10.12.2018

MICHAŁ  CZARSKI  -  PREZES  HETMANA  LUBLIN  -  NIE  ŻYJE

Ta szokująca informacja we wczorajszy, niedzielny poranek obiegła lotem błyskawicy całą crossowską Polskę, budząc wszędzie niedowierzanie, szczery żal i smutek.

Michał - człowiek orkiestra - zawsze uśmiechnięty, radosny, optymistycznie nastawiony do świata i ludzi, powszechnie lubiany, szanowany i podziwiany za swe dokonania sportowe, ale też przede wszystkim organizacyjne.

Najpierw reprezentacyjny goallbalista, potem tancerz, kajakarz, zawodnik kręglarstwa klasycznego i bowlingu, brydżysta, wreszcie warcabista (zapewne jeszcze coś pominąłem). Jednocześnie organizator imprez sportowych o zasięgu lokalnym  i ogólnopolskim. Puchar Ziemi Lubelskiej w warcabach stupolowych i brydżu sportowym, Puchar Niepodległości w bowlingu, Ogólnopolski Obóz Konny w Kołobrzegu, rajdy turystyczne - to tylko niektóre z organizowanych przez Niego imprez, cieszących się ogromną popularnością i renomą w całej Polsce a w przypadku warcabowego Firleja również poza jej granicami.

Jak potrafił pogodzić swe liczne obowiązki związane z działalnością na niwie sportowej, będąc jednocześnie pełnoetatowym pracownikiem Lubelskiej Spółdzielni Niewidomych - pozostanie Jego tajemnicą.

Michał był przez wiele lat członkiem Rady Krajowej Stowarzyszenia Cross. W roku 2017 został za swą działalność odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Ale chyba większą dla Niego od otrzymanych orderów  nagrodą była radość i uśmiech uczestników organizowanych przez Siebie imprez.

O tym , jak wielkim cieszył się uznaniem  w środowisku niech świadczy fakt, że twórca hymnu Hetmana Lublin - Jan Artymowicz -  jedną ze zwrotek poświęcił właśnie Jemu:

"A nad wszystkim Prezes czuwa, męski, twardy, roześmiany. Wszystko łączy, zło odsuwa i ma zawsze szczytne plany". Niestety, wiele z tych planów nie doczeka się już realizacji ...

ŻEGNAJ  PRZYJACIELU!

NIECH DOBRY BÓG OBDARZY CIĘ  SZCZĘŚCIEM WIECZNYM.

Leszek Stefanek


30.11.2018

 

NATALIA SADOWSKA MISTRZYNIĄ ŚWIATA !


Natalia Sadowska odniosła kolejny, wspaniały sukces, zdobywając po raz drugi w swej karierze tytuł Mistrzyni Świata Kobiet w warcabach 100-polowych.

W rozegranym w Rydze meczu pokonała najbardziej utytułowaną warcabistkę globu, 16-krotną (!) mistrzynię świata Zoję Gołubiewą (Łotwa).

Do meczu z Łotyszką powinno dojść już w 2016 roku, ale wtedy Gołubiewa niespodziewanie zrezygnowała z obrony tytułu i meczową przeciwniczką Polki została teoretycznie słabsza rywalka Olga Kamyszlejewa.

Natalia dominowała w tym pojedynku i zwycięstwo zapewniła sobie już dwa dni przed planowanym zakończeniem meczu.

W roku ubiegłym Gołubiewa powróciła do rywalizacji o warcabową koronę i, wygrywając turniej o mistrzostwo świata, odzyskała tytuł. Sadowska zajęła czwarte miejsce, ale jako poprzednia mistrzyni miała prawo do tzw. meczu-rewanżu.

Polka nie była faworytką a jej szanse znacznie zmalały już po pierwszej partii meczu, którą na swoją korzyść rozstrzygnęła Gołubiewa. Natalia nie załamała się takim obrotem sprawy i po dwóch remisach w kolejnych starciach, w czwartej rundzie zdołała odrobić straty a w siódmej zadała decydujący cios. Remisy w ostatnich dwóch partiach klasycznych zapewniły jej końcowy triumf.


Natalia Sadowska od niedawna współpracuje z kadrą warcabową Stowarzyszenia CROSS, prowadzi też rubrykę szkoleniową " Gramy w Warcaby"w miesięczniku "Cross".

Dla naszego środowiska to niewątpliwy zaszczyt, że możemy korzystać z wiedzy i warcabowego doświadczenia samej MISTRZYNI ŚWIATA.

L.S.



15.10.2018

DEBIUTANT ZWYCIĘŻA W WILKOŁAZIE




27.09.2018

TURECKA WYPRAWA KADRY CROSS



W dniach 15-24 września 2018 roku reprezentacja warcabowa Stowarzyszenia Cross przebywała w Turcji, biorąc udział w zawodach zaliczanych do Pucharu Świata - Turkish Open World Cup. To już druga w tym roku konfrontacja crossowców z najsilniejszymi, pełnosprawnymi  warcabistami świata (po czerwcowym Hungarian Open w Budapeszcie).


W składzie ekipy udającej się na kontynent azjatycki znaleźli się:

Wacław Morgiewicz - kierownik ekipy, zawodnicy - Ewa Wieczorek (Victoria Białystok), Edward Twardy(Sudety Kłodzko), Andrzej Jagieła (Podkarpacie Przemyśl) i Leszek Stefanek(Hetman Lublin) a także kandydatka na trenera kadry (w miejsce ustępującego Leszka Łysakowskiego), czołowa warcabistka świata Natalia Sadowska.


W zawodach rozgrywanych systemem szwajcarskim na dystansie 9 rund wystartowało łącznie 38 osób (w tym 14 kobiet). Kobiety grały razem z mężczyznami. Aż 28 osób posiadało tytuły międzynarodowe (14 z nich to arcymistrzowie międzynarodowi).

Zagrało m.in. czterech mistrzów świata (aktualny mistrz świata Aleksander Szwarcman oraz Aleksiej Ciżow, Aleksander Georgiew i Guntis Valneris) oraz dwie mistrzynie świata kobiet (Tamara Tansykużyna i Natalia Sadowska).

Polskę reprezentowali jeszcze ponadto: dwukrotny mistrz Polski Łukasz Kosobudzki i dwukrotna mistrzyni Polski kobiet Arleta Flisikowska.


Turniej zaliczany był do Pucharu Świata i miał trzy gwiazdki, tzn. każdy zdobyty punkt mnożony był przez trzy a poza tym nagrody były wyższe niż w turniejach jednogwiazdkowych. W Turcji zwycięzca zgarniał okrągły tysiąc euro a najlepsza kobieta połowę tej sumy.

O wysokim i wyrównanym poziomie zawodów może świadczyć fakt, że aktualny mistrz świata, Aleksander Szwarcman (Rosja) zajął dopiero 15 miejsce, ex aequo z Natalią Sadowską. W drugiej rundzie doznał on sensacyjnej porażki z naszym Łukaszem Kosobudzkim, który, mimo jeszcze kilku cennych remisów z czołowymi arcymistrzami, ostatecznie uplasował się 26 pozycji.

Zawodnik, który zajął 21 miejsce (Aleksander Rudnicki z USA), stracił do drugiego w tabeli Aleksieja Ciżowa (Rosja) zaledwie jeden punkt!

Turniej wygrał Rosjanin Iwan Trofimow, który jako jedyny uzyskał 12 pkt. Pozostali zawodnicy czołowej dziesiątki zgromadzili solidarnie po 11 pkt.

Na drugim stopniu podium znalazł się jego rodak Aleksiej Ciżow a na trzecim Ukrainiec Jurij Anikiejew.

Wśród kobiet triumfowała Natalia Sadowska, która wykorzystała potknięcia głównych rywalek w ostatniej rundzie i , mimo remisu, rzutem na taśmę zdołała doścignąć konkurentki i wyprzedzić je lepszym wartościowaniem. Cztery czołowe warcabistki uzyskały po 10 pkt.

Za Natalią kolejne miejsca zajęły: 2. Julia Makarenkowa (Ukraina), 3. Tamara Tansykużyna (Rosja), 4. Heike Verheul (Holandia). Liderująca niemal przez cały turniej Olga Fiedorowicz (Białoruś) - aktualna wicemistrzyni świata kobiet, spadła na 5 miejsce (9 pkt).

Dzięki Natalii zabrzmiał na tureckiej ziemi Mazurek Dąbrowskiego!


Warcabiści kadry Cross zajęli następujące miejsca (w nawiasie po nazwisku nr startowy):

31. Ewa Wieczorek (32) - 8 pkt (3-2-4)

32. Andrzej Jagieła(35) - 8 pkt (3-2-4)

33. Leszek Stefanek (31) - 7 pkt (2-3-4)

36. Edward Twardy (36) - 6 pkt. (2-2-5)


Nasi zawodnicy walczyli dzielnie i tanio skóry nie sprzedali. Jeśli przegrywali (na ogół ze znacznie wyżej notowanymi rywalami), to po walce. Często swe partie kończyli po 4 lub 5 godzinach gry.

Cenny remis z Alią Aminową (Rosja) wywalczyła Ewa Wieczorek. Andrzej Jagieła i Leszek Stefanek zremisowali z solidnym Holendrem Andy Damenem. Poza tym punkty robiliśmy głównie na Turkach (Sobieski byłby z nas dumny!).


Rankingi nie kłamią.

Osiem końcowych miejsc w turnieju zajęli zawodnicy z ośmioma ostatnimi numerami startowymi (nieco tylko w innej kolejności). Dystans do światowej czołówki (warcabistów pełnosprawnych) jest ogromny. Są to w większości profesjonaliści, żyjący z warcabów, nie rozstający się praktycznie z warcabnicą a lista ich sukcesów jest oszałamiająca.

Nasi warcabiści znacznie ustępują im umiejętnościami a nadrabianie braków ambicją nie wystarcza. Mogą zdarzać się przypadki niespodzianek w postaci zwycięstw maluczkich nad gigantami, ale wynikają one głównie z błędów rywali, którzy też są tylko ludźmi, a nie naszej wspaniałej gry.


Mimo to uważam, że udział kadry Cross w tak mocno obsadzonych turniejach jest bardzo cenny i może przynieść same korzyści. Oczywiście, samo patrzenie, jak grają najlepsi, nie wystarczy. Poziom można podnosić tylko poprzez własną pracę. Wszak ćwiczenie czyni mistrzem.

W każdym bądź razie motywacji do treningu nie powinno nam zabraknąć, gdyż w perspektywie czekają nas , być może, jeszcze atrakcyjniejsze wyjazdy, na które chętnych jest wielu, ale pojechać mogą tylko najlepsi.



Do Turcji przylecieliśmy samolotami Lufthansy w dwóch etapach - najpierw z Warszawy do Monachium a potem z Monachium do Izmiru. Następnie wynajętym busem udaliśmy się do hotelu.

Mieszkaliśmy w czterogwiazdkowym hotelu Club Resort Atlantis, znajdującym się nad brzegiem Morza Egejskiego w odległości ok. 3 km od wioski rybackiej Sigacik, ok. 7 km od miasteczka Seferihisar i ok. 60 km od trzeciego co do wielkości miasta Turcji - Izmiru (2,8 mln mieszkańców).

Kompleks hotelowy zajmuje ogromny obszar na terenie wspaniałego ogrodu z roślinnością śródziemnomorską (m. in. palmy, kaktusy), którego zwiedzanie zajmuje zwykle cały dzień.

W ośrodku znajduje się ponad 500 pokoi usytuowanych w domkach. Zakwaterowano nas w trzech różnych domkach, w pokojach dwuosobowych. Ewa mieszkała z Natalią, Wacław z Edwardem a ja z Andrzejem. Mieliśmy pokój z widokiem na Morze Egejskie, tuż za balkonem szumiały wysokie palmy a śpiew ptaków wydawał się głośniejszy i barwniejszy niż w Polsce.

Niebo podczas całego naszego pobytu było bezchmurne a temperatury w dzień przekraczały 30 stopni Celsjusza. Na szczęście klimatyzacja w pokojach działała bez zarzutu. Niestety, nie można tego powiedzieć o sali gry. Zwłaszcza podczas popołudniowych rund upał dawał się grającym mocno we znaki i nie pomagały nawet włączone wentylatory.

Do sali gry i do restauracji mieliśmy około 100 - 150 m. Z jednej strony były one otoczone morzem, z drugiej - basenem. Basenów na terenie ośrodka znajduje się zresztą więcej. Morska linia brzegowa jest w tym rejonie bardzo urozmaicona, z dużą ilością zatoczek, półwyspów i skał wyrastających wprost z wody.

Miejsc do kąpieli jest też kilka, ale podłoże stanowi często żwir i różnej wielkości kamienie. Największą popularnością cieszy się oczywiście plaża piaszczysta (niezbyt wielka), ale piasek turecki nie dorównuje urodą naszemu, bałtyckiemu.

W wolnych od gry chwilach często korzystaliśmy z możliwości kąpieli w miejscowych akwenach, regenerując siły przed kolejnymi pojedynkami na warcabnicy. Uzupełnialiśmy też kalorie niezbędne do wytężonego wysiłku, zwłaszcza umysłowego. Nie było z tym problemu.

Opcja all inclusive zapewniała nam niemal nieograniczony wybór różnego rodzaju potraw i napojów. Po raz pierwszy na turnieju zdarzyło mi się nie dokupować napojów do pokoju. Nie było po prostu takiej potrzeby. Samych ciast naliczyliśmy ok. 30 rodzajów (w tym kilka tortów) a był to przecież tylko deser. Z owoców przeważały jabłka, melony, śliwki i mandarynki. Czasem pojawiały się też winogrona. Jedyny mankament to brak lodów i arbuzów (tu plus dla Kranewa). Raz kupiłem lody gałkowe w Sigaciku, ale niestety nie były najlepsze. Ciągnęły się poza tym jak guma lub toffi.

Największym powodzeniem wśród naszych warcabistów cieszyły się świeżo smażone ryby baranina oraz jajka sadzone. Krótki pobyt (zaledwie 9 noclegów) sprawił, że zdążyliśmy wypróbować tylko niewielką część oferowanych wiktuałów.

Podczas naszego pobytu nie mogło też zabraknąć okazji do zwiedzania. Zaliczyliśmy zatem najciekawsze zabytki Sigacika i Seferihisaru - tzn. targ i sklepy.


Reasumując - wyprawa do Azji była niezwykle atrakcyjna zarówno pod względem sportowym, jak i turystycznym.

Silniejszą obsadę zawodów można spotkać chyba tylko w turniejach o mistrzostwo świata.

Walory turystyczne regionu Turcji Egejskiej też nie są do przecenienia.

Słowem - przeżyliśmy, dzięki warcabom, kolejną piękną przygodę a wrażenia z pobytu w Turcji pozostaną w nas na długo.

55_1.jpg

Kadra Cross w Turcji. Druga od lewej Natalia Sadowska (z pucharem).

54.jpg

Widok na salę gry (z prawej z czerwonym dachem).

53.jpg

Koncentracja przed kolejnym pojedynkiem.

Wyniki turnieju

Galeria zdjęć

Leszek Stefanek



10.09.2018

BRĄZOWY MEDAL DRUŻYNY


Drużyna warcabowa Hetmana Lublin wywalczyła w Suwałkach brązowy medal XIX Drużynowych Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w warcabach stupolowych.

Jest to już dwunasty krążek na 15 startów Hetmana w tej imprezie. Bez medalu wracaliśmy tylko w 2002, 2003 oraz 2007 roku. W latach 2000-2001 i 2004-2005 nasz klub nie brał udziału w DMP NiS.

W tym roku walka o medal, nie po raz pierwszy zresztą, rozpoczęła się dla nas długo przed rozpoczęciem turnieju. Problemy związane były, jak zwykle z uzyskaniem urlopu przez aktualną wicemistrzynię Polski Barbarę Wójcik. Jest ona nie tylko filarem naszej drużyny ale również, jak się okazało, Lubelskiej Spółdzielni Niewidomych, której jest pracownicą. Ostatecznie władze Spółdzielni nie udzieliły Basi urlopu na czas zawodów i, być może właśnie dzięki tej głęboko przemyślanej i dalekowzrocznej decyzji, byt tej instytucji zostanie uratowany.


W trybie pilnym ściągnęliśmy zawodniczkę rezerwową Halinę Jasińską, która dotarła do Suwałk niemal wprost z turnieju w Sielpii, w którym zajęła dobre, 10 miejsce (drugie wśród kobiet).

Mimo osłabienia Hetman miał drugi średni ranking, ustępując tylko Victorii Białystok. Okazało się, że inne drużyny też miały luki w składach. Mocno osłabiony przyjechał Przemyśl (bez Jagieły i pp. Mazurów). Nysa wystąpiła bez Jana Sekuły a Gdańsk bez mocnej kobiety (w domu zostały Grabska i Wentowska). W tej sytuacji za najgroźniejszych rywali uważaliśmy (oprócz Białegostoku, który wydawał się być poza zasięgiem innych drużyn) Kłodzko, Olsztyn a także Bydgoszcz.


Oto jak przedstawiała się nasza droga do medalu:


Sobota, 1 września 2018


I runda: LUBLIN - WARSZAWA 5:3

Mimo, że nie dojechała jeszcze Jasińska, mecz ze stołeczną ekipą miał być dla nas tylko rozgrzewką przed większymi wyzwaniami. Rozgrzał się zwłaszcza Michał a my razem z nim. W partii z Grażyną Skonieczną wpadł na prostą kombinację i tylko dzięki niedokładnej grze swojej rywalki uratował remis dający nam zwycięstwo w meczu.

Niespodziewanie duży punkt stracił Olsztyn, zaledwie remisując ze Słupskiem. W meczu tym Ryszard Suder uległ debiutującemu w lidze Jerzemu Rutkowskiemu.

Zremisowały też dwie inne drużyny z górnej połówki tabeli: Bydgoszcz z Suwałkami a Przemyśl z Gdańskiem.

II runda: LUBLIN - SŁUPSK 6:2

Mecz bez większej historii. Punkty straciła tylko Halina w partii z Krystyną Pękała.

Jedyna niespodzianka tej rundy to wygrana Suwałk z Przemyślem 5:3.


Niedziela, 2 września 2018


III runda: LUBLIN - NYSA 4:4

Strata dużego punktu obciąża konto Krzysztofa Furtaka, który, mimo kamienia przewagi (!) przegrał z Dominikiem Kasperczykiem.

Kłopoty mieli też inni faworyci. Olsztyn zremisował z Gdańskiem a Kłodzko z Suwałkami.


Poniedziałek, 3 września 2018

IV runda: LUBLIN - GDAŃSK 7:1

Pewne zwycięstwo Hetmana. Punkt straciła tylko Halina w partii z Lidią Potrykus.

Bydgoszcz zremisowała ze Słupskiem. Poza tym zwycięstwa faworytów, chociaż na uwagę zasługuje dzielna postawa Nysy w meczu z Białymstokiem. W ,meczu tym Halina Kasperczyk urwała punkt Ewie Wieczorek, jej mąż Dominik zremisował z Ryszardem Biegasikiem a były mistrz Polski Jerzy Gorczyński podzielił się punktami z tegorocznym medalistą MP Mikołajem Fiedorukiem.

V runda: LUBLIN - SUWAŁKI 5:3

Cenne zwycięstwo nad niełatwym przeciwnikiem, który urwał już po punkcie Bydgoszczy i Kłodzku.

Tym razem runda bez niespodzianek.


Wtorek, 4 września 2018

VI runda: LUBLIN - OPOLE 7:1

Teoretycznie najłatwiejszy przeciwnik, występujący tylko w trzyosobowym składzie (bez kobiety).

Mecz bez historii. Jedyny punkt dla Opola zdobył Jerzy Czech, remisując z Krzysztofem Furtakiem.

Nysa pokonała Przemyśl 5:3 a w meczu Bydgoszczy z Gdańskiem padł szybki remis.


Zakończyła się pierwsza część mistrzostw, w której teoretycznie lepsza szóstka drużyn grała ze słabszą.

W tabeli z kompletem dużych punktów prowadził Białystok (12-40) przed Kłodzkiem (11-38), Lublinem (11-34), Bydgoszczą (9-32), Olsztynem (9-31) i Przemyślem (7-28).


VII runda: LUBLIN - PRZEMYŚL 3:5.

Zimny prysznic. W meczu z najsłabszą drużyną górnej połówki tabeli liczyliśmy na zwycięstwo i było ono na wyciągnięcie ręki. Michał przegrał wprawdzie z Zenonem Sitarzem, ale w partii decydującej o wyniku Krzysztof miał z Ryszardem Walatem co najmniej dwa meczbole. Za pierwszym razem mógł wygrać kamienia, za drugim - przeprowadzić prostą wygrywającą kombinację. W obu przypadkach wystarczyło przewidzieć dwa ruchy do przodu. Niestety, nasz zawodnik nie wykorzystał swych szans a w końcówce - w niedoczasie - nie zdołał nawet uratować remisu.

Białystok wygrał z Bydgoszczą 7:1 a Kłodzko pokonało Olsztyn 5:3.


Środa, 5 września 2018


VIII runda: LUBLIN - KŁODZKO 7:1

Wynik a zwłaszcza rozmiary wygranej zaskakujące. Przed meczem każde zwycięstwo wzięlibyśmy w ciemno. W dodatku nie trafiliśmy z ustawieniem, chociaż może właśnie trafiliśmy?

Michała i Krzysztofa, którzy "zawalili" mecz z Przemyślem, nie trzeba było dodatkowo mobilizować. Tu mieli świetną okazję do rehabilitacji. Michał grał z Edwardem Twardym a Krzysztof ze Stanisławem Jędrzyckim. Obaj, nie będąc faworytami, zainkasowali po dwa punkty!

Efektownie, dzięki ładnej kombinacji, zakończył swój pojedynek Krzysztof. W pokonanym polu pozostawił nie byle kogo, bo zwanego przed laty mistrzem kombinacji, wicemistrza Polski open z 1981 roku. Cenny punkt dorzuciła też do naszego skarbca Halina po remisie z wyżej notowaną rywalką, Marią Górzną

Dużą niespodzianką zakończył się mecz Przemyśla z Białymstokiem. Zanotowano remis 4:4 a ojcem sukcesu Podkarpacia okazał się Sitarz, który zmusił do kapitulacji niezbyt dobrze dysponowanego w Suwałkach Biegasika.

Bydgoszcz wygrała z Olsztynem 5:3 i przybliżyła się do podium.


IX runda: LUBLIN - OLSZTYN 3:5

Jeszcze nie minęła euforia po meczu z Kłodzkiem a już przyszło przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Wiadomo było, że mecz z Olsztynem nie będzie należał do łatwych, ale jego przebieg kontrolowaliśmy od początku. Przegrała wprawdzie Halina (z Joasią Malcer), ale Krzysztof dosyć szybko zremisował z Bernardem Olejnikiem a ja miałem niezłą pozycję z Ryszardem Suderem. Wygrana Michała z najsłabszym ogniwem rywala Jerzym Grodeckim powinna zapewnić nam minimum remis. Niestety, Michał w bardzo obiecującej pozycji popełnił prosty błąd i nie był w stanie uratować partii. Ja zdołałem ostatecznie pokonać Sudera, ale wystarczyło to tylko do zmniejszenia rozmiarów porażki.

Bydgoszcz wygrała z Przemyślem 5:3 a Białystok z Kłodzkiem 6:2.

Na dwie rundy przed końcem Białystok zapewnił sobie praktycznie złoty medal, wyprzedzając następne drużyny aż o 4 duże punkty.

Kolejność po 9 rundach: 1. Białystok (17-57), 2. Lublin (13-47), 3. Kłodzko (13-46), 4. Bydgoszcz (13-43), 5. Olsztyn (11-42), 6. Przemyśl (10-40).


Przed decydującymi bojami mieliśmy dzień przerwy, gdyż na czwartek (6 września) organizator zaplanował wycieczkę do Wilna. Nasza ekipa, która była już w tym pięknym mieście, zwiedzała okolice Suwałk. Rano pojechaliśmy klubowym busem do Starego Folwarku, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Wigier a następnie udaliśmy się do miejscowości Wigry, gdzie znajduje się klasztor kamedułów, w którym w 1999 roku podczas pielgrzymki do Polski nocował papież Jan Paweł II.

Po południu pojechaliśmy do miejscowości Szelment. W ośrodku WOSiR obejrzeliśmy, w pomieszczeniach muzeum utworzonego z inicjatywy Wojciecha Fortuny wystawę "Od Marusarza do Małysza i Kowalczyk" oraz wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej.

Nad pobliskim jeziorem Szelment Wielki podziwialiśmy popisy narciarzy wodnych a na koniec wycieczki przeszliśmy Aleją Olimpijczyków, na której obecnie znajdują się gwiazdy 17 wybitnych polskich olimpijczyków, w tym m.in. Ireny Szewińskiej, Kamila Stocha, Mariana Kasprzyka czy Grzegorza Lato.

W obu wycieczkach towarzyszyli naszej ekipie inni uczestnicy mistrzostw: Dorota Szela, Szymon Rękawek i Bernard Olejnik. Nie muszę dodawać, że sprzyjała nam wyjątkowo ładna w tym roku pogoda - bezchmurne niebo i temperatura prawie upalna.


Piątek, 7 września 2018


X runda: LUBLIN - BYDGOSZCZ 5:3

Bój o medal. Z obliczeń wynikało, że minimalna wygrana zapewni nam medal na 99%. Remis też nie pozbawiał nas szans. Nie mogliśmy tylko przegrać. Wynik otworzył Krzysztof, pokonując zawsze groźnego Tomasza Kuziela. Dla zawodnika Łuczniczki była to pierwsza i jedyna porażka w turnieju. Następnie ja wygrałem z Andrzejem Sargalskim i objęliśmy prowadzenie 4:0. Brakujący do zwycięstwa punkt dorzucił Michał po remisie z Leszkiem Żygowskim. Bliska remisu była też Halina w partii z Danutą Biechowską, ale pojedynek obfitujący w błędy z obu stron zakończył się ostatecznie jej porażką.

Białystok wygrał z Olsztynem 7:1, stawiając kropkę nad "i" i zapewniając sobie siódmy tytuł Drużynowego Mistrza Polski NiS. Kłodzko wygrało z Przemyślem 5:3.


Teoretycznie potrzebowaliśmy jeszcze do medalu jednego małego punktu, ale trudno byłoby sobie wyobrazić sytuację, że przegrywamy z Białymstokiem do zera a jednocześnie Bydgoszcz wygrywa z Kłodzkiem 6:2 lub 7:1.


XI runda: LUBLIN - BIAŁYSTOK 4:4

Mecz rozegraliśmy awansem, gdyż w sobotę rano musieliśmy wyruszyć w drogę powrotną. Spotkanie toczyło się o przysłowiową pietruszkę i zakończyło pokojowo.


Sobota, 8 września 2018


Kłodzko wygrało z Bydgoszczą 5:3 i zapewniło sobie srebrny medal, spychając nas na trzeci stopień podium. Bydgoszcz, by myśleć o medalu, musiała pokonać rywali aż 7:1, co stanowiłoby dużą sensację.

Kolejność czołowych sześciu drużyn była na mecie identyczna, jak po wstępnej fazie mistrzostw (po 6 rundach).

1. Victoria Białystok - 20 pkt (68), 2. Sudety Kłodzko - 17 (56), 3. Hetman Lublin - 16 (56),

4. Łuczniczka Bydgoszcz - 13 (490, 5. Warmia i Mazury Olsztyn - 12 (47), 6. Podkarpacie Przemyśl - 11 (47), 7. Jaćwing Suwałki - 11 (43), 8. Zryw Słupsk - 11 (38), 9. Jantar Gdańsk - 9 (41), 10. Atut Nysa - 8 (40), 11. Syrenka Warszawa - 2 (24), 12. Cross Opole - 2 (19).


Z ligi spadli obaj beniaminkowie: Syrenka Warszawa i Cross Opole.


Najlepsze wyniki indywidualne: 1. Leszek Stefanek - 22, 2. Józef Tołwiński - 20, 3. Ewa Wieczorek - 20, 4. Stanisław Jędrzycki - 19, 5. Zenon Sitarz - 17, 6. Joanna Malcer - 17, 7. Tomasz Kuziel - 17, 8. Andrzej Sargalski - 16.


Największe zyski rankingowe: Andrzej Sargalski (+50), Maria Górzna (+30), Zenon Sitarz (+27), Ryszard Walat (+27), Józef Tołwiński (+26).


Normy na wyższe kategorie: Maria Górzna (I), Andrzej Sargalski (I), Halina Kasperczyk (I), Irena Wnuk (I), Danuta Biechowska (II).


Sędzią mistrzostw był Arkadiusz Biadasiewicz.


Hetman Lublin zdobył czwarty brązowy medal DMP NiS i w dorobku posiada dwanaście medali tej imprezy (po 4 w każdym kolorze).


Oto autorzy sukcesu:


Leszek Stefanek - 22 pkt (11 zwycięstw, 0 remisów, 0 porażek).

Trzeci komplet w DMP NiS (poprzednio w 2006 i 2010 roku). W kilku meczach trafiałem na najsłabsze ogniwa rywali. Trzeba było tylko pomóc szczęściu.

Michał Czarski - 15 pkt (6-3-2).

Nie zawiódł, chociaż notował już lepsze występy w drużynówce. Przykre porażki z Sitarzem i Grodeckim, cenna wygrana z Twardym.

Krzysztof Furtak - 14 pkt (5-4-2).

Wytrzymał presję w najważniejszych meczach. Wygrane z Jędrzyckim i Kuzielem pozwoliły zatrzeć niemiłe wspomnienia z pojedynków z Nysą i Przemyślem.

Halina Jasińska - 5 pkt (0-3-6, 1 pauza).

Drugi start w drużynówce i drugi medal. Zagrała gorzej niż dwa lata temu, ale kilka punktów dorzuciła. Cenny remis z Górzną.


Cząstka medalu należy się też kierownictwu Lubelskiej Spółdzielni Niewidomych, której w tym miejscu, w imieniu drużyny, pragnę podziękować za piękny gest udzielenia urlopu czołowemu zawodnikowi Hetmana Michałowi Czarskiemu,

Brak w talii aż dwóch asów, a raczej damy (B. Wójcik) i króla (M. Czarski) skazałby nas na ciężką walkę o utrzymanie w lidze, pozbawiając już na starcie medalowych nadziei.

5_3.jpg

Brązowa drużyna. Foto Arkadiusz Biadasiewicz

7_3.jpg

Hetman w zwycięskim pojedynku ze Zrywem Słupsk. Foto Arkadiusz Biadasiewicz

Plik turniejowy

Leszek Stefanek

 




14.07.2018

 

XVIII POLSKA GRA OPEN 2018


W Żurominie zakończył się tradycyjny Międzynarodowy Turniej Polska Gra Open, znany wcześniej pod nazwą: Puchar Ziemi Zawkrzeńskiej.

Zawody rokrocznie gromadzą silną i liczną stawkę zawodników z całego świata.

W tym roku frekwencja nie była jednak zbyt imponująca. Wystartowały 43 osoby, czyli dwa razy mniej niż zwykle. Z krajowej czołówki zagrali tylko Karol Cichocki oraz Mateusz Stańczuk. Obaj zajęli lokaty w czołowej dziesiątce turnieju.

Karol Cichocki jako jedyny z Polaków figuruje na liście zwycięzców imprezy.

Tym razem również walczył o końcowy triumf, ale ostatecznie ukończył zawody na trzecim miejscu. Zwyciężył główny faworyt, arcymistrz międzynarodowy Aleksander Bułatow z Białorusi, wyprzedzając finiszującego niespodziewanie na drugim miejscu młodego Chińczyka Du Yifu (w ubiegłym roku był dopiero piętnasty!).

Czwarte miejsce zajął zwycięzca dwóch poprzednich edycji turnieju Witalij Woruszyła (Białoruś).


W Żurominie wystąpił też zawodnik lubelskiego Hetmana Józef Bajdak. Nasz zawodnik w klasyfikacji końcowej zameldował się dopiero na 20 miejscu. W 9 partiach uzbierał 10 oczek, ale punkty zdobywał tylko z zawodnikami niżej od siebie notowanymi.

Turniej zaliczany był do cyklu Pucharu Świata Niepełnosprawnych IDCD.

W tej klasyfikacji Bajdak zajął 4 miejsce. Wyprzedzili go tylko: Janis Arinsh (Łotwa), Leonid Itkin (Ukraina) oraz Maris Mitenbergs (Łotwa).

Wśród niepełnosprawnych kobiet triumfowała Litwinka Jurate Jakstoniene przed Polkami - Eugenią Wewersowicz i Wiktorią Giec.

Głównym organizatorem turnieju był prezydent IDCD Leszek Pętlicki a zawody sędziował wiceprezydent IDCD Iwan Ilnicki (Ukraina).

L.S.



14.06.2018

MEMORIAŁ  HENOCHA  DRATA


W Rowach zakończył się tradycyjny turniej w warcabach stupolowych - Memoriał Henocha Drata.

Zwyciężył z kompletem punktów (18 pkt w 9 partiach) główny faworyt Tomasz Kuziel (Łuczniczka Bydgoszcz), wyprzedzając Janusza Żydka (Kielce) - 14 pkt oraz Jerzego Dzióbka (Jantar Gdańsk) - 12 pkt.

Tuż za podium, na czwartym miejscu, uplasował się reprezentant Hetmana Lublin Bogdan Marszałek (12 pkt).

Wśród kobiet najlepsza okazała się jego koleżanka klubowa Halina Jasińska, która z 10 punktami zajęła 10 miejsce w klasyfikacji generalnej i wyprzedziła warcabistki Łuczniczki Bydgoszcz - Hannę Wyrzykowską i Czesławę Łazukę (obie po 9 pkt).

Na 11 miejscu zawody ukończył Ryszard Jędrzejewski (Hetman Lublin) - 10 pkt.

Startowało 30 osób ( w tym 10 kobiet) reprezentujących 9 klubów Stowarzyszenia Cross.

Sędziował Czesław Paduszyński z Kielc.

L.S.



14.06.2018


KROSNO  OPEN


Już po raz piąty w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sportów Umysłowych odbył się w Krośnie turniej w warcabach stupolowych.

W tym roku w turnieju głównym zagrało 49 osób, w tym jeden przedstawiciel Hetmana Lublin - Józef Bajdak. Nasz reprezentant w 7 partiach uzbierał 9 pkt, co wystarczyło do zajęcia 9 miejsca.

Zwyciężył Jakub Gazda (Unia Horyniec-Zdrój) przed Michałem Szczybyło (Libero Basznia Dolna). Obaj uzyskali po 13 pkt. Za nimi aż 6 osób uzbierało po 10 pkt. W tej grupie najlepsze wartościowanie miała Kinga Hulak (Unia Horyniec-Zdrój) i zajęła najniższy stopień podium.

Grano tempem gry aktywnej (20 minut na zawodnika).

Turniej sędziował Mariusz Gazda z Krosna.

L.S.



13.06.2018

HUNGARIAN OPEN - WORLD CUP



Czołówka wśród kobiet:

1. Olga Fiedorowicz (Białoruś) - 11 pkt, 2. Wiktoria Motriczko (Ukraina) - 11 , 3. Daria

Fiedorowicz (Białoruś) - 10, 4. Natalia Sadowska (Polska) - 10, 5. Zoja Gołubiewa (Łotwa

- aktualna mistrzyni świata kobiet) - 10, 6. Jana Jakubowicz (Białoruś) - 10.


Miejsca zawodników kadry Stowarzyszenia Cross:

35. Ewa Wieczorek (Victoria Białystok) - 8, 35. Edward Twardy (Sudety Kłodzko) - 8,

37. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 8 , 38. Andrzej Jagieła (Podkarpacie Przemyśl) - 8,

42. Bernard Olejnik (Warmia i Mazury Olsztyn) - 7 .


Kierownikiem wyjazdu kadry Cross do Budapesztu był Wacław Morgiewicz.

77_1.jpg

Od lewej: W. Morgiewicz, B. Olejnik, A. Jagieła, E. Wieczorek, L. Stefanek, E. Twardy

78.jpg

Ostatnia runda. Na pierwszym planie Leszek Stefanek w partii z Janą Jakubowicz.

79.jpg

Kadrowicze Cross na Wzgórzu Gellerta.

80_1.jpg

Zwycięzca turnieju Aleksander Baliakin w partii z Natalią Sadowską.

Strona turnieju

Zdjęcia

 

L.S.

23.05.2018

ZŁOTO  I  SREBRO  W  USTCE

Leszek Stefanek zdobył złoty a Barbara Wójcik srebrny medal podczas zakończonych w Ustce finałowych turniejów XXII Mistrzostw Polski Stowarzyszenia Cross w Warcabach Stupolowych.

W obu turniejach startowało po 12 osób wyłonionych we wcześniejszych półfinałach.

Finał kobiet wygrała faworytka Ewa Wieczorek (Victoria Białystok), tracąc w 11 partiach tylko 3 punkty. Dwa z nich oddała Barbarze Wójcik, która po raz kolejny pokonała ją w bezpośrednim pojedynku. Warcabistka Hetmana nie wygrała zawodów, gdyż w pięciu partiach podzieliła się punktami z rywalkami, notując w nich remisy. Basia była jedyną zawodniczką, która nie poniosła w turnieju żadnej porażki.

Ciekawa walka toczyła się o brązowy medal, do którego kandydowało kilka zawodniczek. Ostatecznie na najniższym stopniu podium stanęła Teresa Bonik (Jaćwing Suwałki). Jest to jej pierwszy medal w indywidualnych MP NiS.

Co ciekawe, w gronie pretendentek do medalu nie znalazły się tym razem ubiegłoroczne medalistki - Ewa Grabska i Petronela Dapkiewicz, które zanotowały słabszy występ.

U mężczyzn, pod nieobecność Stanisława Jędrzyckiego (zastąpił go debiutujący w finale kołowym wicemistrz Polski sprzed ... 20 lat Ryszard Pawłowski) zdecydowanym faworytem wydawał się być Leszek Stefanek. Zawodnik Hetmana nie zawiódł i ukończył zawody na pierwszym miejscu, chociaż do połowy turnieju był mocno naciskany przez rywali a zwłaszcza Edwarda Twardego, który pokonał go w 5 rundzie, przerywając mu passę czterech zwycięstw z rzędu. Stefanek, nie zrażony niepowodzeniem, powtórzył serię triumfów i w 9 rundach uzbierał 8 zwycięstw przy tylko jednej porażce. Dwie rundy przed końcem turnieju miał już zapewnione złoto. Dziewiąte zwycięstwo mógł osiągnąć w 10 rundzie. Nie doszło do tego z kuriozalnego powodu. Grając z reprezentantem gospodarzy Mirosławem Mirynowskim (Zryw Słupsk) Stefanek zdobył kamienia przewagi. Przeciwnik w akcie desperacji wykonał po pewnym czasie kombinację, po której tracił drugiego kamienia. Niestety - Stefanek, wykonując bicie, zdjął z deski nie tylko pobite kamienie przeciwnika, ale również ... jednego swojego. Partia potoczyła się dalej, po czym nasz zawodnik zorientował się, że zamiast dwóch pionów przewagi został mu tylko jeden. Co gorsza, pozycja powstała taka, że wygrać już nie zdołał...

W finale zagrali też dwaj inni zawodnicy Hetmana - Michał Czarski i Krzysztof Furtak. Obaj,niestety, nie będą mogli zaliczyć zawodów w Ustce do udanych. Zawiódł zwłaszcza Michał, który poniósł aż 6 porażek i stracił miejsce w kadrze narodowej. Krzysztof przegrał o jedną partię mniej, ale nie zaznał, podobnie jak Mirynowski, smaku zwycięstwa.

Na podium dosyć nieoczekiwanie, oprócz Stefanka, znaleźli się zawodnicy Victorii Białystok - Ryszard Biegasik i Mikołaj Fiedoruk. Biegasikowi w kilku partiach dopisało szczęście, natomiast medal Fiedoruka jest sporym zaskoczeniem. Turniej rozpoczął od dwóch porażek, po 8 rundach tracił do strefy medalowej aż trzy punkty a mimo to skuteczny finisz (trzy wygrane w trzech ostatnich partiach) pozwoliły mu na powtórzenie sukcesu sprzed ośmiu lat, kiedy to w Tucholi sięgnął po swój pierwszy indywidualny medal, ustępując wtedy tylko Sekule i Stefankowi.

O sporym rozczarowaniu może mówić Edward Twardy. Ubiegłoroczny medalista do 9 rundy utrzymywał się na podium. Niestety, dla niego, jedyne porażki poniósł w ostatnich dwóch rundach z, jak się okazało, późniejszymi medalistami - Fiedorukiem i Biegasikiem.

Bez medalu wyjechali też z Ustki inni pretendenci do podium: Józef Tołwiński i Andrzej Jagieła (jedyny zawodnik bez porażki). Więcej, z pewnością, należało oczekiwać od medalisty z Kranewa Krzysztofa Pichlaka.

Na dobrą sprawę w pełni zadowoleni z wyniku (ale nie z gry!) osiągniętego w Ustce mogą być tylko trzej medaliści...

Wyniki finału kobiet:

1. Ewa Wieczorek (Victoria Białystok) - 19 pkt, 2. Barbara Wójcik (Hetman Lublin) - 17, 3. Teresa Bonik (Jaćwing Suwałki) - 13, 4. Teresa Borowiec (Podkarpacie Przemyśl) - 12, 5. Barbara Wentowska (Jantar Gdańsk) - 11, 6. Dorota Szela (Podkarpacie Przemyśl) - 11, 7. Petronela Dapkiewicz (Jaćwing Suwałki) - 10, 8. Ewa Grabska (Jantar Gdańsk) - 10, 9. Władysława Jakubaszek (Atut Nysa) - 10, 10. Irena Wnuk (Sudety Kłodzko) - 10, 11. Alina Renkowska (Warmia i Mazury Olsztyn) - 7, 12. Grażyna Skonieczna (Syrenka Warszawa) - 4.

Wyniki finału mężczyzn:

1. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 18 pkt, 2. Ryszard Biegasik (Victoria Białystok) - 15, 3. Mikołaj Fiedoruk (Victoria Białystok) - 14, 4. Józef Tołwiński (Victoria Białystok) - 14, 5. Andrzej Jagieła (Podkarpacie Przemyśl) - 14, 6. Edward Twardy (Sudety Kłodzko) - 12, 7.Bernard Olejnik (Warmia i Mazury Olsztyn) - 11, 8. Krzysztof Pichlak (Jutrzenka Częstochowa) - 9, 9. Michał Czarski (Hetman Lublin) - 8, 10. Mirosław Mirynowski (Zryw Słupsk) - 6, 11.Krzysztof Furtak (Hetman Lublin) - 6, 12. Ryszard Pawłowski (Kormoran Giżycko) - 5.

Finał kobiecy sędziował Leszek Łysakowski a finał męski Mirosław Grabski.

Koordynatorem finałów był Wacław Morgiewicz.

1b.jpg

Na pierwszym planie partia Barbary Wójcik (z prawej) z Teresą Borowiec.

1kob.jpg

Finalistki wraz z sędzią turnieju Leszkiem Łysakowskim.

1les.jpg

Leszek Stefanek przed partią z Mirosławem Mirynowskim.

1men.jpg

Finaliści wraz z sędzią turnieju Mirosławem Grabskim (stoi pierwszy z prawej).

Wyniki finału kobiecego

Wyniki finału męskiego

Fotogaleria

L.S.


05.05.018

HOLENDRZY NAJLEPSI W FIRLEJU


Radjendrenath Kalloe zwyciężył w XV Międzynarodowym Pucharze Ziemi Lubelskiej w Warcabach Stupolowych, który tradycyjnie w długi majowy weekend odbył się w gościnnych salach Hotelu "Imperium" w Firleju k. Lublina.

Holender w 9 rundach zgromadził 15 pkt i o punkt wyprzedził swego rodaka Radjindera Jharapa oraz Marcina Wociala (Diagram Mińsk Mazowiecki) , który, podobnie jak przed rokiem, uplasował się na trzeciej pozycji. Cała trójka nie poniosła w turnieju żadnej porażki.

A doprawdy niewiele zabrakło, by wyniki końcowe były zupełnie inne...

Przed ostatnią rundą liderem był nestor lubelskich warcabów Józef Bajdak. Zawodnik lubelskiego Hetmana przeszedł przez turniej jak burza i w ostatniej partii, w walce o triumf w jubileuszowej imprezie, zmierzył się z Holendrem Kalloe. Obaj mieli w tym momencie po 13 pkt i oczywiste było, że zwycięzca tego pojedynku zabierze do domu główne trofeum. Na ich potknięcie (remis) czekali Jharap i Wocial, którzy, w przypadku zainkasowania dwóch punktów, mogli ich

wyprzedzić .

W połowie partii Bajdak uzyskał przewagę kamienia i jego kibice zaczęli już mrozić szampany.

Niestety, znany ze zbyt szybkiej gry, Józek nie wytrzymał presji i jego rywal najpierw doprowadził do remisowej końcówki, a w niej wykorzystał jeszcze prosty błąd zawodnika Hetmana i zdołał sięgnąć po komplet punktów. Jego szczęście i zaskoczenie z tak niespodziewanego rozstrzygnięcia było ogromne. Kalloe startował z nr 9. Początek miał niezbyt udany. Już w trzeciej rundzie stracił oczko z Tomaszem Kuzielem a w następnej z Zenonem Sitarzem. Po 5 rundach był w licznej grupie zawodników, którzy mieli punkt mniej od prowadzącej trójki: Jharap, Bajdak i Wocial.

Dwa kolejne zwycięstwa (z Janem Biskupskim i Bertem Begemanem) sprawiły wprawdzie, że wyszedł na samodzielne prowadzenie (12 pkt), ale o punkt za nim było aż 5 osób i to z korzystniejszym wartościowaniem.

Ostatni dzień turnieju (3 maja) okazał się dla Kalloe wyjątkowo szczęśliwy. Najpierw, w porannej partii, z Jharapem, cudem uniknął porażki. Jharap chyba tylko w sobie wiadomy sposób wypuścił wygraną i nie zasiadł na fotelu lidera. Po południu zaś Kalloe zmierzył się z Bajdakiem...


Po 6 rundach z 10 punktami prowadzili: Jharap, Wocial i Bajdak. Nikt wówczas nie przypuszczał, że zwycięzcą turnieju może zostać ktoś spoza tej trójki. Szanse Jharapa ograniczały nieco jego problemy zdrowotne, z którymi musiał mierzyć się w Firleju (zaliczył nawet wizytę w lubartowskim szpitalu). Solidne wrażenie sprawiał za to Wocial. W partii z Jharapem doprowadził do wygranej pozycji, ale niedokładne zagranie sprawiło, że przeciwnik uciekł spod topora. Kolejną szansę dostał Wocial w potyczce z Bajdakiem. Zdobył w niej kamienia przewagi, ale partii wygrać nie zdołał... W tej sytuacji "ostatnią nadzieją białych" (czytaj: Polaków) został warcabista Hetmana, który w następnym pojedynku pokonał Petrę Duskovą i stanął przed szansą zgarnięcia całej puli.


Remis w partii Kalloe - Bajdak dałby pierwsze miejsce Jharapowi a drugie Bajdakowi. Kalloe byłby dopiero czwarty...


Drugi z faworytów gospodarzy - Leszek Stefanek - nie powtórzył sukcesu z roku ubiegłego (druga lokata). Tym razem startował z nr 7 i takie też zajął miejsce. Już na początku turnieju zanotował straty, ulegając w 2 rundzie młodemu Czechowi Nicholasowi Novelle. Spore kłopoty przeżywał też w kolejnej partii - ze Stanisławem Raczkiem. Potem było już lepiej i na pocieszenie wygrał klasyfikację zawodników Stowarzyszenia Cross, wracając do domu z pucharem (w przeciwieństwie do Józefa Bajdaka). Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajął Tomasz Kuziel (Łuczniczka Bydgoszcz) a trzecie Józef Tołwiński (Victoria Białystok).

Puchar dla najlepszej kobiety odebrała Czeszka Petra Duskova (5 miejsce w turnieju).

Najlepszą juniorką okazała się Zuzanna Bosak (Libero Basznia Dolna). 14-letnia Zuzanna jest aktualną mistrzynią Polski do lat 16. Z powodzeniem uprawia też gimnastykę (wcześniej sportową, obecnie akrobatyczną). Była mistrzynią Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w gimnastyce!

Najlepszym juniorem został niespodziewanie 9-letni Mateusz Hanasiewicz, kolega klubowy Zuzanny. W ostatniej rundzie pokonał czołowego zawodnika Stowarzyszenia Cross Bernarda Olejnika. Mateusz to brązowy medalista tegorocznych MMP w kategorii do lat 10.

Gościliśmy też w Firleju aktualnego mistrza Polski do lat 10 Filipa Kalmuka (Czarni Oleszyce) oraz brązową medalistkę MP w kategorii do lat 13 - 11-letnią Kingę Krzych (Libero Basznia Dolna).

Czwórka w/w naszych medalistów reprezentować będzie Polskę w sierpniu na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, które odbędą się na Litwie.

Po raz pierwszy w Pucharze Ziemi Lubelskiej zagrał przedstawiciel Ukrainy. Był nim znany z wielu występów w Polsce oraz w mistrzostwach Świata i Europy słabowidzących oraz weteranów profesor Grigorij Sajenko (Jutrzenka Częstochowa).


Normy na kategorie warcabowe wypełnili: Kinga Krzych (II), Mateusz Hanasiewicz (III), Jan Płachta (IV), Grażyna Olejnik (V), Marek Andrzej Kaleta (V) i Mirosław Duda (V).

Najwyższy wzrost rankingu krajowego zanotowali: Zuzanna Bosak (+36), Ryszard Czesław Rewoliński (+31), Roman Lickiewicz (+19), Kinga Krzych (+19), Tomasz Kuziel (+17) i Krzysztof Kusowski (+17).

Gościem turnieju był Prezydent Międzynarodowego Komitetu Warcabowego Niepełnosprawnych (IDCD) Leszek Pętlicki, który dokonał uroczystego otwarcia zawodów.

W tym roku w Firleju zagrało 66 osób, w tym 12 z zagranicy ( 7 Czechów, 4 Holendrów, 1 Ukrainiec). Spośród 54 Polaków 45 osób reprezentowało 20 klubów Stowarzyszenia Cross.


W XV Pucharze Ziemi Lubelskiej startowało 7 zawodników Hetmana Lublin:

4 miejsce: Józef BAJDAK - 13 pkt (5 zw., 3 rem., 1 por.), ranking krajowy: +13

7 miejsce: Leszek STEFANEK - 13 pkt (5 zw., 3 rem., 1 por.), ranking krajowy: +1

17 miejsce: Michał CZARSKI - 11 pkt (4 zw., 3 rem., 2 por.), ranking krajowy: -4

41 miejsce: Halina JASIŃSKA - 8 pkt (2 zw., 4 rem., 3 por.), ranking krajowy: -8

47 miejsce: Edward WÓJCIK - 7 pkt (2 zw., 3 rem., 4 por.), ranking krajowy: -1

48 miejsce: Ryszard JĘDRZEJEWSKI - 7 pkt (2 zw., 3 rem., 4 por.), ranking krajowy: -14

63 miejsce: Paweł WOJCIECHOWSKI - 4 pkt (1 zw., 2 rem., 6 por.), ranking krajowy: -45


Organizatorami turnieju, zaliczanego po raz kolejny do rankingu światowego, byli: Stowarzyszenie Cross oraz KS NIS Hetman Lublin.

Koordynatorem imprezy był Prezes KS NiS Hetman Lublin Michał Czarski.

Zawody sędziował Konrad Bieżyca.

7_2.jpg

Po partii z Petrą Duskovą Józef Bajdak został liderem turnieju.

8_1.jpg

Laureaci XV Pucharu Ziemi Lubelskiej. Od lewej: R. Jharap, R. Kalloe, M. Wocial.

9.jpg

Najlepsi crossowcy. Od lewej: T. Kuziel, L. Stefanek, J. Tołwiński.

Wyniki / results

Fotogaleria

L.S.


 20.04.2018

W SZCZYRKU BEZ MEDALU


Józef Bajdak (Hetman Lublin) zajął szóste miejsce podczas rozegranych w Szczyrku Mistrzostw Polski Seniorów Starszych w Warcabach Stupolowych.

Prawo gry przysługiwało zawodnikom, którzy ukończyli 50 lat.

Zwyciężyli faworyci. Wygrał mistrz Polski open z 1987 roku mf Piotr Paluch (Unia Horyniec-Zdrój) przed am Andrzejem Słapińskim (100 gram Warszawa) oraz mistrzem Polski open z 1994 roku mf Stanisławem Urbankiem (Złote Piony Bielawa). Trójka zwycięzców uzyskała w 7 partiach po 11 pkt. Punkt mniej miał czwarty na mecie mistrz Polski open z 1988 i 1989 roku mf Leon Mikulicz (Admirał Szczecin). Piaty był Zenon Wesołowski (Lokator Gniezno) - 9 pkt.

Józef Bajdak wygrał trzy partie, dwie zremisował i dwie przegrał (ze Słapińskim i z Urbankiem).

Nasz zawodnik uzbierał 8 pkt i zajął lokatę zgodną z posiadanym numerem startowym (6), czyli niby w normie, ale apetyty były przed startem nieco większe.

Wśród 17 weteranów znaleźli się też dwaj przedstawiciele środowiska osób słabowidzących.

Udany występ zaliczył Edward Twardy (Sudety Kłodzko), który zremisował m. in. z Bajdakiem i Mikuliczem i uplasował się na wysokim, 7 miejscu.

Nieco słabiej wypadł debiutujący w tej imprezie Jan Biskupski (Zryw Słupsk) - 14 miejsce (6 pkt).

Wśród kobiet najlepsza okazała się, nie po raz pierwszy zresztą, Justyna Borkowska (Lokator Gniezno), która wyprzedziła Teresę Jóśk (Struga Marki) i Wiolettę Flisikowską (Zuch Rychlik).

L.S.



15.04.2018

PEWNY AWANS BARBARY WÓJCIK


We Władysławowie zakończył się półfinałowy turniej XXII Mistrzostw Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w warcabach stupolowych.

W stawce 39 zawodniczek znalazły się dwie warcabistki Hetmana Lublin - Barbara Wójcik i Halina Jasińska.

Walczono o 9 przepustek do majowego finału, który odbędzie się również nad Bałtykiem - w Ustce.

Z naszych zawodniczek cel osiągnęła tylko, rozstawiona z nr 1, Barbara Wójcik. Jej awans ani przez moment nie był zagrożony. Basia poniosła w turnieju jedną porażkę (w 4 rundzie z późniejszą zwyciężczynią zawodów Władysławą Jakubaszek), trzy partie zremisowała a pozostałe pięć wygrała. Z dorobkiem 13 pkt uplasowała się na 3 miejscu za Jakubaszek i Grażyną Skonieczną.

Nie powiodło się natomiast Halinie Jasińskiej, która rozpoczęła turniej od derbowej porażki z Basią. Później nie było lepiej i Halina w żadnym momencie turnieju nie zbliżyła się nawet do strefy gwarantującej awans. Na plus wyszła dopiero po 7 rundzie, po wygranej z Czesławą Łazuką. Zwycięstwa w ostatnich dwóch partiach mogłyby dać jej jeszcze promocję, ale zdobyła w nich tylko 1 pkt i marzenia o finale musi odłożyć co najmniej o rok. We Władysławowie zajęła dopiero 22 miejsce (9 pkt).


Oto zawodniczki, które wywalczyły awans do finału:


!. Władysława Jakubaszek (14 pkt), 2. Grażyna Skonieczna (13), 3. Barbara Wójcik (13), 4. Teresa Bonik (12), 5. Irena Wnuk (12), 6. Alina Renkowska (12), 7. Teresa Borowiec (12), 8. Barbara Wentowska (12, 9. Dorota Szela (11).


Zawodniczkami rezerwowymi są w kolejności:


Barbara Gołębiowska - Fryga, Barbara Kacprzak, Anna Pilipczuk, Elżbieta Cis, Urszula Lauferska, Maria Paduszyńska i Hanna Maćkowiak.


Największą niespodzianką in plus jest awans nieaktywnej w ostatnich latach Aliny Renkowskiej. O sporym niepowodzeniu mogą natomiast mówić: czwarta w ubiegłorocznym finale Barbara Kacprzak a także niemal "etatowe" finalistki - Barbara Gołębiowska-Fryga i Maria Górzna.


Półfinałowe zawody sędziował Jan Kotek z Lublińca.

Wyniki półfinału

L.S.


Przed nami XV Edycja Pucharu Ziemi Lubelskiej w Warcabach Stupolowych.


Oto dotychczasowi laureaci Pucharu Ziemi Lubelskiej:

 Rok  I miejsce
 II miejsce
 III miejsce
 2004  Michał CZARSKI
 Krzysztof FURTAK
 Wiesław POPIOŁEK
 2005  Józef BAJDAK
 Michał CZARSKI
 Jerzy DYĆ
 2006  Michał SZCZYBYŁO
 Ryszard ROMASZEWSKI
 Leszek STEFANEK
 2007  Leszek STEFANEK
 Marek HOROWSKI
 Tomasz MARCZUK
 2008  Leszek STEFANEK
 Magdalena SZCZYBYŁO
 Józef BAJDAK
 2009  Jiri SYSEL (Czechy)
 Władysław DALIGA
 Józef TOŁWIŃSKI
 2010  Tomasz MARCZUK
 Marek HOROWSKI
 Zenon SITARZ
 2011  Tomasz MARCZUK
 Andrzej SOSNOWSKI
 Józef BAJDAK
 2012  Tomasz MARCZUK
 Roman LICKIEWICZ
 Leszek STEFANEK
 2013  Józef BAJDAK
 Ewa WIECZOREK
 Leszek STEFANEK
 2014  Wiktor CZYŻ (Białoruś)
 Martin BANASZEK
 Wojciech WOŁCZAK
 2015  Petra DUSKOVA (Czechy)
 Ryszard ROMASZEWSKI
 Józef BAJDAK
 2016  Bogdan BAŃKOWSKI
 Tomasz MARCZUK
 Jakub GAZDA
 2017  Roep BHAWANIBHIEK (Holandia)
 Leszek STEFANEK
 Marcin WOCIAL



25.03.2018

 

 AWANS  WARCABISTÓW  HETMANA


Pełnym sukcesem zakończyła się wyprawa Michała Czarskiego i Krzysztofa Furtaka do Krynicy-Zdroju. W rozegranym tradycyjnie w pensjonacie Gaborek półfinałowym turnieju XXII Indywidualnych MP NiS nasi warcabiści wypadli bardzo dobrze i obaj uzyskali awans do 12-osobowego finału, który w maju odbędzie się w Ustce.

Tym razem obyło się bez większej dramaturgii i zawodnicy Hetmana osiągnęli cel dosyć pewnie, co nie znaczy, że obyło się bez emocji. W takich wyrównanych turniejach nikt nie ma łatwo i nawet faworyci muszą się solidnie napocić, by nie zawieść siebie i swoich kibiców.

Czarski i Furtak po piątej z dziewięciu rund mieli już dwa plusy i mogli w miarę spokojnie kontrolować sytuację. Wcześniej ponieśli po jednej porażce. Obaj - w 3 rundzie. Czarski uległ w niej Andrzejowi Jagiele a Furtak nie sprostał Bernardowi Olejnikowi.

Przed ostatnią rundą Michał potrzebował punktu z grającym o awans Zenonem Sitarzem, natomiast Krzysztof grał ze swym imiennikiem Pichlakiem i przy remisie obaj zachowywali szanse, ale nie mogli być do końca pewni swego.

Ostatecznie wszystko zakończyło się po naszej myśli. Michał wygrał swą partię, co w efekcie zapewniło mu drugie miejsce w turnieju a Krzysztof zremisował i zdołał utrzymać się "nad kreską", zajmując ostatnie premiowane awansem - 9 miejsce. Tuż za nim finiszował Pichlak, który jeszcze przed rundą miał od naszego zawodnika korzystniejsze wartościowanie. Zawodnik Jutrzenki Częstochowa ma jednak duże szanse na udział w finale, gdyż Ewa Wieczorek, która zajęła 8 lokatę, zagra zapewne w finale kobiecym, zwalniając automatycznie miejsce pierwszemu rezerwowemu.


Przebieg półfinału był raczej zgodny z oczekiwaniami i nie zanotowano większych niespodzianek

Za taką można uznać chyba tylko awans Mirka Mirynowskiego (bez porażki w całym turnieju!), ale i on zna już smak udziału w finale.

Niespodzianki in minus to niewątpliwie brak awansu takich zawodników, jak Ryszard Suder, Zenon Sitarz (aż 4 porażki!), Tomasz Kuziel czy Mirosław Grabski.

Niewiele zabrakło do awansu wicemistrzowi Polski sprzed 20 lat Ryszardowi Pawłowskiemu. Warcabista Kormorana Giżycko jeszcze po 7 rundzie zajmował 3 lokatę, ale po porażce w kolejnym pojedynku z Jagiełą potrzebował do pełni szczęścia dwóch punktów w partii z Grabskim. Niestety, dla niego, zdobył tylko jeden...


Oto zawodnicy, którzy awansowali do finału:

1. Andrzej Jagieła (Podkarpacie Przemyśl) - 14 pkt, 2. Michał Czarski (Hetman Lublin) - 12 ,

3. Mikołaj Fiedoruk (Victoria Białystok) - 12, 4. Józef Tołwiński (Victoria Białystok) - 11, 5. Mirosław Mirynowski (Zryw Słupsk) - 11, 6. Bernard Olejnik (Warmia i Mazury Olsztyn) - 11, 7. Ryszard Biegasik (Victoria Białystok) - 11, 8. Ewa Wieczorek (Victoria Białystok) - 11, 9.Krzysztof Furtak (Hetman Lublin) - 11.


Skład finału uzupełnią medaliści z roku ubiegłego: Leszek Stefanek (Hetman Lublin), StanisławJędrzycki (Sudety Kłodzko) i Edward Twardy (Sudety Kłodzko).


Zawodnicy rezerwowi:

10. Krzysztof Pichlak (Jutrzenka Częstochowa) - 11 pkt, 11. Ryszard Pawłowski (Kormoran Giżycko) - 11, 12. Ryszard Suder (Warmia i Mazury Olsztyn) - 11, 13. Mirosław Grabski (Jantar Gdańsk) - 10, 14. Wacław Morgiewicz (Victoria Białystok) - 10, 15. Zenon Sitarz Podkarpacie Przemyśl) - 10, 16. Jerzy Czech (Cross Opole) - 10, 17. Tomasz Kuziel (Łuczniczka Bydgoszcz) - 10.

Startowało 37 zawodników. Sędziował Leszek Łysakowski.

Normy na kandydata na mistrza wypełnili: Bernard Olejnik (druga norma), Mirosław Mirynowski i Krzysztof Furtak.

Od 1 kwietnia Krzysztof Furtak będzie już posiadaczem I kategorii warcabowej.

Bliski uzyskania tytułu kandydata na mistrza jest Michał Czarski. Brakuje mu "tylko" 13 pkt rankingowych.

Wyniki półfinału

L.S.



05.03.2018

 

SKUTECZNY FINISZ JÓZEFA BAJDAKA


Józef Bajdak został zwycięzcą zakończonej w sobotę, 3 marca 2018 roku, XIV Edycji Grand Prix Wilkołaza w Warcabach Stupolowych.

Przed ostatnim turniejem cyklu zawodnik Hetmana Lublin zajmował drugą lokatę (o 3 pkt za Marcinem Wocialem). Wydawało się jednak, że największe szanse na końcowy triumf ma zwycięzca poprzednich dwóch turniejów Wojciech Wołczak, któremu wystarczyło zajęcie 3 miejsca w ostatnich zawodach, by postawić kropkę nad "i".

Wołczak dwukrotnie zajmował w Grand Prix Wilkołaza drugie miejsce (w 2014 i 2017 roku) i teraz liczył na wygraną. Szansę miał do ostatniej rundy sobotniego turnieju, kiedy to w bezpośrednim starciu zmierzył się z Bajdakiem. Nasz warcabista był w tym momencie samodzielnym liderem (11 pkt) i wyprzedzał Wołczaka oraz Wiktora Nesteraka (obaj po 10 pkt). Po 9 pkt mieli: Łukasz Malec oraz dwaj zawodnicy Hetmana - Leszek Stefanek i Michał Czarski.

Bajdak, któremu szczęście sprzyjało w tym turnieju wyjątkowo, pokonał swego rywala. Tym samym zapewnił sobie zwycięstwo w turnieju a także, co najważniejsze, w całym cyklu. Porażka zepchnęła Wołczaka aż na szóste miejsce i w generalce po raz trzeci musiał zadowolić się drugą lokatą.

W ostatniej rundzie Nesterak wygrał z Czarskim, zajmując w sobotę drugie miejsce a Stefanek pokonał Malca i finiszował na 3 miejscu. Dotychczasowy lider Grand Prix, prowadzący od pierwszego turnieju, trzeci raz z rzędu uplasował się na 4 miejscu, co ostatecznie w generalce dało mu 3 lokatę.

Niewiele zabrakło do podium w końcowej klasyfikacji Leszkowi Stefankowi. Szansę stracił praktycznie w 5 rundzie, ulegając . Bajdakowi.

W XIV Edycji Grand Prix Wilkołaza wystartowała rekordowa liczba 65 osób.

Wśród nich znalazło się zaledwie 4 zawodników Hetmana Lublin. Sekcja warcabowa Hetmana zrzesza 25 zawodników z licencją PZWarc. Doprawdy trudno zrozumieć absencję na turniejach w Wilkołazie przynajmniej kilku z nich (np. Krzysztofa Furtaka czy Barbary Wójcik).

Dla porównania - w bieżącej edycji GP wystąpiło 19 osób z Baszni Dolnej, 16 osób ze Starego Dzikowa, 10 osób z Oleszyc. Młodzi zawodnicy z Podkarpacia mogą być przykładem ambicji i zaangażowania dla naszych "gwiazd" (chociaż powinno być chyba akurat odwrotnie).


Bezpośrednio po ostatniej rundzie sobotniego turnieju rozegrane zostały towarzyskie zawody drużynowe z udziałem 4 drużyn - jednej z Lubelszczyzny oraz trzech z Podkarpacia.

Najlepsza okazała się drużyna z Baszni Dolnej prowadzona przez gościnnie w niej występującego Marcina Wociala.


Oto czołówka turnieju nr 4/4:

1. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 13 pkt, 2. Wiktor Nesterak (Unia Horyniec-Zdrój) - 12, 3.Leszek Stefanek (Hetman) - 11, 4. Marcin Wocial (Diagram Mińsk Maz.) - 10, 5. Anna Grodecka (Diagram) - 10, 6. Wojciech Wołczak (Czarni Oleszyce) - 10, 7. Tobiasz Weber (Libero Basznia Dolna) - 10, 8. Łukasz Malec (Libero) - 9, 9. Kinga Krzych (Libero) - 9, 10. Paweł Malarczyk (Hetman) - 9, 11. Michał Czarski (Hetman) - 9, 12. Dawid Siteń (Libero) - 9.

W turnieju zagrało 48 osób, co jest rekordem frekwencji w turniejach GP.


Na podium w klasyfikacji generalnej stanęli reprezentanci trzech województw:

lubelskiego, podkarpackiego i mazowieckiego.


Oto czołowa dziesiątka XIV Edycji Grand Prix Wilkołaza:

1. Józef BAJDAK (Hetman Lublin) - 135 pkt

2. Wojciech WOŁCZAK (Czarni Oleszyce) - 128

3. Marcin WOCIAL (Diagram Mińsk Maz.) - 120

4. Leszek STEFANEK (Hetman Lublin) - 118

5. Anna GRODECKA (Diagram Mińsk Maz.) - 106

6. Łukasz MALEC (Libero Basznia Dolna) - 94

7. Wiktor NESTERAK (Unia Horyniec-Zdrój) - 90

8. Tobiasz WEBER (Libero Basznia Dolna) - 75

9. Dawid SITEŃ (Libero Basznia Dolna) - 71

10. Michał CZARSKI (Hetman Lublin) - 70

.

15. Paweł MALARCZYK (Hetman Lublin) - 63



Medaliści Mistrzostw Gminy Wilkołaz:

1. Paweł Malarczyk (Wilkołaz Pierwszy), 2. Mieczysław Fac (Pułankowice), 3. Hubert Samolej (Wilkołaz Pierwszy)


Pozostali laureaci:

Najlepsza kobieta: Anna Grodecka (Diagram Mińsk Mazowiecki)

Najlepszy zawodnik do lat 16: Dawid Mańczak (Libero Basznia Dolna)

Najlepszy zawodnik do lat 13: Łukasz Malec (Libero Basznia Dolna)

Najlepszy zawodnik do lat 10: Filip Kalmuk (Czarni Oleszyce)



Podczas uroczystego zakończenia XIV Edycji Grand Prix wyniki ogłosił sędzia cyklu Grand Prix Konrad Bieżyca z Lublina, arbiter klasy państwowej.

Puchary, dyplomy oraz nagrody rzeczowe wręczali: w imieniu wójta gminy Wilkołaz Pawła Głąba - Przewodniczący Rady Gminy Mieczysław Lisiecki oraz Dyrektor Szkoły Podstawowej w Wilkołazie Karol Nagajek. Obecny był Prezes Podkarpackiego Okręgowego Związku Warcabowego, czołowy działacz warcabowy kraju, Jan Artymowicz.

Wszyscy uczestnicy Grand Prix otrzymali pamiątkowe medale.

1.JPG

Józef Bajdak (z prawej) w zwycięskiej partii z Wojciechem Wołczakiem.

11_3.jpg

Pojedynki ostatniej rundy.

111_1.jpg

Paweł Malarczyk po raz ósmy został mistrzem gminy Wilkołaz.

222_2.jpg

Laureaci XIV Grand Prix. Od lewej - W. Wołczak, J. Bajdak, M. Wocial.

Wyniki turnieju 4/4

Klasyfikacja końcowa GP

Galeria zdjęć

L.S.

 



12.02.2018

 

GRAND PRIX WILKOŁAZA - TURNIEJ NR 3


W sobotę, 10 lutego 2018 roku, rozegrany został trzeci turniej XIV Edycji Grand Prix Wilkołaza w Warcabach Stupolowych.

Wystartowały 44 osoby (wyrównany rekord frekwencji), w tym trzech warcabistów Hetmana Lublin: Józef Bajdak, Leszek Stefanek i Michał Czarski.

Turniej, jak zawsze w Wilkołazie, rozegrano systemem szwajcarskim na dystansie 7 rund.

Po 3 rundach komplet punktów mieli na koncie: Wojciech Wołczak, Marcin Wocial i Leszek Stefanek. W 4 rundzie Wocial zremisował ze Stefankiem a Wołczak wygrał z Anną Grodecką i objął samodzielne prowadzenie, którego nie oddał już do końca, odnosząc drugie z rzędu zwycięstwo w cyklu . Drugie miejsce zajął w sobotę Józef Bajdak. Po porażce w 3 rundzie z Wocialem zdołał odrobić straty. W 5 rundzie odniósł ważne zwycięstwo ze Stefankiem.

Na trzecim miejscu ukończyła zawody Anna Grodecka. Medalistka ubiegłorocznych Mistrzostw Polski Kobiet w finałowej rundzie pokonała kolegę klubowego Marcina Wociala. Ten ostatni finiszował na 4 miejscu, ale utrzymał prowadzenie w cyklu. Nieznacznie wyprzedza on Józefa Bajdaka oraz Leszka Stefanka, ale wydaje się, że w najlepszej sytuacji znajduje się triumfator dwóch turniejów Wołczak, który w pierwszym turnieju nie wystąpił. Do klasyfikacji liczą się trzy najlepsze wyniki każdego zawodnika. W przypadku udziału we wszystkich czterech zawodach, najsłabszy wynik podlega odrzuceniu.


Oto czołówka turnieju nr 3/4:


1. Wojciech Wołczak (Czarni Oleszyce) - 12 pkt, 2. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 11, 3. Anna Grodecka (Diagram Mińsk Mazowiecki) - 11, 4. Marcin Wocial (Diagram) - 10, 5.Leszek Stefanek (Hetman) - 10, 6. Michał Czarski (Hetman) - 10, 7. Dawid Mańczak (Libero Basznia Dolna) - 10, 8. Łukasz Malec (Libero) - 10, 9. Łukasz Wocial (Diagram) - 9, 10. Dawid Siteń (Orzeł Lubaczów) - 9.


Czołówka po 3 turniejach:


1. Marcin Wocial - 120 pkt, 2. Józef Bajdak - 117, 3. Leszek Stefanek - 111, 4. Anna Grodecka - 97, 5. Wojciech Wołczak - 97, 6. Łukasz Malec - 92, 7. Łukasz Wocial - 69, 8. Patryk Żak - 64, 9. Tobiasz Weber - 63, 10. Mieczysław Fac - 54, 11. Dawid Siteń - 51, 12. Michał Czarski - 49.

... 17. Paweł Malarczyk - 39.

Sklasyfikowano 61 osób.

Ostatni turniej cyklu odbędzie się 3 marca 2018 roku.

1_9.jpg

Pojedynki pierwszej rundy. Na pierwszym planie: Józef Bajdak gra z Julią Kalmuk.

5_2.jpg

Leszek Stefanek w partii z byłą zawodniczką Hetmana Lublin Emilią Bober.

2_9.jpg

Michał Czarski (z prawej) w zwycięskiej partii z Mieczysławem Facem.


L.S.

15.01.2018

 

W WILKOŁAZIE CORAZ CIEKAWIEJ


W sobotę, 13 stycznia 2018 roku, w Wilkołazie odbył się drugi turniej XIV Edycji Grand Prix Wilkołaza w Warcabach Stupolowych.

W zawodach wzięły udział 44 osoby. Ustanowiony został tym samym rekord frekwencji imprezy.

Tyle samo uczestników zagrało też w ubiegłorocznych otwartych mistrzostwach powiatu kraśnickiego.

Lubelski Hetman reprezentowało tylko 4 warcabistów: Józef Bajdak, Michał Czarski oraz mieszkający w Wilkołazie Paweł Malarczyk i Leszek Stefanek.

Po raz pierwszy gościliśmy przedstawicieli niedawno powstałego klubu warcabowego ze Starego Dzikowa w woj. podkarpackim (Sekcja Warcabowa Stowarzyszenia "Pomóżmy Razem"). To młodzi zawodnicy szkoleni przez samego prezesa Podkarpackiego Okręgowego Związku Warcabowego - Jana Artymowicza, który przyjechał do Wilkołaza z kilkunastoma swoimi podopiecznymi. Mimo krótkiego stażu zawodnicy tego klubu zdążyli już odnieść wiele sukcesów nawet na arenie ogólnopolskiej (m. in. medale w mistrzostwach Polski w kategorii do lat ośmiu).


Rywalizacja o Wielką Nagrodę Wilkołaza nabiera rumieńców. Do walki o czołowe lokaty włączyli się kolejni warcabiści.

Po raz pierwszy w tej edycji zagrał Wojciech Wołczak (Czarni Oleszyce) i od razu zainkasował pełną pulę, wygrywając turniej. Tuż za nim uplasował się debiutujący w Wilkołazie Łukasz Wocial (Diagram Mińsk Mazowiecki), brat Marcina, lidera Grand Prix. Na trzecim miejscu finiszował Leszek Stefanek (Hetman Lublin). W porównaniu z inauguracyjnym turniejem na podium znaleźli się zatem trzej nowi zawodnicy.


Po 4 rundach sobotnich zawodów z kompletem punktów prowadzili Wojciech Wołczak i Łukasz Wocial. W kolejnej zremisowali ze sobą. W przedostatniej rundzie Wołczak pokonał Marcina Wociala a Łukasz Wocial zremisował z Wiktorem Nesterakiem.

W ten sposób przed decydującymi pojedynkami samodzielne prowadzenie objął Wołczak (11 pkt). Po 10 pkt uzbierali: Ł. Wocial, Bajdak, Nesterak i Filip Kalmuk. 9 pkt miał na koncie Stefanek.

W ostatniej rundzie spotkali się: Bajdak z Wołczakiem, Ł. Wocial z Kalmukiem a Nesterak ze Stefankiem. Zwycięzcy tych partii - Wołczak, Wocial i Stefanek - jak się okazało, zapewnili sobie miejsce na podium.


Zwycięzca grudniowych zawodów - Marcin Wocial - zajął w sobotę 4 miejsce, ale zdołał utrzymać prowadzenie w cyklu wskutek potknięć jego najgroźniejszych rywali ( wicelider Józef Bajdak zajął dopiero 6 lokatę a Łukasz Malec - dziesiątą).

Wyniki turnieju nr 2 sprawiły, że poszerzyło się grono kandydatów do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej cyklu.

Wydaje się, że realne szanse na końcowy triumf zachowuje piątka zawodników. Oprócz lidera Marcina Wociala są to: Wołczak, Ł. Wocial, Stefanek i Bajdak.

Trudno będzie powtórzyć sukces ubiegłorocznemu zdobywcy Grand Prix Wiktorowi Nesterakowi, który ponownie zakończył turniej porażką i zwiększył poniesione w grudniu straty do czołówki.


Smaczku rywalizacji dodaje dzielna postawa "młodych wilczków" z Podkarpacia, którzy coraz częściej dobierają się do skóry rutyniarzom. Najboleśniej przekonał się o tym w sobotę Michał Czarski, przegrywając w końcowych dwóch rundach (!) z 9-letnim Filipem Kalmukiem i z 12-letnim Tobiaszem Weberem. Ten ostatni zremisował ponadto z Leszkiem Stefankiem i Marcinem Wocialem!


Turniej nr 3 odbędzie się 10 lutego. Po nim zostanie wyłoniona czołowa "30" zawodników tegorocznej edycji GP. W ostatnim turnieju cyklu (3 marca) zagrać może oczywiście każdy, ale pozostali zwodnicy powalczą jedynie o miejsca od 31 w dół (w klasyfikacji końcowej).


Oto czołowa "10" turnieju nr 2/4:

1. Wojciech Wołczak (Czarni Oleszyce) - 13 pkt, 2. Łukasz Wocial (Diagram Mińsk Maz.) - 12 , 3. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 11, 4. Marcin Wocial (Diagram) - 10, 5. Wiktor Nesterak (Unia Horyniec-Zdrój) - 10, 6. Józef Bajdak (Hetman) - 10, 7. Tobiasz Weber (Libero Basznia Dolna) - 10, 8. Filip Kalmuk (Czarni) - 10, 9. Anna Grodecka (Diagram) - 9, 10. Łukasz Malec (Libero) - 9...

...13. Michał Czarski - 8 , 16. Paweł Malarczyk - 8,


Czołówka po 2 turniejach (w nawiasie zajęte miejsca):

1. Marcin Wocial - 84 pkt (1, 4), 2. Leszek Stefanek - 77 (4, 3), 3. Józef Bajdak - 74 (2, 6), 4. Łukasz Malec - 65 (3, 10), 5. Anna Grodecka - 56 (6, 9) , 6. Patryk Żak - 50 (5, 15) , 7. Wojciech Wołczak - 49 (-, 1), 8. Tobiasz Weber - 47 (12, 7), 9. Wiktor Nesterak - 46 (17, 5), 10. Łukasz Wocial - 44 (-, 2)...

...12. Paweł Malarczyk - 39 (9, 16), 24. Michał Czarski (-, 13).

Sklasyfikowano 52 zawodników.


Sędzią cyklu GP jest Konrad Bieżyca z Lublina.


Do końcowej klasyfikacji zaliczane są trzy najlepsze turnieje każdego zawodnika.

111.jpg

Wojciech Wołczak (z prawej) pokonał lidera GP Marcina Wociala.

112.jpg

Michał Czarski, mimo ambitnej postawy, nie sprostał 9-letniemu Filipowi Kalmukowi.

113.jpg

W sobotę padł rekord frekwencji w Grand Prix Wilkołaza. Zagrały 44 osoby.

Wyniki turnieju nr 2/4

L.S.


 

02.01.2018

PODSUMOWANIE 2017 ROKU


Rok 2017 przyniósł warcabistom Hetmana Lublin kolejne sukcesy.



W Mistrzostwach Polski Niewidomych i Słabowidzących zdobyliśmy dwa medale.


Mistrzem Polski został po raz trzeci Leszek Stefanek.

Złoty medal Drużynowych MP po raz czwarty zdobył Hetman Lublin

(w składzie: Barbara Wójcik, Michał Czarski, Krzysztof Furtak i Leszek Stefanek).


Dotychczas w turniejach rangi mistrzostw Polski Stowarzyszenia Cross warcabiści Hetmana Lublin zdobyli 30 medali (9 złotych, 15 srebrnych, 6 brązowych).


Leszek Stefanek zwyciężył w I Edycji Pucharu Świata Niepełnosprawnych, organizowanej przez Międzynarodowy Komitet Warcabowy Niepełnosprawnych (IDCD).

Ten sam zawodnik reprezentował Polskę na II Mistrzostwach Świata Niepełnosprawnych

w bułgarskim Kranewie. W grupie słabowidzących zajął tam 7 miejsce.


W roku 2017 nowym zawodnikiem sekcji warcabowej Hetmana został Tadeusz Pietrzykowski.

Już w swym pierwszym występie, w Częstochowie, zdobył on V kategorię warcabową.


Barbara Wójcik uzyskała tytuł kandydatki na mistrzynię (po wypełnieniu drugiej normy podczas Drużynowych MP NiS w Poddąbiu).


Leszek Stefanek w finale IMP NiS w Suwałkach wypełnił pierwszą normę arcymistrzowską.


Michał Czarski w finale IMP NiS w Suwałkach wypełnił drugą normę na kandydata na mistrza. Do tytułu brakuje mu już tylko odpowiedniego rankingu (2250). W turnieju finałowym zajął piąte miejsce i awansował do kadry narodowej Stowarzyszenia Cross.



Ogółem zawodnicy Hetmana startowali w roku 2017 w 23 zawodach warcabowych różnej rangi.

Liczba osobo-startów wyniosła 56.

Przynajmniej jeden start zaliczyło 15 osób, w tym trzy osoby nieposiadające jeszcze licencji zawodniczej.

10 osób zagrało w turniejach zaliczanych do rankingu krajowego. Najwięcej partii rankingowych rozegrał Michał Czarski (38).

Największe zyski rankingowe (w porównaniu z rokiem ubiegłym) osiągnął Michał Czarski (+ 69 pkt). Ranking poprawili też: Krzysztof Furtak (+28), Leszek Stefanek (+23), Edward Wójcik (+20), Barbara Wójcik (+18), Józef Bajdak (+5), Bogdan Marszałek (+2) i Halina Jasińska (+1).

Nieznaczne straty zanotował jedynie Ryszard Jędrzejewski (- 11).


Na liście rankingowej A znajduje się 10 zawodników Hetmana Lublin, w tym 5 osób w pierwszej setce.

Trzy osoby znajdują się na liście B (rozegrały mniej niż 30 ocenianych partii).

Osiem osób jest na liście C (w ciągu ostatnich 3 lat nie rozegrały one żadnej partii rankingowej);

Cztery osoby nie posiadają jeszcze rankingu (rozegrały mniej niż 9 ocenianych partii).


Na dzień 1 stycznia 2018 roku licencję zawodniczą posiada 25 osób zrzeszonych w sekcji warcabowej Hetmana Lublin.

Starty 2017

Statystyki indywidualne

L.S.




 

­