do udziału w Mistrzostwach ... Świata, które mają odbyć się w Kleosinie k. Białegostoku. Pisemnej informacji o mistrzostwach nie dostałem w ogóle. Potem było, jak w znanym rosyjskim dowcipie. Owszem odbyły się mistrzostwa, ale nie Świata, tylko Europy, nie w Kleosinie ale w Ignatkach itd.

Zaskakujący był brak jakiejkolwiek informacji o turnieju w internecie. Zarówno w kalendarzu FMJD jak i EDC na próżno szukać wzmianki o planowanych w Ignatkach mistrzostwach. Europejska Konfederacja Niewidomych Warcabistów została zarejestrowana i działa legalnie, tyle, że to "działanie" zakończyła chyba wraz z rejestracją w sądzie. Wątpię, by o mistrzostwach zostały poinformowane wszystkie zainteresowane kraje. Może właśnie dlatego zmieniono w ostatniej chwili nazwę imprezy na ME zamiast MŚ ???

Nawiasem mówiąc w Bułgarii organizatorzy konkurencyjnych mistrzostw też prawdopodobnie nie wiedzieli co organizują, gdyż najpierw mowa była o Mistrzostwach Europy, podczas gdy w pliku turniejowym zamieszczonym na stronie chessarbiter turniej ma nazwę World Cup (Puchar Świata). Jakież było moje zdziwienie, gdy w tymże pliku znalazłem komunikat organizacyjny imprezy zatytułowany: Czempionat Mira...

Ale wracamy do mistrzostw w Ignatkach.

Każdy turniej większej rangi od paru lat posiada zwykle własną stronę internetową. Takowa istniała już podczas pierwszych mistrzostw rozgrywanych w Jarnołtówku (2010). Tu o czymś takim mogliśmy tylko pomarzyć.

Mistrzostwa nie zostały w żaden sposób rozreklamowane. Nie pozyskano żadnych dodatkowych sponsorów. Brak zainteresowania ze strony mediów, władz lokalnych czy choćby stowarzyszenia Cross sprawił, że czuliśmy się jak uczestnicy co najwyżej mistrzostw osiedla a nie turnieju zwanego szumnie mistrzostwami Europy.

Pierwsze rundy graliśmy w ... pokojach mieszkalnych, gdyż na sali turniejowej odbywało się wesele. Dobrze, że w czasie partii przygrywała nam weselna orkiestra (chociaż, nie wiedzieć czemu, nie każdemu to pasowało).

Marzeniem każdego sportowca jest wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego. Dwoje naszych warcabistów spełniło w Ignatkach wszelkie warunki, by to marzenie spełnić. Hymnu jednakże nie usłyszeli. Nie stanęli też na podium. W Truskawcu trzy lata temu było i podium i hymny i porządne medale, puchary, dyplomy itp. itd. Jak oni wtedy na to wpadli???

W Ignatkach były puchary, ale organizatorzy zapomnieli przygotować odpowiednie napisy i nie wynika z nich, jakie miejsca zajęli ich zdobywcy. Miejsc nie wyczytają też z dyplomów. Koszt dyplomów dla 28 uczestników to wydatek rzędu maksymalnie 50 zł. Jeśli rzeczywiście były problemy z wysupłaniem tej kwoty, to ja na miejscu organizatorów albo zakupiłbym dyplomy z własnej kieszeni albo ... spaliłbym się ze wstydu. Dyplom to nie tylko cenna pamiątka z turnieju, ale , w przypadku mistrzowskiej imprezy, również dokument, który służy do udowodnienia przed odpowiednimi władzami osiągniętego sukcesu. Wiąże się to z możliwością uzyskania np. nagród od władz lokalnych. Doszło do sytuacji ,że co bardziej zapobiegliwi warcabiści zakupili w sklepie dyplomy i przekazali organizatorom w celu uzyskania odpowiednich pieczątek.

Sędzia zawodów wydrukował dla uczestników końcowe wyniki. Niestety, nie wystarczyło ich dla wszystkich chętnych (gdyby każdy zawodnik chciał wyniki, trzeba by wydrukować aż 28 kartek formatu A4 !!!).

Na medalach, owszem , lokata była wytłoczona, ale na wiele więcej nie było już miejsca, toteż nie wiadomo, czy medal jest np. w kategorii niewidomych, czy słabowidzących. Treść napisów na wszystkich trzech kompletach medali i pucharów była identyczna. W Ignatkach gabaryty medali podobne były do tych, które kiedyś zakupowałem (w cenie ok. 3 zł za sztukę) dla medalistów mistrzostw szkoły, które rokrocznie organizuję w Wilkołazie. Od kilku lat są już one znacznie większe , gdyż chciałem je zrównać z tymi, które otrzymują medaliści mistrzostw gminy.

I jeszcze na koniec kamyczek do ogródka sędziowskiego. Zawody sędziował Litwin i do kojarzenia używał programu szachowego. W wynikach zamiast dwójek pojawiały się jedynki a zamiast jedynek połówki. Również kryteria ustalania kolejności miejsc przy równej ilości punktów były inne niż w Polsce. To jednak szczegół, który nie mógł wypaczyć wyników. Po piątej rundzie doszło jednak do sytuacji, która mogła skomplikować życie sędziemu i organizatorom. Na szczęście do tego nie doszło. Zupełnie przypadkowo, sprawdzając wyniki piątej rundy turnieju męskiego, spojrzałem na wydruk tabeli po V rundzie (dotychczas tego nie robiłem). Moją uwagę zwrócił rezultat Józka Tołwińskiego, który partię zremisował a punktów miał tyle, jakby przegrał. Wychodząc z obiektu spotkałem Józka i powiedziałem mu o tym fakcie. Przy kolacji zapytałem, czy sprawdzał. Powiedział spokojnie, że wszystko jest w porządku, bo na tablicy wyników punktacja zgadza się. Tyle, że kojarzenie kolejnej rundy było już przygotowane i to nie na podstawie tego , co było napisane ręcznie na tablicy, tylko zapewne na podstawie tego, co sędzia ma w komputerze. Dobrze, że nie było jeszcze za późno na poprawienie błędu i po kolacji sędzia miał dodatkową pracę a ja satysfakcję, że uratowałem turniej a także... sędziego przed totalną kompromitacją...

0.jpg

W ostatniej rundzie Basia postawiła kropkę nad "i".

1_10.jpg

Medalistki : Od lewej Ewa Wieczorek, Barbara Wójcik i Violeta Benkunskiene

3_4.jpg

Uczestnicy mistrzostw. Na zdjęciu brak Kazachów.

Wyniki turnieju kobiet

Wyniki turnieju mężczyzn


Galeria zdjęć

Leszek Stefanek


08.06.2015

DRZWI GNIEŹNIEŃSKIE


W Gnieźnie z udziałem 71 zawodniczek i zawodników zakończył się VII Międzynarodowy Turniej o Drzwi Gnieźnieńskie w warcabach 100-polowych.

Zwyciężył gość z Holandii Thijs van den Broek, który w siedmiu partiach zgromadził 13 pkt.

Drugie miejsce zajął Damian Jakubik (Lokator Gniezno) - 12 pkt, trzecie Mariusz Ślęzak (Czarna Damka Lututów) a czwarte Piotr Paluch (Podkarpacie Przemyśl) - obaj po 11 pkt.

Obsada turnieju była bardzo silna. Medaliści tegorocznych mistrzostw Polski nie zmieścili się na podium (7. Natalia Sadowska, 8. Damian Reszka, 10. Łukasz Kosobudzki).

W zawodach wziął udział warcabista Hetmana Lublin Józef Bajdak. Jego występ nie należał do udanych. Z dorobkiem 7 pkt (2 zwycięstwa, 2 porażki i 3 remisy) uplasował się dopiero na 35 pozycji i stracił aż 27 punktów rankingowych.

W Gnieźnie startowało kilku zawodników ze środowiska Cross. Zajęli oni następujące lokaty:

45. Edward Twardy (Sudety Kłodzko), 54. Zygmunt Brzeszcz (Nadzieja Kraków), 58. Wojciech Woźniak, 63. Robert Sobczyk (obaj Jutrzenka Częstochowa).

Edward Twardy w drugiej rundzie zremisował z aktualnym mistrzem Polski Łukaszem Kosobudzkim.

L.S.


01.06.2015

 

DNI  KRASNEGOSTAWU


Po pięciu latach znowu jednym z punktów programu obchodów Dni Krasnegostawu był otwarty turniej w warcabach 100-polowych.

W niedzielę, 31 maja 2015 roku, w krasnostawskiej hali MOSiR o miano najlepszego rywalizowało 14 miłośników polskiej gry.

Mocną, aczkolwiek nieliczną, reprezentację wystawił również Hetman Lublin. Warcabiści naszego klubu oraz główny organizator turnieju Andrzej Sosnowski należeli do zdecydowanych faworytów turnieju.

Obyło się bez większych niespodzianek.

Wygrał z kompletem punktów Leszek Stefanek (Hetman Lublin) przed Andrzejem Sosnowskim (Krasnystaw) i Józefem Bajdakiem (Hetman Lublin).

Trzeci z naszych zawodników, Paweł Malarczyk, uplasował się na czwartej pozycji. Jego marzenia o podium prysły po nieoczekiwanej porażce z Tadeuszem Kokotowskim.


Oto czołówka turnieju w Krasnymstawie:


1. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 14 pkt, 2. Andrzej Sosnowski (Krasnystaw) - 11, 3. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 9, 4. Paweł Malarczyk (Hetman Lublin) - 8, 5. Rafał Malinowski (Krasnystaw) - 8, 6. Tadeusz Kokotowski (Krasnystaw) - 8, 7. Jan Samolej (Zalesie) - 6.

Zawody rozgrywane były systemem szwajcarskim na dystansie 7 rund. Tempo gry - 20 minut.

DSCN3864.JPG

L.S.



24.05.2015

 

SREBRNA SOBOTA


Sobota, 23 maja 2015 roku, zapisze się złotymi (a raczej srebrnymi) zgłoskami w historii warcabowej Polski a także lubelskiego Hetmana.

Mniej więcej w tym samym czasie zakończyły swoje boje: Barbara Wójcik w Tucholi i Natalia Sadowska w chińskim Wuhan. Obie zdobyły srebrne medale. Ta pierwsza - podczas finałowego turnieju o Mistrzostwo Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących, ta druga zaś - podczas turnieju o Mistrzostwo Świata Kobiet (pełnosprawnych).

Zanim przejdę do omówienia startu zawodniczki Hetmana, kilka zdań o występie Natalii Sadowskiej. Wicemistrzostwo Świata, które wywalczyła najlepsza od lat polska warcabistka, to jej życiowe osiągnięcie i jeden z największych w ogóle sukcesów w historii polskich warcabów.

Na początku nic nie wskazywało na tak pomyślny finał. Natalia rozpoczęła turniej od porażki z Olgą Kamyszlejewą. Na szczęście była to jej jedyna przegrana w Wuhan. Wśród 16 najlepszych warcabistek świata Polka jeszcze w połowie turnieju rozgrywanego systemem kołowym plasowała się w środku stawki. Finisz jednak był piorunujący. Wygrane w trzech ostatnich rundach (!) wywindowały ją aż na drugi stopień podium.

Sadowska powtórzyła tym samym sukces Ewy Minkiny-Schalley, która w 1997 roku w Mińsku Mazowieckim również zdobyła tytuł Wicemistrzyni Świata. Co ciekawe, także wtedy złoty medal  wywalczyła Zoja Gołubiewa (Łotwa) a na podium, podobnie jak teraz, stanęła Olga Kamyszlejewa (!). Drugie miejsce daje Sadowskiej prawo do meczu o mistrzostwo świata z obrończynią tytułu Zoją Gołubiewą, która w Wuhan została mistrzynią świata już po raz piętnasty! A zatem w przyszłym roku czekają nas kolejne wielkie emocje: MECZ O MISTRZOSTWO ŚWIATA KOBIET: SADOWSKA kontra GOŁUBIEWA (z domu SADOWSKAJA).

Lista sukcesów Natalii Sadowskiej jest bardzo długa, ale ten ostatni przewyższa dotychczasowe.


Dla odmiany srebro Barbary Wójcik w Tucholi to jej pierwsze indywidualne medalowe osiągnięcie w karierze. To, że Basię stać na medale w mistrzostwach Polski, wiedzieliśmy od dawna. Rzecz w tym, że warunkiem niezbędnym jest ... wystartowanie w nich. Wyjazd Basi na turniej, to już jakby połowa medalu. W tym roku na szczęście udało się spełnić te wymogi. Najpierw pojechała na półfinał do Łajsa (awans bez problemu z trzeciego miejsca). Wprost z Łajsa przybyła do Firleja na XII Puchar Ziemi Lubelskiej (świetne 11 miejsce), by po 11 dniach wsiąść do pociągu wyruszającego w kierunku Tucholi ( zresztą wyjazd na finał też do końca nie był pewny). Po spełnieniu powyższych warunków reszta wydawała się już formalnością. Basia jechała co najmniej po srebro i nikt tego w klubie nie ukrywał (poza Basią oczywiście).

Zdecydowaną faworytką turnieju była Ewa Wieczorek z Victorii Białystok. Pod nieobecność wielu czołowych warcabistek środowiska ( w ostatniej chwili zrezygnowała nawet Władysława Jakubaszek, wicemistrzyni z roku ubiegłego) wydawała się nie mieć godnych konkurentek i tak w istocie było. Od początku narzuciła ostre tempo i bez przeszkód osiągnęła cel, jakim był kolejny tytuł w jej kolekcji. Jedyną zawodniczką, która odebrała jej punkt, była Ewa Grabska. Ta sztuka nie udała się, niestety, naszej Basi. Zawodniczka Hetmana spotkała się z Ewą Wieczorek już w drugiej rundzie i uległa jej dosyć szybko. W kolejnej partii zremisowała z Joanną Malcer i po trzech rundach miała tylko 50% pkt. Od tej pory, mając nieco łatwiejszy dystans, Barbara Wójcik rozpoczęła marsz w górę tabeli. Cztery kolejne zwycięstwa sprawiły, że znalazła się na właściwym z naszego punktu widzenia miejscu w tabeli. Gdy wydawało się, że droga do srebra jest już teraz lekka, łatwa i przyjemna, Basia zadbała o to, by dostarczyć kibicom dodatkowych emocji. Dość niespodziewana porażka z Petronelą Dapkiewicz sprawiła, że jej rywalka zrównała się z nią punktami a tylko punkt mniej od nich miała Grabska. W 9 rundzie Basia Wójcik wygrała z inną Basią - Kacprzak a Grabska pokonała Dapkiewicz, wyprzedzając ją w tabeli. W przedostatniej odsłonie Basię zatrzymała Maria Górzna. Strata punktu w tej partii oznaczała spadek naszej zawodniczki na trzecie miejsce. Na drugie awansowała Grabska po zwycięstwie nad Kacprzak. W tej sytuacji Basi do medalu brązowego potrzebny był co najmniej remis w ostatniej rundzie z Hanną Maćkowiak, która do tej pory nie wygrała żadnej partii. Grabska, w przypadku wygranej zapewniłaby sobie srebro bez względu na wyniki innych pojedynków. Przeciwniczka Grabskiej, Maria Górzna nie odpuściła i zabrała punkt kolejnej medalistce. Dzięki temu Barbara Wójcik, wygrywając z Maćkowiak, wróciła na drugie miejsce w tabeli a Grabska, podobnie jak przed rokiem, musiała zadowolić się brązowym medalem.

Największą przegraną finału jest Petronela Dapkiewicz, która po raz kolejny zajęła tak nielubiane przez sportowców, czwarte miejsce i musi jeszcze poczekać co najmniej rok na swój pierwszy medal.

Wyniki finału XIX MP Kobiet NiS

Mistrzostwa Świata Kobiet 2015

33_1.jpg

Barbara Wójcik podczas XII Pucharu Ziemi Lubelskiej w Firleju.

L.S.



05.05.2015

Wyniki turnieju (results)

Galeria zdjęć

 

CZESKA NIESPODZIANKA W FIRLEJU


Dużą niespodzianką zakończył się XII Puchar Ziemi Lubelskiej w warcabach 100-polowych rozgrywany tradycyjnie w gościnnych salach Hotelu "Imperium" w Firleju.

Zdecydowane zwycięstwo odniosła zawodniczka z Republiki Czeskiej Petra Duskova.

Warcabistka z Pragi gościła na Lubelszczyźnie po raz drugi. W roku ubiegłym zajęła wysokie, piąte miejsce, co już było sporym zaskoczeniem. W tym roku zaliczano ją do grona osób ubiegających się o czołowe lokaty, ale chyba nikt nie przypuszczał, że wygra cały turniej i to w wielkim stylu.

Tym samym Petra powtórzyła sukces swego rodaka Jiri Sysela, który triumfował w Firleju w 2009 roku.

Petra nie tylko dobrze gra w warcaby, ale jest również świetną organizatorką. To właśnie głównie za jej przyczyną do Firleja ekipa czeska przyjechała aż w 12-osobowym składzie. Dzięki temu mogliśmy odnotować kolejny rekord frekwencji. W XII Pucharze zagrały aż 84 osoby!

Oprócz gości z Czech w zawodach wystąpili też przedstawiciele wszystkich niemalże regionów Polski. Reprezentowane były aż 23 kluby Stowarzyszenia CROSS. Zagrało też kilku zawodników pełnosprawnych z innych klubów, jako że impreza w Firleju od lat ma charakter integracyjny.

Turniej po raz trzeci zaliczany był do rankingu światowego.


Oto , jak przebiegała rywalizacja:


1 maja 2015, piątek, godz. 9 - I Runda.

Bez niespodzianek. Jedyny remis padł w partii 10-letniego Richarda Icha (Czechy) ze Stanisławem Sroką. Przy pierwszym stole zagrał zawodnik Hetmana Edward Wójcik z faworytem turnieju, Czechem Jirim Markiem.

1 maja 2015, godz. 15 - II Runda

Do niespodzianek można zaliczyć remisy Wacława Morgiewicza z Józefem Bajdakiem oraz Emilii Bober z Zenonem Sitarzem. Emilia ma czego żałować, bo 2 punkty z finalistą mistrzostw Polski miała na wyciągnięcie ręki.

1 maja 2015, godz. 19 - III Runda

Wydarzeniem rundy była porażka Jiri Marka z Bernardem Olejnikiem. Niestety, po tej partii pozostał niesmak. Czech dwukrotnie po biciu nie zdjął pobitego kamienia i przełączył zegar. Za pierwszym razem Benek pozwolił poprawić nieprawidłowość. Za drugim - już nie. Obrażony Czech odszedł od stolika i nie dokończył partii.

Spore kłopoty przeżywał faworyt gospodarzy Leszek Stefanek, który w partii z Ryszardem Romaszewskim od 21 posunięcia grał ze stratą kamienia. Doświadczony rywal nie zdołał jednak przekuć materialnej przewagi na zwycięstwo.

W pozostałych pojedynkach nie zanotowano większych niespodzianek.

Po pierwszym dniu komplet , 6 pkt, mieli: Petra Duskova, Roman Lickiewicz, Bernard Olejnik i Michał Czarski.

2 maja 2015, sobota, godz. 9 - IV Runda

Roman Lickiewicz przegrywa nieoczekiwanie z Duskovą a Olejnik remisuje z Czarskim. W większości partii zwycięstwa faworytów.

2 maja 2015, godz. 15 - V runda

Na pierwszych 9 stołach żadnego remisu!. Duskova ograła Stefanka, Tołwiński Olejnika, Skibicki Czarskiego a Fiedoruk Sitarza.

Po półmetku rywalizacji na czele z kompletem punktów (10) Petra Duskova. Tuż za nią duet białostocki: Józef Tołwiński i Mikołaj Fiedoruk (po 9).

Czas na nieco relaksu. Wieczorem tradycyjny bankiet z oprawą muzyczną. Następną rundę zaplanowano dopiero jutro po południu.

3 maja 2015, niedziela, godz. 14 - VI Runda

Duskova nie zwalnia tempa. Tym razem poległ Fiedoruk. Czeszka zwiększa przewagę nad grupą pościgową do 2 punktów. Ważne zwycięstwo nad Lickiewiczem odnosi Bajdak. Marek traci punkt z Romaszewskim (albo odwrotnie).

3 maja 2015, godz. 19 - VII Runda

Tym razem nie daje rady Duskovej Tołwiński, przegrywając w prosty sposób remisową końcówkę. Bajdak nieco szczęśliwie ratuje punkt z Mateuszem Skibickim. Marek wygrywa z Fiedorukiem, Stefanek z Sitarzem a Romaszewski z Czarskim. W prestiżowym pojedynku Ewa Wieczorek remisuje z rzadko ostatnio grywającą Jadwigą Mróz.

Emilia Bober nie wykorzystuje kolejnej szansy na efektowne zwycięstwo. W partii z Ryszardem Pawłowskim mogła przeprowadzić wygrywającą kombinację. Poprzednio wypuściła wygrane z Sitarzem i Ignatowskim!

Na dwie rundy przed końcem Petra Duskova ma komplet 14 pkt i może już mrozić szampana.

Za nią z 11 oczkami plasują się: Romaszewski, Marek, Bajdak, Skibicki i Stefanek.

4 maja 2015, poniedziałek, godz. 9 - VIII Runda

Zgodnie z oczekiwaniami Duskova w derbowym pojedynku remisuje z Markiem. W innych derbach Bajdak ze Stefankiem grają o podium. Po ciekawej walce tym razem górą jest ten pierwszy.

Wygrywa też Romaszewski ze Skibickim.

Przed decydującymi pojedynkami prowadzi Duskova (15) przed Romaszewskim i Bajdakiem (po 13) oraz Markiem i Tołwińskim (po 12).

4 maja 2015, godz. 14:30 - IX Runda

Już tylko Bajdak może powstrzymać Duskovą. Nasz zawodnik walczy do końca, ma nawet przewagę w końcówce, ale ostatecznie partia kończy się remisem i Petra jako pierwsza kobieta zostaje triumfatorką Pucharu Ziemi Lubelskiej. Nasz zawodnik utrzymuje miejsce na podium. Wyprzedzi go jeszcze tylko Romaszewski, który zremisował z Tołwińskim. Stefanek, który tego turnieju nie zaliczy do najbardziej udanych, walczy o honor z Markiem. Po ciekawej grze partia kończy się podziałem punktów. Dobrym finiszem popisują się inni zawodnicy Hetmana. Basia Wójcik wygrywa z Tadeuszem Lachem, Krzysztof Furtak z Krzysztofem Kusowskim a Michał Czarski z Zenonem Sitarzem.


Oto czołówka XII Pucharu Ziemi Lubelskiej:


1. Petra Duskova (Czechy)- 16 pkt, 2. Ryszard Romaszewski (Jeziorany) - 14, 3. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 14, 4. Mateusz Skibicki (Unia Horyniec-Zdrój) - 13, 5. Mikołaj Fiedoruk (Victoria Białystok) - 13, 6. Jiri Marek (Czechy) - 13, 7. Józef Tołwiński (Victoria Białystok) - 13, 8. Michał Czarski (Hetman Lublin) - 13 , 9. Roman Lickiewicz (Białystok) - 13, 10. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 12, 11. Barbara Wójcik (Hetman Lublin) - 12 , 12. Edward Twardy (Sudety Kłodzko) - 12, 13. Krzysztof Furtak (Hetman Lublin) - 12, 14. Bernard Olejnik (Warmia i Mazury Olsztyn) - 11 , 15. Jerzy Gorczyński (Cross Opole) - 11.


Pozostali zawodnicy Hetmana zajęli następujące lokaty: 39. Edward Wójcik (10 pkt), 48. Ryszard Budniak (9), 62. Henryk Gadzała (7), 84. Paweł Wojciechowski (2).


Miejsca pozostałych warcabistów z Lubelszczyzny:

33. Emilia Bober (Ikar Lublin) - 10 pkt, 37. Bogusław Mojzych (Orlęta Łuków) - 10, 59. Jerzy Maśko (Ikar Lublin) - 8, 60. Jan Samolej (Zalesie) - 8, 75. Mirosław Duda (ICSiR Start Lublin) - 6. 78. Tadeusz Zgorzałek (Ikar Lublin) - 5.


Najlepszą kobietą turnieju została oczywiście Petra Duskova. Najlepszym juniorem (do lat 19) okazał się Mateusz Skibicki a najlepszą juniorką Veronika Vinska (Czechy).


Najmłodszą uczestniczką turnieju była niespełna 6-letnia Jana Schmidowa (Czechy) a najstarszym zawodnikiem Jan Samolej z Zalesia (85 lat).


W czołowej dziesiątce znalazło się czterech zawodników z niedawnego finału IMP NiS w Tucholi. Najwyższe z crossowców, piąte miejsce w turnieju zajął Mikołaj Fiedoruk.


Zawodnicy Hetmana Lublin wypadli na ogół przyzwoicie.


Najwyżej należy ocenić występ Józefa Bajdaka. Rozegrał on bardzo dobry turniej. Nie poniósł żadnej porażki i zasłużenie wywalczył miejsce na podium (zysk rankingowy +14 pkt).

Potwierdziła duże możliwości Barbara Wójcik, która przyjechała do Firleja bezpośrednio z Łajsa, gdzie wywalczyła pewny awans do finału IMP NiS Kobiet. Basia przegrała tylko z wyżej notowanymi Fiedorukiem i Tołwińskim. Odniosła cenne zwycięstwa z Bober, Lewkiem i Lachem. Zajęła bardzo dobre, 11 miejsce, poprawiając ranking o 15 pkt.

Dobry turniej, mimo licznych obowiązków organizacyjnych, rozegrał Michał Czarski, rehabilitując się nieco za niepowodzenie w Tucholi (zysk rankingu +2 pkt).

Nieźle wypadł Krzysztof Furtak (+4 pkt rankingowe), ale trzeba przyznać, że nie miał zbyt wymagających rywali.

Poniżej oczekiwań wypadł Leszek Stefanek. (strata rankingu - 1 pkt). Wpływ na słabszą formę miało z pewnością zmęczenie niedawnym turniejem w Tucholi. Przy bardziej korzystnym kojarzeniu mógł być nieco wyżej w tabeli, popełnił jednak zbyt dużo błędów, by myśleć o podium.

Od pozostałych naszych zawodników nie oczekiwaliśmy zbyt wiele.

Najlepiej z nich spisał się Edward Wójcik, który poprawił swój ranking o 10 pkt.


Turniej w Firleju już po raz szósty z rzędu sędziował arbiter klasy państwowej Konrad Bieżyca.

1122.jpg

Od lewej: R. Romaszewski, P. Duskova, J. Bajdak i M. Czarski


 

1_8.jpg

Edward Wójcik (Hetman) grał w I rundzie z Czechem Jiri Markiem.

L.S.


­01.05.2015

 

PEWNY AWANS BASI WÓJCIK


W Łajsie k. Olsztyna zakończył się półfinałowy turniej XIX Mistrzostw Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w warcabach 100-polowych.


Jedyna reprezentantka naszego klubu Barbara Wójcik bez problemu awansowała do finału, który już za dwa tygodnie rozegrany zostanie w Tucholi.


Zawodniczka Hetmana Lublina zajęła trzecie miejsce, uzyskując w 9 rundach 12 pkt (3 zwycięstwa i 6 remisów).

Awans uzyskało 9 najlepszych warcabistek spośród 26 startujących w turnieju.


Oto finalistki :

1. Barbara Wentowska (13 pkt), 2. Joanna Malcer (12), 3. Barbara Wójcik (12), 4. Teresa Bonik (12), 5. Barbara Gołębiowska-Fryga (11), 6. Halina Wójcik (11), 7. Petronela Dapkiewicz (11), 8. Barbara Kacprzak (10), 9. Irena Wnuk (10).


Zawodniczkami rezerwowymi są w kolejności: Maria Górzna (10), Anna Pilipczuk (10) i Hanna Maćkowiak (10).


Stawkę finalistek uzupełnią medalistki z roku ubiegłego : Ewa Wieczorek, Władysława Jakubaszek i Ewa Grabska.


Największą niespodzianką półfinału jest awans Haliny Wójcik (Pionek Bielsko-Biała), która będzie debiutantką w finale. Zadebiutuje w nim również ... zwyciężczyni z Łajsa Barbara Wentowska.


Bez porażki turniej w Łajsie zakończyły: Barbara Wójcik, Joanna Malcer i Barbara Gołębiowska-Fryga.

L.S.


 

27.04.2015

TUCHOLA   ZDOBYTA !


Zawodnik lubelskiego Hetmana Leszek Stefanek wykorzystał nieobecność dominatora crossowskich warcabów Jana Sekuły i po sześciu latach sięgnął ponownie po tytuł mistrza Polski niewidomych i słabowidzących w warcabach 100-polowych..

Podczas turnieju finałowego XIX edycji mistrzostw, który rozegrany został w Tucholi w dniach 18-26 kwietnia 2015 roku, Stefanek wyprzedził Andrzeja Jagiełę i Józefa Tołwińskiego.

W finale zagrał też ostatecznie (wskutek absencji Sekuły) drugi reprezentant naszego klubu Michał Czarski. Jak na rezerwowego przystało, zajął miejsce dwunaste.


Oto wyniki turnieju finałowego:

1. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 17 pkt, 2. Andrzej Jagieła (Podkarpacie Przemyśl) - 15, 3.Józef Tołwiński (Victoria Białystok) - 14, 4. Ewa Wieczorek (Victoria) - 13, 5. Stanisław Jędrzycki (Sudety Kłodzko) - 13, 6. Marek Maćkowiak (Tęcza Poznań) - 11, 7. Ryszard Biegasik (Victoria) - 10, 8. Stanisław Mazur (Podkarpacie) - 10, 9. Zenon Sitarz (Podkarpacie) - 9, 10. Mikołaj Fiedoruk (Victoria) - 7, 11. Ryszard Suder (Warmia i Mazury Olsztyn) - 7, 12. Michał Czarski (Hetman)- 6.


A teraz - przeżyjmy to jeszcze raz:

I runda :

Stefanek - Czarski 2:0. Derbowy pojedynek naszych zawodników okazał się najdłuższą partią rundy. Trwał blisko 4 godziny! Stefanek cały czas miał inicjatywę, ale wpadł w spory niedoczas. W pewnym momencie zostały mu na zegarze 3 minuty, podczas gdy przeciwnik dysponował prawie godziną. Ostatecznie Michał nie znalazł remisowego wariantu i rozpoczął turniej od porażki.

Po dwa punkty sięgnęli jeszcze Maćkowiak i Jagieła, zostając wraz ze Stefankiem współliderami finału. Po raz pierwszy i zarazem ostatni...

II runda

Stefanek - Biegasik 2:0, Czarski - Wieczorek 0:2.

Leszek pewnie zainkasował 2 punkty, wykorzystując błąd rywala w 11 posunięciu. Michał znowu nie potrafił doprowadzić partii do remisowego finału i z zerowym dorobkiem zamykał tabelę.

Leszek został samodzielnym liderem i, jak się okazało, do końca turnieju nie dał się już dogonić.

III runda

Fiedoruk - Stefanek 0:2, Biegasik - Czarski 2:0.

Trwa czarna seria Michała. Tym razem znów pechowa porażka w remisowej pozycji. Już trzeci punkt traci jeden z faworytów, Jędrzycki, po remisie z Maćkowiakiem.

IV runda

Stefanek - Wieczorek 2:0, Czarski - Tołwiński 1:1.

Wreszcie pierwszy punkt Michała, tym bardziej cenny, że zdobyty na jednym z głównych faworytów do medalu. Ewa jeszcze nigdy nie zdobyła choćby punktu z Leszkiem, ale trzeba przyznać, że teraz była o krok od sprawienia niespodzianki. Następna szansa - być może - już za kilka dni w Firleju.

Zaskakująco szybko poległ Jędrzycki, dając się zaskoczyć już w debiucie Jagiele.

V runda

Tołwiński - Stefanek 1:1, Fiedoruk - Czarski 2:0.

Stefanek zagrał niezłą partię i był chyba bliski wygranej, ale obrał niedokładny plan realizacji przewagi i musiał w konsekwencji solidnie popracować, by uratować remis. Czarski potwierdził po raz kolejny, że nie jest to jego turniej. Za porażkę w poprzedniej rundzie zrehabilitował się Jędrzycki, odnosząc pierwsze zwycięstwo (z Sitarzem).


Po tej rundzie zakończyła się rywalizacja w dwóch grupach. Wszystkie derbowe pojedynki były już za nami. Lublinianie znaleźli się w grupie z Białymstokiem. W nieoficjalnym meczu: HETMAN - VICTORIA padł remis 8:8.

W drugiej grupie, przemyskiej, najlepszy okazał się Jagieła (8 pkt) i po 5 rundach był drugi w tabeli, ustępując Stefankowi tylko o punkt. Tuż za nimi plasował się Tołwiński (7 pkt).


VI runda

Stefanek - Maćkowiak 2:0, Czarski - Suder 2:0.

Najbardziej udana dla nas runda. Jedyny komplet punktów i jedyne zwycięstwo Czarskiego. Stefanek po cennym zwycięstwie z medalistą mistrzostw świata (uderzenie "bomba") powiększył przewagę nad najgroźniejszymi rywalami do 2 punktów.

VII runda

Suder - Stefanek 0:2, Jędrzycki - Czarski 2:0.

Przewaga Stefanka urosła już do 3 punktów, ale jego zwycięstwo z Suderem było nieco szczęśliwe. Mając wyraźną przewagę, postanowił przyspieszyć wygraną, robiąc kombinację. Suder, nie kończąc bicia, poddał partię. Później okazało się, że miał kontrkombinację, po której powstawała remisowa końcówka...

Wydarzeniem rundy była wygrana Tołwińskiego z Jagiełą. Tym samym Białostocczanin awansował na drugie miejsce. Czarski umocnił się w dolnych rejonach tabeli.

VIII runda

Stefanek - Jędrzycki 1:1, Czarski - Jagieła 0:2.

Michał nie pomógł koledze klubowemu i stracił oba punkty z głównym jego rywalem do złota.. Lider utrzymał jednakże przewagę, gdyż Tołwiński zremisował z Sitarzem. Partia pomiędzy nimi zakończyła się jako ostatnia w rundzie, co jest o tyle zaskakujące, że to pierwszy taki przypadek w karierze Sitarza. Zenek znany jest z szybkiej gry i partie z jego udziałem nie trwają zbyt długo. Tym razem było inaczej...

Pierwszą (i jedyną) porażkę w turnieju poniósł Mazur, przegrywając z Ewą Wieczorek.

IX runda

Jagieła - Stefanek 1:1, Sitarz - Czarski 1:1.

W tej rundzie 2 punkty zdobyła jedynie Ewa, pokonując Maćkowiaka. Było to jej trzecie zwycięstwo z rzędu! W ścisłej czołówce nic się nie zmieniło. Istotne znaczenie dla lidera miała partia Mazur - Tołwiński. W przypadku wygranej Józek mógł jeszcze teoretycznie powalczyć o tytuł.

X runda

Stefanek - Sitarz 1:1, Czarski - Mazur 1:1.

Kuriozalny przebieg miała partia Michała. Zdobył on kamienia przewagi i powinien bez problemu doprowadzić partię do wygranej. Pozwolił jednak odrobić rywalowi straty a w remisowej końcówce popełnił błąd, którego przeciwnik, z sobie tylko wiadomych powodów, nie wykorzystał.

Jagieła ograł Biegasika i zmniejszył dystans do Stefanka, nie pozwalając mu na przedwczesne świętowanie. Jędrzycki wygrał z Fiedorukiem, mimo, iż to Mikołaj powinien wcześniej rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść ( nie zauważył wygrywającej kombinacji).

Przed ostatnią rundą czysto teoretyczne szanse na złoto zachował jeszcze Jagieła a o brązie miały zadecydować partie Jędrzycki - Wieczorek i Suder - Tołwiński. Najbliżej medalu był ten ostatni. Wygrana zapewniała mu podium.

XI runda.

Odbyła się.

Mazur - Stefanek 1:1, Maćkowiak - Czarski 1:1.

Etap przyjaźni. Wszyscy finaliści dopisali sobie solidarnie po punkcie.


W tym roku stawka finalistów była wyjątkowo mocna i wyrównana. Poza Sekułą nie zabrakło NIKOGO z czołówki. Najniższy ranking to 2150 a najniższa kategoria to jedynka!

Absencja obrońcy tytułu to z jednej strony spore ułatwienie dla pretendentów do medali (wolne jedno miejsce na podium), ale z drugiej strony dodatkowa presja.


Zawodnik Hetmana Leszek Stefanek występował po raz pierwszy w finale w roli faworyta. Na szczęście dobrze wystartował i mógł później kontrolować sytuację, nie będąc zmuszonym do odrabiania strat, a co za tym idzie , do podejmowania zbędnego ryzyka. W kilku partiach dopisało mu szczęście, nieodzowny element sportowego sukcesu.

Dla Stefanka to drugi tytuł Mistrza Polski. Pierwszy zdobył w 2009 roku w Murzasichlu, w swoim czwartym finale. Teraz triumfował w czwartym finale rozgrywanym w Tucholi. A zatem w jego przypadku sprawdza się powiedzenie: do czterech razy sztuka...

Na przeciwnym biegunie znalazł się drugi nasz zawodnik Michał Czarski.. Co prawda wszedł do finału z pozycji rezerwowego, ale większość znawców typowała go, jeśli nie do medalu, to z pewnością do miejsca w górnej połówce tabeli. Najbardziej zaskoczony był chyba Jan Sekuła, który w żadnym wariancie nie wyliczył, że jego finałowy zastępca uzbiera zaledwie 6 oczek i zamknie tabelę wyników. Michał zaczął turniej od solidnej partii z późniejszym zwycięzcą, ale potem, po kolejnych pechowych porażkach z każdą rundą tracił pewność siebie. Znając naszego prezesa, jesteśmy przekonani, że był to tylko krótkotrwały kryzys formy.


Finał w Tucholi nie przyniósł wielkich niespodzianek. Srebro Jagieły jest jak najbardziej zasłużone, podobnie, jak brąz Tołwińskiego. "Wiecznie czwarty" zawodnik Victorii wreszcie, po wielu latach sięgnął po medal (ale nie zapominajmy, że nie było Sekuły!). Świetny występ zanotowała Ewa Wieczorek, typowana przez znawców tematu (mniejsza o nazwiska) do końcowych lokat. Czwarte miejsce w takiej stawce budzi szacunek.

Znacznie słabiej niż rok temu wypadł czołowy przed laty zawodnik kraju Stanisław Jędrzycki. Typowany do podium warcabista Sudetów Kłodzko grał bardzo zachowawczo i sprawiał wrażenie, jakby nie zależało mu specjalnie na zdobyciu medalu.

Kolejny faworyt, Marek Maćkowiak, zdążył nas już przyzwyczaić do nierównej gry i szóste miejsce jest chyba wykładnikiem jego aktualnych możliwości.

Pozostali zawodnicy nie zdołali uzyskać co najmniej 50% wyniku i z pewnością czują mniejszy lub większy niedosyt po swoim występie w Tucholi.


Normy na tytuły warcabowe wypełnili:

Ewa Wieczorek (AM), Józef Tołwiński (K) i Andrzej Jagieła (K).


Sędzią finału był Leszek Łysakowski z Gniezna a koordynatorem imprezy Ewa Sargalska.

111_1.jpg

L.S.



26.03.2015

 MICHAŁ  CZARSKI  O  KROK  OD  FINAŁU

W Krynicy-Zdroju zakończył się dziś półfinałowy turniej XIX Indywidualnych Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w warcabach stupolowych.

W stawce 37 zawodników znaleźli się dwaj reprezentanci Hetmana Lublin - Michał Czarski i Krzysztof Furtak.

Walczono o osiem przepustek do kwietniowego finału, który odbędzie się w Tucholi.

W 9 rundach Czarski zgromadził 11 pkt i zajął 9 miejsce. Tym samym został pierwszym rezerwowym. Furtak uzbierał o jedno oczko mniej i z 10 punktami uplasował się na 15 miejscu, będąc ostatnim na liście rezerwowych.

Awans do finału wywalczyli:

1. Marek Maćkowiak, 2. Mikołaj Fiedoruk, 3.Stanisław Mazur, 4.Ryszard Biegasik, 5. Andrzej Jagieła, 6. Ewa Wieczorek, 7.Zenon Sitarz (wszyscy po 12 pkt), 8. Ryszard Suder (11 pkt).

Lista rezerwowych:

9. Michał Czarski, 10. Tomasz Kuziel, 11. Mirosław Mirynowski, 12. Edward Twardy (wszyscy po 11 pkt), 13. Krzysztof Pichlak, 14. Jerzy Dzióbek, 15. Krzysztof Furtak (wszyscy po 10 pkt).

Udział w 12-osobowym finale mają zapewniony medaliści z roku ubiegłego : Jan Sekuła, Leszek Stefanek i Stanisław Jędrzycki oraz zawodnik z najwyższym rankingiem - Józef Tołwiński.


 

Obaj nasi zawodnicy mieli niezbyt udany start. Już w drugiej rundzie zanotowali porażki. Michał przegrał z Mirosławem Grabskim a Krzysztof z Ryszardem Walatem. W trzech pierwszych rundach zgromadzili tylko po 3 pkt, czyli 50%.

Pogoń za czołówką udała się Michałowi, który wygrał dwie kolejne partie (z Józefem Wyrzykowskim i Edwardem Twardym). Do pełni szczęścia potrzebował w praktyce jeszcze jednego plusa w ostatnich czterech rundach. I mimo trudnych rywali, był bardzo bliski osiągnięcia celu. Niestety, nie zdołał zdobyć kompletu punktów w absolutnie wygranych pozycjach zarówno z Ryszardem Biegasikiem jak i Mikołajem Fiedorukiem. Turniej zakończył czterema remisami, co nie wystarczyło do zajęcia miejsca premiowanego awansem, z uwagi na fakt, że wskutek straty punktów w początkowej fazie turnieju nie miał korzystnego wartościowania.

Krzysztof w drugiej części turnieju, w przeciwieństwie do Michała, nie zdołał odrobić strat, ponosząc m. in porażkę z Jerzym Czechem. W tej sytuacji tylko komplet zwycięstw w trzech ostatnich partiach mógłby zapewnić mu awans. Było to zadanie niezwykle trudne do wykonania przy tej klasie rywali. Mimo, iż walczył do końca, po pokonaniu Jerzego Gorczyńskiego nie zdołał następnie przełamać oporu Edwarda Twardego i Ryszarda Sudera, dzieląc się z nimi punktami.

Warcabiści Hetmana wypadli na miarę swoich aktualnych możliwości, o czym świadczą zyski rankingowe (Michał +2, Krzysztof +4), ale z pewnością czują spory niedosyt po występie w Krynicy. Celem był awans do finału, lecz ta sztuka tym razem im się nie udała.

Na pocieszenie (niewielkie) pozostaje fakt, że ich los podzieliło kilku innych utytułowanych warcabistów, wielokrotnych finalistów MP (Grabski, Olejnik, Kuziel) czy też czwarty zawodnik ubiegłorocznego finału - Twardy).


Na zakończenie kilka ciekawostek z półfinału w Krynicy.

- pięć osób zakończyło turniej bez porażki (Fiedoruk, Mazur, Biegasik, Wieczorek i Suder). Cała piątka awansowała do finału.


- jedynym warcabistą spoza czołowej ósemki, który zdołał pokonać zawodnika z czołowej ósemki był Józef Malinowski (najniższy ranking w turnieju!), który wygrał z Sitarzem.


- były finalista Andrzej Sargalski poniósł trzy porażki - wszystkie z zawodnikami Podkarpacia Przemyśl ( z Mazurem, Jagiełą i Sitarzem). Sargalski był też najrówniej grającym półfinalistą. W każdej "tercji" turnieju zanotował po jednym zwycięstwie, remisie i porażce. Bilans wyszedł zatem na zero, podobnie jak w rankingu (2075 przed turniejem i tyleż samo po turnieju).


- jedynym zawodnikiem, który zakończył turniej trzema wygranymi, był Jagieła. W nagrodę , rzutem na taśmę, wywalczył awans. Serią trzech zwycięstw z rzędu popisał się jeszcze jego kolega klubowy, Sitarz.


- trójka przyszłych finalistów rozpoczęła turniej od remisu (Jagieła, Wieczorek i Sitarz).


- po dwóch rundach tylko trzech zawodników miało komplet punktów: Mazur, Suder i Grabski. Do finału awansowali jedynie dwaj pierwsi.


- spośród 7 uczestników ćwierćfinału, którzy zagrali w półfinale w Krynicy-Zdroju, najwyższe, 27 miejsce zajęła Barbara Wentowska. Zwycięzca ćwierćfinału, Jan Miecznikowski, był dopiero 32.


- spośród 37 uczestników półfinału aż 32 osoby legitymowały się rankingiem powyżej 2000 pkt.


- o niezwykle silnej i wyrównanej stawce zawodników świadczy fakt, że tabelę zamknęła aktualna wicemistrzyni Polski kobiet Władysława Jakubaszek (5 pkt, w tym pauza).


- najstarszym uczestnikiem półfinału był Tadeusz Gryglewicz (Zryw Słupsk) a najmłodszym Krzysztof Pichlak (Cross Opole). Różnica wieku między nimi to 49 lat. Różnica w tabeli to tylko 2 pkt (na korzyść młodszego).


- największe zyski rankingowe zanotował Mirosław Mirynowski (+26).


- cztery osoby wypełniły normy na wyższe kategorie,bądź tytuły: Ewa Wieczorek (AM), Barbara Wentowska (K), Mikołaj Fiedoruk (K) i Ryszard Suder (I).


- w półfinale zagrali przedstawiciele 14 klubów Stowarzyszenia Cross


- najliczniejsze ekipy (po 5 osób) wystawiły Łuczniczka Bydgoszcz i Atut Nysa



L.S.


01.03.2015

GRAND PRIX DLA JÓZEFA BAJDAKA


Zawodnik lubelskiego Hetmana Józef Bajdak wygrał ostatni turniej XI Edycji Grand Prix Wilkołaza i został po raz piaty triumfatorem tej imprezy. W klasyfikacji generalnej cyklu GP zdołał on o 1 punkt wyprzedzić dotychczasowego lidera Andrzeja Sosnowskiego z Krasnegostawu.

W sobotę, 28 lutego 2015 roku do rywalizacji stanęło 19 osób.

Do rozstrzygnięcia pozostawało jeszcze kilka zagadek, w tym najważniejsza - kto zdobędzie główne trofeum. Już w trzeciej rundzie pretendenci do końcowego zwycięstwa stracili po punkcie. Sosnowski zremisował z Michałem Czarskim a Bajdak z Pawłem Malarczykiem. W tym momencie z kompletem 6 pkt prowadziła w turnieju Barbara Wójcik.

W czwartej rundzie doszło do pojedynku, który w praktyce miał rozstrzygnąć o losach Wielkiej Nagrody. W bezpośredniej walce spotkali się Bajdak i Sosnowski. Lepiej presję wytrzymał ten pierwszy i zdołał pokonać swego przeciwnika. To oznaczało, że komplet punktów w trzech ostatnich rundach zapewni Bajdakowi końcowy triumf. Nasz zawodnik nie wypuścił już takiej szansy i po pokonaniu kolejno Barbary Wójcik, Jana Dudziaka i Michała Czarskiego mógł cieszyć się z piątego już zwycięstwa w Grand Prix.

Drugie miejsce w sobotę a trzecie w klasyfikacji generalnej wywalczył mieszkaniec Wilkołaza, reprezentant Hetmana Lublin Paweł Malarczyk. Był to jego najlepszy występ w tej imprezie.

Paweł został jednocześnie (piąty raz z rzędu!) mistrzem gminy Wilkołaz, wyprzedzając w tej klasyfikacji Mieczysława Faca i Krzysztofa Ciempiela. Malarczyk w całej edycji GP (28 partii) poniósł tylko 3 porażki - dwie z Sosnowskim i jedną z Bajdakiem. Bajdak z kolei przegrał dwie partie - z Ciempielem i Sosnowskim. Bilans pojedynków Bajdaka z Sosnowskim to dwie wygrane Bajdaka , jedno zwycięstwo Sosnowskiego i jeden remis.

Najlepszą kobietą cyklu GP została Barbara Wójcik, zajmując jednocześnie znakomite, czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Na finiszu zdołała wyprzedzić kolegę klubowego Michała Czarskiego, który musiał zadowolić się piątą lokatą. Dla Basi był to również najlepszy występ w historii GP, podobnie jak dla szóstego w generalce Jana Dudziaka.

O miano najlepszej kobiety miała duże szanse powalczyć Anna Grodecka, ale w sobotę nie dotarła do Wilkołaza.

Najlepszym zawodnikiem młodzieżowym został Paweł Pelc. Drugie miejsce w tej kategorii zajął jego kolega z gimnazjum w Wilkołazie Karol Wołoszyn.

Piątym zawodnikiem Hetmana, który wziął udział w Grand Prix był Edward Wójcik. Wystąpił w trzech turniejach, zajmując ostatecznie 12 miejsce.

Po zakończeniu ostatniej rundy rozegrano towarzyski mecz Hetman Lublin - Reszta Świata. Kapitanem Reszty Świata był Andrzej Sosnowski. Co ciekawe - nie wystawił siebie do składu, czym, wydawało się, osłabił zespół. Nic z tych rzeczy. Desygnowani przez niego do gry zawodnicy pokonali nieoczekiwanie faworyzowanego Hetmana 6:4.

Oto wyniki na poszczególnych warcabnicach (na pierwszym miejscu Hetman):

  1. Józef Bajdak - Jan Samolej 2:0

  2. Edward Wójcik - Jan Dudziak 0:2

  3. Paweł Malarczyk - Krzysztof Ciempiel 2:0

  4. Barbara Wójcik - Bogusław Mojzych 0:2

  5. Michał Czarski - Mieczysław Fac 0:2

Tempo gry - 15 minut.


Podczas uroczystego zakończenia imprezy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Urząd Gminy w Wilkołazie wręczał uczestnikom Grand Prix Wójt Gminy Wilkołaz Paweł Głąb. Nikt nie wyjechał z Wilkołaza z pustymi rękami. Następna edycja GP rusza jeszcze w tym roku, w grudniu.


Czołówka turnieju nr 4/4:

1. Józef Bajdak - 13 pkt, 2. Paweł Malarczyk - 11, 3. Andrzej Sosnowski - 10, 4. Bogusław Mojzych - 9, 5. Barbara Wójcik - 9, 6. Michał Czarski - 8, 7. Krzysztof Ciempiel - 8, 8. Mieczysław Fac - 8, 9. Karol Wołoszyn - 8, 10. Paweł Pelc - 8.

... 15. Edward Wójcik - 6.


KLASYFIKACJA KOŃCOWA XI EDYCJI GRAND PRIX WILKOŁAZA:


  1. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 142 pkt

  2. Andrzej Sosnowski (Krasnystaw) - 141

  3. Paweł Malarczyk (Hetman Lublin) - 127

  4. Barbara Wójcik (Hetman Lublin) - 101

  5. Michał Czarski (Hetman Lublin) - 96

  6. Jan Dudziak (Opole Lubelskie) - 81

  7. Mieczysław Fac (Pułankowice) - 75

  8. Krzysztof Ciempiel (Ostrów-Kolonia) - 69

  9. Anna Grodecka (Diagram Mińsk Maz.) - 68

  10. Paweł Pelc (Wilkołaz Pierwszy) - 66

  11. Jan Samolej (Zalesie) - 66

  12. Edward Wójcik (Hetman Lublin) - 60

  13. Bogusław Mojzych (Orlęta Łuków) - 60

  14. Karol Wołoszyn (Wilkołaz Dolny) - 56

  15. Mariusz Hunek (Lublin) - 51

  16. Hubert Samolej (Wilkołaz Pierwszy) - 49

  17. Sławomir Złotucha (Opole Lubelskie) - 45

  18. Hanna Maćkowiak (Pionek Włocławek) - 37

  19. Janusz Romanowski (Pionek Włocławek) - 29

  20. Jakub Maciąg (Wilkołaz Drugi) - 16

  21. Krzysztof Mydlak (Zadworze) - 9

  22. Grażyna Stasiak (Lublin) - 8

  23. Łukasz Dolecki (Wilkołaz Pierwszy) - 5

1_5.jpg

Decydujący pojedynek rozstrzygnął na swoją korzyść zawodnik Hetmana.

2_2.jpg

W partii z Michałem Czarskim Józef Bajdak postawił kropkę nad "i".

3_3.jpg

Wójt Gminy Wilkołaz Paweł Głąb w towarzystwie laureatów XI Edycji Grand Prix.

4_4.jpg

Uczestnicy XI Edycji GP. Na pierwszym planie "król polowania".

L.S.


08.02.2015

SOSNOWSKI CZY BAJDAK ? - OTO JEST PYTANIE

W sobotę, 7 lutego 2015 roku, rozegrano trzeci z zaplanowanych czterech turniejów XI Edycji Grand Prix Wilkołaza w Warcabach 100 - polowych.

Na starcie stanęło 18 osób. Ponownie najlepszy okazał się Andrzej Sosnowski i bardzo przybliżył się do końcowego sukcesu. Dwa zwycięstwa i jedno drugie miejsce w dotychczasowych turniejach nie pozwoliły mu jednak jeszcze cieszyć się ze zdobycia Wielkiej Nagrody. Jedynym, który może go wyprzedzić, jest - drugi w sobotę - zawodnik Hetmana Lublin, Józef Bajdak. Nie będzie to łatwe. Nasz warcabista musiałby wygrać ostatnie zawody, w dodatku z co najmniej 13-punktowym dorobkiem i z przewagą punktową nad Sosnowskim ( a wczoraj z nim przegrał). Ale - wszystko jest możliwe - w końcu Bajdak to specjalista od kompletów. W Wilkołazie zanotował ich dotąd aż cztery. Poza nim ta sztuka nie udała się nikomu, choćby raz...

Trzeci w sobotę był Paweł Malarczyk i po raz pierwszy zapewnił sobie miejsce na podium w klasyfikacji generalnej Grand Prix. Turniej ukończył bez porażki, remisując m. in. z Sosnowskim, Bajdakiem i Grodecką.

Ciekawie zapowiada się rywalizacja o tytuł najlepszej kobiety cyklu GP. Barbara Wójcik ma obecnie sporą przewagę nad Anną Grodecką, ale zawodniczka Diagramu rozegrała o jeden turniej mniej, co wyrównuje szanse ( do klasyfikacji liczą się 3 najlepsze turnieje - najsłabszy wynik podlega odrzuceniu).

Równie interesujący przebieg ma walka o medale w mistrzostwach gminy Wilkołaz. Tu złoty medal zapewnił już sobie Paweł Malarczyk ( po raz piąty z rzędu!), ale do pozostałych miejsc na podium aspiruje z niemal równymi szansami 4 zawodników: Jan Samolej (3 dni temu skończył 85 lat!), Krzysztof Ciempiel, Paweł Pelc i Mieczysław Fac.


Oto czołówka Turnieju 3/4:

1. Andrzej Sosnowski (Krasnystaw) - 13 pkt, 2. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 11, 3. Paweł Malarczyk (Hetman) - 11, 4. Michał Czarski (Hetman) - 9, 5. Anna Grodecka (Diagram Mińsk Maz.) - 8, 6. Jan Dudziak (Opole Lubelskie) - 8, 7. Barbara Wójcik (Hetman) - 8, 8. Mieczysław Fac (Pułankowice) - 7, 9. Edward Wójcik (Hetman) - 7, 10. Hubert Samolej (Wilkołaz) - 6.


Czołówka klasyfikacji generalnej (w nawiasie wynik do odrzucenia):

1. Andrzej Sosnowski - 141 (44), 2. Józef Bajdak 134 (41), 3. Paweł Malarczyk - 119 (35), 4. Michał Czarski - 96 (29), 5. Barbara Wójcik - 94 (26), 6. Jan Dudziak - 77 (15), 7. Anna Grodecka - 68 (-), 8. Jan Samolej - 65 (14), 9. Krzysztof Ciempiel - 60 (17), 10. Paweł Pelc - 59 (16), 11. Mieczysław Fac - 50 (-), 12. Hubert Samolej - 49 (10), 13. Edward Wójcik - 46 (-).

Ostatni turniej cyklu odbędzie się 28 lutego 2015 roku.

10_1.jpg

 Barbara Wójcik była bliska pokonania utytułowanego kolegi klubowego.

30.jpg

Paweł Malarczyk w drodze do podium zremisował z Anną Grodecką.

L.S.


11.01.2015

W WILKOŁAZIE ZMIANA LIDERA


Andrzej Sosnowski zwyciężył w drugim turnieju XI Edycji Grand Prix Wilkołaza, który rozegrany został 10 stycznia 2015 roku w Zespole Szkół w Wilkołazie.

Zawodnik z Krasnegostawu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu i o 1 punkt wyprzedza dotychczasowego lidera Józefa Bajdaka, który tym razem uplasował się na trzeciej pozycji. Drugie miejsce w sobotnich zawodach zajął Paweł Malarczyk i jest to jego najwyższa lokata w historii występów w Wilkołazie. Dotychczas trzykrotnie stawał na podium, ale za każdym razem na jego najniższym stopniu.

Turniej nr 2 miał bardzo interesujący przebieg. Już w pierwszej rundzie doszło do niespodzianek dużego kalibru. Porażki ponieśli m. in. : niepokonany w tej edycji GP Józef Bajdak, który uległ Krzysztofowi Ciempielowi oraz Barbara Wójcik, zmuszona do kapitulacji przez Janusza Romanowskiego.

W kolejnej rundzie Michał Czarski z trudem uratował remis w partii z nieoficjalnym mistrzem województwa lubelskiego w kategorii +80 Janem Samolejem.

Po kilkuletniej przerwie pojawili się w Wilkołazie Anna Grodecka i Edward Wójcik.

Bardzo dobrze spisała się zwłaszcza ta pierwsza. Po pokonaniu Czarskiego była bardzo bliska wygranej z Sosnowskim (skończyło się remisem) a następnie zainkasowała dwa punkty w pojedynku z Barbarą Wójcik (tu fortuna sprzyjała jej wyjątkowo) i na dwie rundy przed końcem została samodzielną liderką. Niestety, po obiedzie dorzuciła tylko 1 pkt (remis z Malarczykiem i porażka z Bajdakiem), co wystarczyło jedynie do zajęcia 4 miejsca.

Piąty w klasyfikacji Michał Czarski i szósta Barbara Wójcik nie zaliczą sobotniego turnieju do swych największych osiągnięć. Pozytywnie należy natomiast ocenić występ Edwarda Wójcika (zremisował m. in. z Czarskim a uległ tylko Malarczykowi i Bajdakowi).

Na wyróżnienie zasługuje występ debiutującego w Grand Prix Wilkołaza Mieczysława Faca z Pułankowic. Był to jego pierwszy w życiu turniej w warcabach stupolowych i od razu wypełnił normę na IV kategorię (!). Zadeklarował ,że w następnym turnieju postara się wypaść... znacznie lepiej.


Oto czołówka turnieju nr 2/4:


1. Andrzej Sosnowski (Krasnystaw) - 12 pkt, 2. Paweł Malarczyk (Hetman Lublin) - 11, 3. Józef Bajdak (Hetman) - 11, 4. Anna Grodecka (Diagram Mińsk Maz.) - 10, 5. Michał Czarski (Hetman) - 8, 6. Barbara Wójcik (Hetman) - 8, 7. Mieczysław Fac (Pułankowice) - 8, 8. Jan Samolej (Zalesie) - 8, 9. Edward Wójcik (Hetman) - 7, 10. Krzysztof Ciempiel (Ostrów-Kolonia) - 7...

Startowało 19 osób.


Czołówka klasyfikacji po 2 z 4 turniejów:

1. Andrzej Sosnowski - 92 pkt, 2. Józef Bajdak - 91, 3. Paweł Malarczyk - 78, 4. Barbara Wójcik - 68, 5. Michał Czarski - 61, 6. Jan Samolej - 51.

...17. Edward Wójcik - 23.


Turniej nr 3/4 odbędzie się 7 lutego 2015 roku.


1_4.jpg

 Edward Wójcik (z prawej) w zwycięskiej partii z Mieczysławem Facem.

3.jpg

Trwają pojedynki czwartej rundy.

 

L.S.


02.01.2015

BILANS ROKU 2014


W minionym roku zawodnicy lubelskiego Hetmana uczestniczyli w 13 turniejach warcabowych różnej rangi (w tym 7 z tempem rankingowym). Liczba osobostartów wyniosła 44.

Największy sukces odniósł Józef Bajdak, zdobywając w Szklarskiej Porębie tytuł mistrza Polski seniorów starszych.

Dwa srebrne medale wywalczyli nasi warcabiści w Mistrzostwach Polski Stowarzyszenia Cross.

Indywidualnie Leszek Stefanek zajął drugie miejsce w turnieju finałowym MP NiS w Suwałkach a podczas Drużynowych MP NiS w Sobieszewie na drugim stopniu podium stanęła drużyna Hetmana w składzie: Barbara Wójcik, Michał Czarski, Leszek Stefanek i Krzysztof Furtak.


Sekcja warcabowa Hetmana Lublin liczy 20 osób posiadających licencję zawodniczą.

W ubiegłorocznych zawodach wzięło udział 13 osób z licencją oraz 4 osoby nie mające licencji.

Najaktywniejszy był Józef Bajdak, który startował aż w 10 turniejach. On też zanotował największe zyski rankingowe (+ 29).

Najwięcej osób (12) startowało w Pucharze Ziemi Lubelskiej w Firleju.

Na liście rankingowej A znajduje się 9 zawodników Hetmana, na liście B - 4 zawodników i na liście C (nieaktywnych) - 3 zawodników.

Statystyki indywidualne

Starty 2014


L.S.