­07.12.2013­

JAKUB I KSAWERY W ROLACH GŁÓWNYCH


W sobotę, 7 grudnia 2013 roku, w Zespole Szkól w Wilkołazie zainaugurowana została X Edycja Grand Prix Wilkołaza w warcabach 100-polowych.

Uroczystego otwarcia zawodów dokonał wójt gminy Wilkołaz Andrzej Łysakowski w obecności dyrektora miejscowego Zespołu Szkól Jana Kozioła.

Fatalne warunki atmosferyczne - śnieżyca i szalejący w całym kraju orkan Ksawery- sprawiły, że frekwencja była bardzo skromna. Tym większe słowa uznania należą się tym wszystkim, którzy nie zważając na trudności i niesprzyjającą aurę, wzięli udział w zawodach. W gronie 13 najdzielniejszych, oprócz warcabistów z Lubelszczyzny znaleŸli się też zawodnicy z oddalonego od Wilkołaza o blisko 200 km Krosna. I właśnie mieszkaniec tego miasta, reprezentujący Unię Horyniec-Zdrój, Jakub Gazda okazał się najlepszy w pierwszym z czterech zaplanowanych turniejów jubileuszowego wydania imprezy. Mało brakowało a zdobyłby on komplet punktów. Jedyne oczko stracił trochę pechowo z zawodnikiem Hetmana Lublin Konradem Bieżycą ,który, mimo braku ogrania, zajął niespodziewanie drugą lokatę. Na kolejnych dwóch miejscach uplasowali się jego klubowi koledzy. Trzeci był główny faworyt turnieju Józef Bajdak (wygrał m. in. z Bieżycą, ale poniósł dwie porażki - z Gazdą i Malarczykiem) a czwarty Paweł Malarczyk (porażki z Gazdą i Bieżycą, remis z Dudziakiem).

Niestety, po raz kolejny nie dopisali pozostali zawodnicy naszego klubu, rezygnując z okazji do sprawdzenia swych umiejętności w turniejowej rywalizacji.

Do końcowej klasyfikacji zaliczane będą trzy najlepsze wyniki każdego zawodnika. Uczestnicy sobotnich zmagań nie dość, że wskutek niskiej frekwencji uzbierali sporo punktów GP, będą mogli, w przypadku udziału we wszystkich 4 turniejach, odliczyć sobie najsłabszy występ.

Oto wyniki turnieju nr 1/4:

1. Jakub Gazda (Unia Horyniec-Zdrój) - 13 pkt, 2. Konrad Bieżyca (Hetman Lublin) - 11, 3. Józef Bajdak (Hetman) - 10, 4. Paweł Malarczyk (Hetman) - 9, 5. Adam Składanowski (Krosno) - 8, 6. Sławomir Złotucha (Opole Lubelskie) - 8, 7. Jan Dudziak (Opole Lubelskie) - 7, 8. Paweł Pelc (Wilkołaz) - 7, 9. Emilia Bober (Ikar Lublin) - 6, 10. Hubert Samolej (Wilkołaz) - 6, 11. Mariusz Gazda (Krosno) - 6, 12. Łukasz Dolecki (Wilkołaz) - 4, 13. Karol Wołoszyn (Wilkołaz) - 3.

Sędziował Leszek Stefanek z Wilkołaza.

Turnieje Grand Prix rozgrywane są systemem szwajcarskim na dystansie 7 rund. Tempo gry wynosi 20 minut.

Terminy następnych dwóch turniejów: 11 stycznia i 1 lutego 2014 roku.

1_16.jpg

Pojedynek na szczycie: Jakub Gazda (z lewej) - Konrad Bieżyca.

L.S.



16.11.2013

 

SKANDAL W BIELAWIE!


Zawodnik lubelskiego Hetmana Józef Bajdak NIE ZOSTAŁ DOPUSZCZONY do turnieju o Puchar Gór Sowich w Bielawie.

Sędzia zawodów Jacek Pawlicki jako powód podał brak na koncie PZWarc. opłaty za udział w turnieju. Ostateczna weryfikacja wpłat nastąpiła przed godziną 13 a więc 4 godziny(!) przed wyznaczonym w regulaminie terminem ostatecznego zamknięcia listy startowej (15 listopada, godz.16:30).

Regulamin nie określał dokładnego terminu (godziny), do którego należało uiścić opłatę.

Osobiście zgłosiłem Józefa Bajdaka do tego turnieju kilka dni przed jego rozpoczęciem. Organizatorzy nie powinni być zatem zdziwieni faktem jego pojawienia się w Bielawie.

Prezes klubu Michał Czarski zadecydował, że klub pokryje koszty udziału Bajdaka w tak prestiżowych zawodach (z udziałem krajowej czołówki oraz rosyjskiego arcymistrza Getmańskiego). W przeddzień turnieju usiłował przelać pieniądze na konto PZWarc., ale z przyczyn technicznych okazało się to niemożliwe (wiem, bo byłem świadkiem). Udało się to dopiero nazajutrz rano. W tym czasie Józek dojeżdżał już do Bielawy.

Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej rundy naszemu prezesowi udało się skontaktować telefonicznie z Jackiem Pawlickim i obaj panowie wyjaśnili wątpliwości. Bajdak tymczasem wyjechał już z Gór Sowich. Po tym, jak został potraktowany, wcale mu się nie dziwię.

Prezes PZWarc. stwierdził, że nie sprawdzał ponownie konta związku, gdyż miał wiele innych, ważniejszych spraw na głowie (ważniejszych gości ?). Przypomina się w tym miejscu dowcip o pewnym budowlańcu, który był tak zapracowany, że nie miał czasu taczki załadować. No cóż, człowiek ze Szczecina zorganizował turniej w dalekiej Bielawie i jeszcze sam musiał wszystkiego dopilnować. Tylko współczuć.

Dążenie PZWarc. do wprowadzenia w polskich warcabach profesjonalizmu (wszystko na czas , wszystko "pod linijkę") jest chwalebne, ale szkoda, że w tym wszystkim nie dostrzega się CZŁOWIEKA. Jeszcze raz okazało się, że najważniejsza jest KASA

Mało kto wie o tym, jak została potraktowana w tejże Bielawie, na początku sierpnia br. ś.p. Maria Moldenhawer-Frey, Honorowa Prezes PZWarc. Przybyła tam na zaproszenie Prezesa Jacka Pawlickiego jako Gość Honorowy Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Owszem, zakwaterowana została w komfortowych warunkach, ale na tym zainteresowanie panią Marią skończyło się. Jako osoba niepełnosprawna, mająca trudności z samodzielnym poruszaniem się, nie była w stanie dotrzeć nawet na uroczyste otwarcie imprezy. Nikt Jej w tym nie pomógł. Rozgoryczona obojętnością organizatorów a zwłaszcza władz PZWarc. po kilku dniach opuściła niegościnną Bielawę. Był to ostatni warcabowy wyjazd pani Marii, osoby, która warcabom poświęciła całe swoje życie...

Prawdziwych pasjonatów polskiej gry, tracących czas i pieniądze dla realizacji swego hobby, jest już coraz mniej. Zamiast ich szanować i dawać za przykład dla młodzieży, tępi się wszelkimi możliwymi sposobami. Przykre, że przyczynia się do tego organizacja, której głównym celem powinno być zarażanie "warcabowym wirusem" jak najszerszej rzeszy polskiego społeczeństwa.

Leszek Stefanek


 

28.10.2013

 

JÓZEF BAJDAK W CZOŁÓWCE POLSKICH STUDENTÓW !


Wysokie, szóste miejsce wywalczył zawodnik lubelskiego Hetmana Józef Bajdak w rozegranych wczoraj w Częstochowie I Otwartych Mistrzostwach Polski AZS w warcabach aktywnych stupolowych.

Po sześciu z siedmiu zaplanowanych rund nasz warcabista znajdował się z 9 punktami w czwórce liderów. Niestety, ostatni pojedynek, z Damianem Reszką, zakończył się jego porażką. Gdyby wygrał, zostałby zwycięzcą turnieju, przy remisie byłby trzeci.

Akademickim mistrzem Polski został Reszka (11 pkt), wyprzedzając Piotra Szuberta i Mateusza Piątka (obaj po 10 pkt). Grano tempem 20 minut.

W grupie mężczyzn startowało 22 zawodników, w tym zaledwie ... trzech studentów.

Wśród kobiet zagrało 6 osób, w tym aż cztery studentki.

Ciekawostką było rozegranie akademickich mistrzostw również w kategorii ... do lat 16. Takich "studentów" zebrało się pięcioro. Najmłodsza uczestniczka miała 10 lat.

Jak widać, pomysłowość organizatorów nie zna granic.

Po Otwartych MP LZS mamy kolejne otwarte turnieje rangi mistrzostw Polski.

Główne Mistrzostwa Polski mają charakter otwarty. Czy to nie wystarczy ?

Jaki jest sens "otwierać" inne Mistrzostwa Polski, które z samej istoty powinny być ograniczone do konkretnej branży czy środowiska ?

Chociaż, w zasadzie, czemu nie ?

Wielu warcabistów z pewnością chętnie zagrałoby np. w Otwartych MP orlików, niewidomych, kosmonautów itp.

L.S.


 

14.10.2013

 

ANDRZEJ SOSNOWSKI WYGRYWA W WILKOŁAZIE


W sobotę, 12 paŸźździernika 2013 roku, w Zespole Szkół w Wilkołazie odbyły się IX Otwarte Mistrzostwa Powiatu Kraśnickiego w warcabach 100-polowych.

Zwyciężył po zaciętej walce Andrzej Sosnowski z Krasnegostawu (jeszcze do niedawna zawodnik Hetmana Lublin), przełamując hegemonię Józefa Bajdaka, który w tej imprezie triumfował siedmiokrotnie. Dla Sosnowskiego to drugi triumf. Poprzednio najlepszy był w 2007 roku.

Uroczystego otwarcia zawodów dokonał kierownik Wydziału Edukacji i Sportu Starostwa Powiatowego w Kraśniku Zbigniew Leziak w obecności dyrektora miejscowego Zespołu Szkół Jana Kozioła.

Na starcie stanęła rekordowa liczba 34 grających. Najliczniej reprezentowani byli zawodnicy Unii Horyniec-Zdrój (12 osób!), z których większość reprezentowała Polskę na tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Bielawie.

Zawiedli warcabiści Hetmana. W Wilkołazie zjawiło się zaledwie czworo przedstawicieli naszego klubu, w tym jeden ... mieszkaniec Wilkołaza. I właśnie on spisał się najlepiej. Paweł Malarczyk, bo o nim mowa, po czterech rundach był, z kompletem punktów, samodzielnym liderem. W pokonanym polu pozostawił m. in. byłego mistrza Europy do lat 10 Wojtka Wołczaka. Niestety, porażka w piątej partii z Sosnowskim oraz dwa remisy w ostatnich pojedynkach sprawiły, że nie zmieścił się nawet na podium. 10 zdobytych punktów w wyrównanej stawce wystarczyło tylko do 4 miejsca. Taką samą zdobycz punktową zgromadził faworyt mistrzostw Józef Bajdak, który już w początkowej fazie turnieju poniósł dwie porażki (z Jakubem Gazdą i Sosnowskim) i mimo udanego finiszu, wskutek słabego wartościowania, zajął dopiero 6 miejsce.

Dziewiątą lokatę (9 pkt) wywalczył rzadko ostatnio grający Konrad Bieżyca, sekretarz Polskiego Związku Warcabowego. Na 30 miejscu ukończyła zawody Joanna Lisek (4 pkt). Mieszkanka Rzeczycy Księżej okazała się najlepszą kobietą powiatu kraśnickiego.

Decydujące o końcowej kolejności rozstrzygnięcia zapadły w ostatniej, siódmej rundzie. Liderzy - Sosnowski i Wołczak, (obaj po 10 pkt), zmierzyli się ze sobą. Malarczyk grał z Gazdą a Wiktor Nesterak z Klaudią Zaborniak Cała czwórka miała po 9 pkt.

Pojedynki na swoją korzyść rozstrzygnęli Sosnowski i Nesterak. Na drugim stole padł remis. Tym samym pierwsze miejsce padło łupem Sosnowskiego (12 pkt) a drugie Nesteraka (11 pkt). O trzeciej lokacie zadecydowała punktacja pomocnicza, gdyż aż 5 osób uzyskało po 10 pkt. Jeszcze przed ostatnią rundą najlepszy solkoff miał Malarczyk, ale siódma runda diametralnie zmieniła sytuację. Punktujący dla Malarczyka Bober i Wołczak przegrali swe pojedynki a punktujący dla Gazdy Bajdak i Nesterak wygrali. To sprawiło, że trzecią lokatę zajął Gazda.

Oto czołowa "10" mistrzostw:

1. Andrzej Sosnowski (Krasnystaw) - 12 pkt, 2. Wiktor Nesterak (Unia Horyniec-Zdrój) - 11, 3. Jakub Gazda (Unia) - 10 (50), 4. Paweł Malarczyk (Hetman Lublin) - 10 (47), 5. Wojciech Wołczak (Unia) - 10 (42), 6. Józef Bajdak (Hetman) - 10 (42), 7. Natalia Zaborniak (Unia) - 10 (39), 8. Klaudia Zaborniak (Unia) - 9 (39), 9. Konrad Bieżyca (Hetman) - 9 (37), 10. Rafał Malinowski (Krasnystaw) - 9 (36).

Pozostali laureaci:

Medaliści mistrzostw powiatu kraśnickiego: 1. Paweł Malarczyk (Wilkołaz Pierwszy), 2. Jan Samolej (Zalesie), 3. Hubert Samolej (Wilkołaz Pierwszy).

Najlepsza kobieta : 1.Natalia Zaborniak (Unia), 2. Klaudia Zaborniak (Unia)

Najlepsza kobieta powiatu kraśnickiego: Joanna Lisek (Rzeczyca Księża)

Najlepszy zawodnik do lat 13: Jakub Gazda (Unia)

Najlepszy zawodnik do lat 16: Wiktor Nesterak (Unia).

Ponadto najmłodsza uczestniczka turnieju, ośmioletnia Klara Kornaga (Unia) wylosowała 4 nagrody pocieszenia spośród pozostałych nienagrodzonych uczestników. Szczęście uśmiechnęło się do Józefa Bajdaka,  Konstancji Hulak,  Roberta Bojarskiego i Emilii Bober.

Turniej rozegrano systemem szwajcarskim na dystansie 7 rund. Tempo gry wynosiło 20 minut.

Normy na wyższe kategorie warcabowe wypełnili: Rafał Malinowski (IV) i Mateusz Wzorek z Kielc (V).

Zawody sędziował Leszek Stefanek.

Podczas ceremonii zamknięcia mistrzostw nagrody ufundowane przez Urząd Gminy w Wilkołazie i Starostwo Powiatowe w Kraśniku wręczał najlepszym dyrektor Jan Kozioł.

Nagrodą dla wszystkich uczestników był też smaczny obiad w przerwie turnieju.

Należy odnotować obecność, po raz pierwszy na turnieju warcabowym w Wilkołazie, przedstawiciela mediów. Artykuł red. Sandry Michalewskiej (Kurier Lubelski) wraz ze zdjęciami jej autorstwa jest dostępny na stronie internetowej:

http://krasnik.naszemiasto.pl/artykul/galeria/2029290,turniej-warcabowy-w-wilkolazie-walczyli-o-tytul-mistrza,id,t.html

112.jpg

Od lewej: dyrektor Jan Kozioł oraz laureaci: Gazda, Nesterak i Sosnowski.

L.S.


30.09.2013

 

BRĄZ W SUWAŁKACH


Warcabiści lubelskiego Hetmana wywalczyli brązowy medal w rozegranych w dniach 21-29 września 2013 roku w Hotelu "Hańcza" w Suwałkach XIV Drużynowych Mistrzostwach Polski Niewidomych i Słabowidzących w warcabach stupolowych.

Tym samym nasi zawodnicy wykonali plan minimum, jaki zakładali przed turniejem.

Głównymi kandydatami do medali były tradycyjnie zespoły z Białegostoku, Przemyśla i Lublina. W tym roku szyki mógł im pomieszać zwłaszcza team z Bydgoszczy, który zmontował bardzo mocny i wyrównany skład. Apetyty na wysokie miejsca miały też zawsze groŸne drużyny z Opola ( z mistrzem świata Janem Sekułą) i Olsztyna. Wydarzeniem był powrót do gry po wielu latach przerwy czołowego polskiego warcabisty przełomu lat 70 i 80 ubiegłego wieku Stanisława Jędrzyckiego, który wzmocnił klub z Kłodzka.

Nasza drużyna wystąpiła w identycznym składzie, jak rok temu (Barbara Wójcik, Michał Czarski, Krzysztof Furtak i Leszek Stefanek).

Rozpoczęliśmy od meczu z beniaminkiem ze Słupska. Wygrana 5:3 nie przyszła łatwo (przegrał Krzysztof, Basia zremisowała). Potem było niespodziewanie wysokie 8:0 z Suwałkami (i to na wyjeŸdzie!). Wreszcie w III rundzie doszło do historycznego dla nas, bo setnego meczu Hetmana w lidze. Przeciwnikiem był Jantar Gdańsk. Jubileusz uczciliśmy skromnym zwycięstwem 5:3.

Drugą setkę rozpoczęliśmy niestety od niespodziewanej straty dużego punktu z Kłodzkiem.

Krzysztof "planowo" przegrał z Jędrzyckim, natomiast Basia w kuriozalny sposób uległa Marii Górznej. Przez większość partii miała przegraną pozycję a gdy ją w końcu, nie bez pomocy rywalki, wyrównała, zawodniczka Sudetów przeprowadziła kombinację. Basia, nie czekając na jej dokończenie... poddała partię. Szkoda, bo pozycja na desce po kombinacji była ... wygrana dla Basi

a nawet remis w tej partii dawał nam meczowe zwycięstwo...

Basia zrehabilitowała się szybko, bo już w następnym meczu z Nysą. Pokonała byłą mistrzynię Polski Beatę Kasperczyk, zapewniając nam wygraną 5:3 (Furtak uległ Podczasikowi a Stefanek wypuścił wygraną z Kużdżałem). Na zakończenie pierwszej fazy turnieju, gdzie pierwsza szóstka drużyn (wg rankingu) gra z drugą szóstką, wygraliśmy gładko z najniżej notowanymi Kielcami 8:0.

Na tym etapie zawodów zajmowaliśmy 4 miejsce. Prowadził Białystok (12 pkt meczowych, 40 pkt małych) przed Bydgoszczą (12, 35), Przemyślem (11, 36) i Lublinem (11, 35).

Przemyśl jedyny duży punkt stracił również z Kłodzkiem.

O podziale medali miała zadecydować druga faza mistrzostw, gdzie czołowe drużyny spotykały się między sobą w bezpośrednich pojedynkach.

Na początek na naszej drodze stanęli warcabiści z Olsztyna, drużyny teoretycznie najłatwiejszej do pokonania. Okazało się , że w sporcie nie ma pewniaków. Wszystkie partie , podobnie jak cały mecz, zakończyły się remisem. Najbliżej wygranej była Basia w pojedynku z Joasią Malcer. W partii dwóch mistrzów brydża ,Furtak-Ratajczak, faworytem był zawodnik Hetmana. I znowu, podobnie jak przed rokiem w partii ze Stefankiem, dżoker z Olsztyna nie dał się pokonać. Czarski nie dał rady Suderowi a Stefanek Olejnikowi. Strata już drugiego dużego punktu jeszcze przed najważniejszymi meczami bardzo skomplikowała naszą sytuację. Teraz , by myśleć o końcowym zwycięstwie, musieliśmy wygrać pozostałe cztery mecze.

Pierwszą przeszkodę (Opole) wzięliśmy niespodziewanie gładko, chociaż wynik 6:2 nie mówi wszystkiego. Cenne zwycięstwo nad Jakubaszek odniosła Basia Wójcik. Dwa punkty zainkasował też Czarski z Czechem, chociaż może mówić o dużym szczęściu, bo to jego przeciwnik był bliższy wygranej. Trudne chwile w partii z Sekułą przeżywał Stefanek, ale ostatecznie zdołał wybronić się na remis.

Teraz przyszła kolej na Przemyśl. Rozpoczęło się znakomicie, bo od zwycięstwa Basi Wójcik nad Marią Gawaluch-Mazur. Gdy Furtak zakończył remisem partię z Mazurem, wystarczyło, by niepokonani dotychczas nasi liderzy - Czarski i Stefanek dorzucili ledwie dwa punkciki. Niestety, akurat w tym meczu zawiedli, ponosząc porażki. Czarski z Sitarzem popełnił prosty błąd w końcowej fazie partii, natomiast Stefanek z Jagiełą już z debiutu wyszedł z gorszą pozycją. Próbując ją wyrównać, stracił dużo czasu, którego póŸniej zabrakło w końcówce.

W ten sposób straciliśmy szanse na złoto i w zasadzie również na srebro. Pozostawała nam teraz walka o brązowy medal z Bydgoszczą, którą wyprzedzaliśmy o 1 pkt. Zwycięstwo zapewniało nam brąz, porażka praktycznie przekreślała marzenia o podium.

Mecz z Bydgoszczą był jedynym, jaki rozegraliśmy w piątek (27 września). W poprzednie cztery dni graliśmy po dwa mecze.

Zgodnie z oczekiwaniami na każdej desce trwał ostry bój. Najwcześniej skończyła Basia Wójcik. Mimo trudnej pozycji (strata kamienia w końcówce) zdołała uratować remis z Ewą Grabską. Niestety, sztuka ta nie udała się Krzysztofowi Furtakowi. W partii z Karczewskim, organizując przeryw na damkę, pośpieszył się i zamiast 1:1 do protokołu meczowego trzeba było wpisać 0:2. Przegrywaliśmy zatem 1:3 i pozostałe dwie partie musieliśmy wygrać. Na szczęście pozycje na obu deskach wyglądały dla nas optymistycznie. Zarówno Michał Czarski, jak i Leszek Stefanek nie mogli sobie wymarzyć lepszej okazji, by zmazać plamę z poprzedniego meczu. Najpierw Stefanek wyrównał stan pojedynku, kończąc kombinacją partię z Kuzielem a następnie Czarski postawił kropkę nad "i", zmuszając do kapitulacji Grabskiego. Wygraliśmy 5:3 i mogliśmy świętować szósty z rzędu a siódmy w ogóle drużynowy medal w warcabowej historii Hetmana Lublin.

W ostatniej rundzie nie było już emocji, gdyż wszystko wyjaśniło się dzień wcześniej. Z kronikarskiego obowiązku podam jedynie, że Hetman zremisował 4:4 z Białymstokiem , podobnie jak Przemyśl z Olsztynem. Opole pokonało podłamaną Bydgoszcz 6:2 i przeskoczyło ją w tabeli.

W najciekawszym meczu rundy broniący się przed spadkiem Gdańsk pokonał Kłodzko 5:3 i uratował ligowy byt. Spadek dotknął drużyny beniaminków - Kielce i Słupsk.

Nasz zespół wypadł na miarę możliwości, chociaż w porównaniu z rokiem ubiegłym można mówić o minimalnym regresie, miejmy nadzieję, tylko chwilowym.


Oto krótkie oceny zdobywców brązowego medalu:


Barbara WÓJCIK - 13 pkt (5 zw. - 3 rem. - 3 por.). Słaby początek turnieju wynikający zapewne z małego ogrania (były to pierwsze zawody Basi w tym roku). PóŸniej powrót do normalnej dyspozycji zaowocował zdobyciem wielu bezcennych dla drużyny punktów ( m.in. wygrane z Kasperczyk, Gawaluch-Mazur, Jakubaszek, remis z Grabską). Nasza zawodniczka wypełniła drugą normę na pierwszą kategorię warcabową.


Michał CZARSKI - 17 pkt (7 zw. - 3 rem. - 1 por.). Kolejny znakomity występ w drużynie. Duże zyski rankingowe (+22). Nie wyszła mu tylko jedna partia (z Sitarzem), w dodatku, jak na ironię, w dniu jego urodzin (!). W pozostałych pojedynkach pewny punkt zespołu, najczęściej grający na pierwszej desce. Wygraną z Grabskim zapewnił drużynie miejsce na podium.


Leszek STEFANEK - 17 pkt (7 zw. - 3 rem. - 1 por.). Występ na miarę aktualnych możliwości, chociaż ocenę obniża nieco słabsza dyspozycja w ważnym meczu z Przemyślem oraz niewykorzystana okazja na wygraną w partii z Kużdżałem. Cenne zwycięstwo z Kuzielem w meczu o brąz.

Krzysztof FURTAK - 10 pkt(3 zw. - 4 rem. - 4 por.). Po nieudanym starcie w półfinale indywidualnym kolejny w tym roku słabszy występ. Widoczna niepewność w grze wynikająca w dużej mierze z braku ogrania. Zrobił swoje w meczu z Przemyślem, ale zawiedli koledzy. W innych meczach to oni ratowali wynik po jego porażkach ( z Gryglewiczem, Podczasikiem, Karczewskim). Czekamy ma powrót Krzysztofa do dawnej (a raczej niedawnej) dobrej formy.


Wyniki XIV DMP NiS:

1. Victoria Białystok - 20 pkt (66 małych pkt), 2. Podkarpacie Przemyśl - 18 (58), 3. Hetman Lublin - 17 (57),4. Cross Opole - 14 (50), 5. Łuczniczka Bydgoszcz - 13 (49), 6. Warmia i Mazury Olsztyn - 11 (43), 7. Atut Nysa - 11 (41), 8. Sudety Kłodzko - 10 (45), 9. Jaćwing Suwałki - 7 (36), 10. Jantar Gdańsk - 6 (32), 11. Zryw Słupsk - 5 (37), 12. śKKFSiTNiS Kielce - 0 (14).

Normy na wyższe kategorie warcabowe wypełnili: Barbara Wójcik (Hetman Lublin) - I, Jerzy Dzióbek (Jantar Gdańsk) - II, Zygmunt Myszka (Zryw Słupsk) - II i Zygfryd Loroch (Jantar Gdańsk) - II.

Indywidualnie najlepszy wynik uzyskała mistrzyni świata Ewa Wieczorek (Victoria Białystok) - 22 pkt (komplet). Drugi był mistrz świata Jan Sekuła (Cross Opole) - 19 pkt a trzeci Józef Tołwiński (Victoria Białystok) - 18 pkt. Tuż za nimi uplasowali się zawodnicy Hetmana - Leszek Stefanek i Michał Czarski (obaj po 17 pkt).

Tempo gry wynosiło 90 minut.

Zawody sędziował Leszek Łysakowski z Gniezna a koordynatorem imprezy był Wacław Morgiewicz.

2_8.jpg

Mecz z Sudetami Kłodzko. Krzysztof Furtak (z prawej) gra ze Stanisławem Jędrzyckim.

GALERIA ZDJĘĆ

L.S.


14.09.2013

MISTRZOSTWA ŚWIATA W AUGUSTOWIE


W Ośrodku "BPIS" w Augustowie w dniach 6-13 września 2013 roku rozegrane zostały I Mistrzostwa Świata i III Mistrzostwa Europy Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach 100-polowych.

Odbyły się trzy oddzielne turnieje: niewidomych mężczyzn, słabowidzących kobiet i słabowidzących mężczyzn.

W tym ostatnim Polskę reprezentowało dwóch zawodników lubelskiego Hetmana - Michał Czarski i Leszek Stefanek.

Obsada zawodów była mocno okrojona. Zabrakło wielu warcabistów z europejskiej czołówki, którzy dwa tygodnie wcześniej grali w Grodnie w ... konkurencyjnych Mistrzostwach Europy zorganizowanych przez Białoruski Związek Warcabowy z inicjatywy ... Leszka Pętlickiego, któremu nowy zarząd PZWarc. odebrał organizację przyznanych Polsce mistrzostw z uwagi na niespełnienie przez niego podstawowych warunków dotyczących przygotowań do imprezy i przeniósł zawody z Mławy do Augustowa.

W turnieju mężczyzn słabowidzących wystartowało ostatecznie tylko 18 zawodników, w tym 11 Polaków, 4 Litwinów, 2 Ukraińców i 1 Kazach.

Do głównych faworytów zaliczani byli: mistrz Polski Jan Sekuła, zwycięzca z Grodna - Ukrainiec Leonid Itkin, Kazach Jurij Nossov - finalista tegorocznych Mistrzostw Świata oraz Litwin Richardas Valuzhis, dwukrotnie czwarty w dwóch poprzednich Mistrzostwach Europy. My liczyliśmy na miłe niespodzianki ze strony polskich warcabistów.

Los sprawił, że już w pierwszej z siedmiu zaplanowanych rund spotkali się ze sobą Sekuła i Valuzhis. Ich pojedynek zakończył się remisem. Jak się okazało, był to jedyny punkt stracony przez Sekułę, który póŸniej kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa i w przekonującym stylu wywalczył tytuł Mistrza Świata i Europy.

Na początku jednak na czoło niespodziewanie wysunął się Marek Maćkowiak, który po dwóch rundach został samodzielnym liderem a po następnej umocnił się na prowadzeniu z kompletem 6 punktów. Dopiero w czwartej partii zastopował go Sekuła, obejmując fotel lidera i pozostał na nim do końca.

Zawodnicy Hetmana walczyli ze zmiennym szczęściem. Bardzo dobrze wystartował Czarski. Zaczął od "obowiązkowego" zwycięstwa nad outsiderem Zygmuntem Brzeszczem, który do Augustowa przyjechał na własny koszt. Potem stoczył trzy pojedynki z Litwinami (dwa remisy oraz cenna wygrana po kombinacji w debiucie z Bagdonasem), po których awansował do ścisłej czołówki turnieju. Na trzy rundy przed końcem zgromadził 6 pkt, tyle samo co Valuzhis i Maćkowiak. O jeden punkt więcej miał tylko Sekuła.

WyraŸnie natomiast nie szło Stefankowi. Już w pierwszej partii z Saienko (Ukraina) liczył na dwa punkty. Skończyło się remisem. W drugim pojedynku stoczył ciężki bój z Valuzhisem. Tym razem remis można uznać za sukces, ale już kolejny podział punktów (z Jagiełą) pozostawił niedosyt. Czary goryczy dopełniła pechowa porażka w 4 rundzie z Justinasem Kubiliusem. W tym momencie Stefanek znalazł się na szarym końcu stawki, tracąc aż 3 oczka do Czarskiego i 4 do Sekuły.

Druga, decydująca faza turnieju przyniosła całkowitą zmianę ról.

Czarski nie mógł już uniknąć starcia z najlepszymi. Najpierw zastopował go Sekuła a następnie w pojedynku o kluczowym znaczeniu uległ, niestety, Maćkowiakowi. W ten sposób pozbawił się szans na medal.

Tymczasem Stefanek, mający teoretycznie łatwiejszych rywali, wykorzystał okazję i zbliżył się do czołówki (wygrane z Brzeszczem i Fiedorukiem).

Przed ostatnią rundą pojawiła się przed nim nieoczekiwanie szansa na medal. Wystarczyło pokonać Maćkowiaka, pod warunkiem, że Sekuła nie przegra z Kubiliusem a Valuzhis z Nossovem. Niestety, mimo ogromnej przewagi, Stefanek wypuścił wygraną i brązowy medal pozostał wprawdzie w Polsce, ale zamiast do Lublina, pojechał do Poznania...

Oto wyniki turnieju:

1. Jan Sekuła (POL) - 13 pkt, 2. Richardas Valuzhis (LTU) - 11, 3. Marek Maćkowiak (POL) - 9, 4. Jurij Nossov (KAZ) - 8, 5. Leszek Stefanek (POL) - 8, 6. Józef Tołwiński (POL) - 8, 7. Zenon Sitarz (POL) - 8, 8. Justinas Kubilius (LTU) - 7, 9. Andrzej Jagieła (POL) - 7, 10.Ryszard Biegasik (POL) - 7, 11. Michał Czarski (POL) - 7, 12. Grigorij Saienko (UKR) - 7, 13.Mikołaj Fiedoruk (POL) - 6, 14. Remigijus Bagdonas (LTU) - 6, 15. Leonid Itkin (UKR) - 4, 16. Romalds Kubilius (LTU) - 4, 17. Bernard Olejnik (POL) - 4, 18. Zygmunt Brzeszcz (POL) - 2.

Trzeba dodać, że Itkin, po początkowych niepowodzeniach (m. in. porażki z Maćkowiakiem i Bagdonasem), dwie rundy przed końcem wycofał się z turnieju.

Obaj warcabiści Hetmana, mimo ambitnej postawy wracają z mistrzostw z uczuciem sporego niedosytu...

W turnieju kobiet słabowidzących startowało 9 pań - 7 Polek i 2 Litwinki.

Tytuł mistrzyni świata i Europy zdobyła faworytka, mistrzyni Polski Ewa Wieczorek. Pozostałe medale padły łupem zawodniczek litewskich. Druga była Androna Jasinskiene a trzecia Violeta Benkunskiene.

Turniej niewidomych mężczyzn zakończył się zwycięstwem zawodnika z Kazachstanu GennadijaNikiforova, który w pokonanym polu pozostawił dwóch Polaków i dwóch Litwinów. Wicemistrzem Świata i mistrzem Europy został drugi w klasyfikacji Jerzy Dzióbek (Polska). Trzecie miejsce wywalczył gość z Litwy Jonas Buivydas . Czwarty w tabeli Zygfryd Loroch (Polska) zdobył brązowy medal ME.

Sędzią głównym mistrzostw był arbiter z Kazachstanu Airat Nurgaziyev.

Podczas zawodów doszło do założenia Europejskiej Federacji Niewidomych Warcabistów. Jej pierwszym prezydentem został Andrzej Sargalski.

116.jpg

Stół nr 1: Czarski - Sekuła, stół nr 2: Maćkowiak - Valuzhis.

Galeria zdjęć

L.S.



18.08.2013

MARIA MOLDENHAWER - FREY NIE ŻYJE


W wieku 85 lat zmarła Maria Moldenhawer - Frey, Honorowa Prezes Polskiego Związku Warcabowego, wybitna działaczka i propagatorka warcabów stupolowych, sędzia międzynarodowy, autorka i współautorka kilkunastu książek popularyzujących polską grę (m. in. "Gramy w polską damę", "Dama królową gier - warcaby stupolowe", "Warcaby - sport z wyobraŸnią"). Ukoronowaniem jej działalności pisarskiej była praca doktorska na temat: "Wychowawcza i kształtująca funkcja gry w warcaby. Ruch warcabowy w Polsce". Obroniła ją w lipcu ubiegłego roku, stając się najstarszą Europejką, która uzyskała tytuł naukowy doktora.

Rzeszom sympatyków polskiej gry Pani Maria kojarzy się z pewnością najbardziej z Turniejem " O Kryształowy Kamień". Turniej, którego inicjatorem i organizatorem był Jej mąż Romuald Frey - "ojciec polskich warcabów", rozgrywany jest po dziś dzień, głównie dzięki staraniom i wysiłkom Pani Marii, która po śmierci męża (w 1990 roku) była niestrudzoną kontynuatorką jego dzieła. W tym roku podczas 40 edycji Kryształowego Kamienia rozegranego w Dąbkach, 24 lipca 2013 roku Pani Maria obchodziła 85 urodziny.

Aktywna do ostatnich dni swego życia była jeszcze obecna podczas XV Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Bielawie (1-7 sierpnia). Dzień po zakończeniu tych zawodów przestało bić Jej serce ...

Sport warcabowy w Polsce poniósł bolesną stratę...


Panią Marię znał niemal każdy polski warcabista. Nawet ci najmłodsi, uczestnicy organizowanych przez Nią turniejów.

Ja poznałem Ją już podczas pierwszego swojego turnieju ogólnopolskiego - Finału Kryształowego Kamienia, który we wrześniu 1981 roku odbył się w Łodzi. Sędziowała wówczas te zawody. PóŸniej często spotykaliśmy się na różnych turniejach. Zawsze serdeczna, uśmiechnięta. Pasjonatka polskiej gry. Chętnie dzieliła się swoimi wrażeniami z warcabowych wydarzeń w wielkim świecie, których była uczestniczką, jako działacz lub sędzia. Słuchaliśmy Jej opowieści z dużym zaciekawieniem, zwłaszcza, że dawniej nie było internetu a dostępne czasopisma warcabowe (wielu warcabistów prenumerowało łotewskie Szaszki) dostarczały informacje z kilkumiesięcznym poślizgiem.

W ostatnich latach Pani Maria bywała też często na turniejach organizowanych przez Stowarzyszenie Cross. Ostatnio widzieliśmy się na Drużynowych MP NiS w Augustowie, w paźŸździerniku 2012 roku.

Z tych właśnie zawodów pochodzi jedno z ostatnich zdjęć (poniżej), na których Ją "uwieczniłem".

mfr1.jpg

Od lewej: H. Poliniewicz, Pani Maria, B. Kasperczyk, E. Wieczorek.

Leszek Stefanek



21.07.2013

 

GENIUSZE SĄ WŚRÓD NAS !


Od kilku lat jednym z kryteriów ustalania kolejności miejsc w turniejach kołowych jest m. in. "większa ilość remisów z przewagą". Remis z przewagą jest wtedy, gdy w końcowej pozycji jeden z zawodników ma przewagę co najmniej trzech punktów (damkę liczy się za dwa pkt a kamień za 1 pkt). Przy wyrównanym poziomie, gdzie coraz trudniej jest wygrać partię, remisy z przewagą często decydują o miejscu w tabeli.

Początkowo remis z przewagą musiał być zaakceptowany przez sędziego, który potwierdzał końcową pozycję z wymaganą przewagą 3 pkt.

Obecnie Kodeks Warcabowy PZWarc. (Rozdz. I pkt 6.5.4 ) dopuszcza możliwość takiego remisu również na skutek wzajemnego porozumienia graczy mimo, iż na warcabnicy nie ma wymaganej przewagi trzech punktów. Taki zapis ma na celu uniknięcie konieczności kontynuowania gry w pozycjach oczywistej przewagi (gdy np. jasne jest, że kamień za kilka ruchów stanie się damką, nie ma sensu wykonywać tych kilku posunięć tylko po to, by stwierdzić remis z przewagą).

Przepisy nie określają, w którym momencie może nastąpić takie POROZUMIENIE. Zwykle, co oczywiste, dochodzi do niego w finalnej fazie gry, gdy końcową pozycję nietrudno przewidzieć.

O tym, że może być inaczej, przekonaliśmy się podczas Finału XXXVII Mistrzostw Polski w Makowicach.

W ostatniej rundzie Damian Reszka grał z Władysławem Daliga. Ten pierwszy walczył o medal, drugi o przysłowiową pietruszkę. Partia zakończyła się remisem z przewagą Reszki. Padł w niej prawdopodobnie rekord pod względem SZYBKOśCI zawartego POROZUMIENIA (jeśli chodzi o remisy z przewagą). Ci dwaj genialni (jak się okazuje) warcabiści potrafili wyobrazić sobie końcową pozycję (z przewagą 3 pkt po stronie jednego z nich !) już po 41 posunięciu, kiedy mieli jeszcze na desce po osiem kamieni. Oto końcowe ustawienie (ruch czarnych): BIAŁE - kamienie na polach 34,35,37,38,39,42,45,48. CZARNE - kamienie na polach 6,8,12,13,14,19,20,23.

Pod wrażeniem geniuszu obu zawodników był chyba również sędzia zawodów Eligiusz Jankowski. Szkoda, że nie zamieścił wzmianki o tym wydarzeniu w swoim sprawozdaniu z turnieju...

Damian Reszka jest trenerem kadry młodzieżowej Polski oraz kadry warcabowej Stowarzyszenia CROSS. Mam nadzieję, że na zajęciach szkoleniowych jednym z tematów będzie: " Jak osiągnąć remis z przewagą ? (na przykładzie partii Daliga - Reszka)."

L.S.



13.07.2013

 

MARIUSZ ADAMASZEK MISTRZEM POLSKI


Dzisiaj zakończył się w Makowicach (woj. dolnośląskie) finałowy turniej XXXVII Mistrzostw Polski w warcabach stupolowych.

W stawce dwunastu czołowych warcabistów kraju najlepszy okazał się główny faworyt Mariusz Adamaszek . Jest to jego piąty tytuł w karierze. Poprzednio zwyciężał w latach 1998, 2001, 2002 i 2009. Ubiegłoroczny triumfator Damian Reszka tym razem musiał zadowolić się srebrnym medalem.

Na najniższym stopniu podium stanął Łukasz Kosobudzki, który w finale znalazł się dzięki dzikiej karcie. Przed ostatnią rundą niewiele wskazywało na takie rozstrzygnięcie. Kosobudzki był dopiero piąty a w ostatnim pojedynku miał za przeciwnika bardzo dobrze spisującego się debiutanta Mateusza Niczyporuka. Ich partia trwała najdłużej, toteż sytuacja w tabeli była jasna. Zwycięzca zapewniał sobie medal. Niczyporuka urządzał jeszcze remis z przewagą. Rywale doprowadzili na desce do pozycji remisowej. Żaden nie miał praktycznie szans na wygraną a nawet na plusa.

Grający białymi Niczyporuk miał jedną damkę oraz trzy kamienie (na polach 15,20 i 25). Czarne miały dwie damki na linii głównej oraz jednego kamienia (na polu 4). Gra toczyła się jeszcze długo, ostatecznie obaj znaleŸli jednak sposób na ... uniknięcie remisu. W końcu grali zawodnicy krajowej czołówki ... Oto końcowa pozycja: Białe - damka na polu 35 i kamienie na 15, 20 i 25. Czarne - damki na polach 2 i 23 oraz kamień na polu 9. W tej pozycji białe na oczach całej warcabowej Polski (partie transmitowano na żywo w internecie), mając 13 minut na zegarze, zagrały damką 35-49 ??? i poniosły jedyną porażkę w turnieju...

W ten sposób z podium spadł Oskar Budis, jedyny reprezentant Polski na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Oskar miał pecha również w ubiegłym roku, kiedy to wygrana w ostatniej rundzie Reszki ze Słapińskim pozbawiła go złotego medalu. Wygrana w remisowej końcówce...

Tegoroczny finał był bardzo wyrównany, ale nie stał na najwyższym poziomie. Nawet Adamaszek nie uniknął porażki ( z Budisem), ale cztery zwycięstwa wystarczyły do tytułu.

Zaskakująco słabo spisali się rutynowani Leon Mikulicz i Piotr Chmiel, zajmując końcowe lokaty w tabeli. Obaj jako jedyni nie wygrali żadnej partii. Nie przypominam sobie turnieju, w którym Chmiel, trzykrotny mistrz Polski, zająłby ostatnie miejsce, ponosząc z krajowymi konkurentami aż cztery porażki, w tym trzy pod rząd, jak to miało miejsce w Makowicach.

Oto kolejność finałowej dwunastki:

1. Mariusz Adamaszek - 14 pkt, 2. Damian Reszka - 13, 3. Łukasz Kosobudzki - 13, 4. Oskar Budis - 13, 5. Mateusz Niczyporuk - 12, 6. Natalia Sadowska - 12, 7. Przemysław Pałeczny - 12, 8. Mariusz ślęzak - 11, 9. Władysław Daliga - 10, 10. Stanisław Urbanek - 8, 11. Leon Mikulicz - 7, 12. Piotr Chmiel - 7.

L.S.



23.06.2013

FINAŁOWE STATYSTYKI

W tym roku turnieje finałowe Mistrzostw Polski NiS oraz Mistrzostw Polski Kobiet NiS po raz dziewiąty rozegrane zostały systemem kołowym z udziałem najlepszej dwunastki wyłonionej we wcześniejszych eliminacjach.

W finałach MP NiS startowało dotychczas 31 osób, w tym dwie kobiety (Iwona Flak i Ewa Wieczorek). Nikt nie zagrał we wszystkich finałach. Najwięcej startów (po 8) zaliczyli: Jan Sekuła, Leszek Stefanek, Mikołaj Fiedoruk i Ryszard Biegasik. O jeden występ mniej ma na koncie Mirosław Grabski.

W finałach MP Kobiet NiS zagrały w sumie 32 panie. Kompletem startów (9) może pochwalić się tylko Ewa Wieczorek. Po osiem finałów zaliczyły Irena Ostrowska i Ewa Grabska a po siedem Iwona Flak i Ewa Spiczak-Brzezińska.

Barwy lubelskiego Hetmana reprezentowało do tej pory w kołowych finałach 6 osób - trzy kobiety (Iwona Flak, Barbara Wójcik i Emilia Bober) oraz trzech mężczyzn (Leszek Stefanek, Michał Czarski i Krzysztof Furtak).

Poniżej przedstawiam  statystyki dotyczące wszystkich finalistek i finalistów.

Finaliści MP NiS 2005-2013

Finalistki MP Kobiet NiS 2005-2013

L.S.



23.06.2013

FINAŁ W AUGUSTOWIE BEZ NASZYCH REPREZENTANTEK

Drugi rok z rzędu turniej finałowy Mistrzostw Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w warcabach 100-polowych odbył się bez udziału zawodniczek Hetmana Lublin.

Szkoda. Tym bardziej, że w tym roku była duża szansa wywalczyć nawet dwa medale.

Oprócz naszych warcabistek (Flak, Wójcik) zabrakło też zaliczanych do czołówki kilku innych pań (Mróz, Gawaluch, Spiczak).

W tej sytuacji walkę o zwycięstwo stoczyły dwie zawodniczki. Od startu do mety prowadziła Ewa Wieczorek, stopniowo powiększając przewagę nad próbującą dotrzymywać jej kroku obrończynią tytułu Jolantą Pich. Ewa zapewniła sobie złoty medal już na rundę przed końcem turnieju.

Najwięcej emocji dostarczyła rywalizacja o trzecie miejsce. Stawką był nie tylko medal, ale również przepustka do wrześniowych Mistrzostw Świata Niewidomych i Słabowidzących, które odbędą się w Augustowie, w tym samym ośrodku, w którym rozgrywany był kobiecy finał.

Przed ostatnią rundą szanse na podium zachowywały cztery zawodniczki. Najbliżej sukcesu była Petronela Dapkiewicz (13 pkt), której do medalu wystarczał remis. O jeden punkt wyprzedzała Joannę Malcer, Beatę Kasperczyk i Helenę Poliniewicz. Los okazał się najlepszym reżyserem. Cała czwórka spotkała się bowiem w ostatniej rundzie w bezpośrednich pojedynkach. Poliniewicz grała z Dapkiewicz a Malcer z Kasperczyk. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszła Poliniewicz, wygrywając swą partię. Wygrana nie dałaby jej medalu, gdyby dwa punkty zainkasowała również Malcer bądŸ Kasperczyk. Ich partia zakończyła się jednak remisem i to zawodniczka Podkarpacia Przemyśl mogła cieszyć się z pierwszego indywidualnego krążka w karierze.

Jedyną debiutantką w finale była Bożena Dalecka. Zagrała ona w miejsce Ewy Spiczak-Brzezińskiej, która nieoczekiwanie w ostatniej chwili zrezygnowała ze startu.

Oto wyniki finału w Augustowie:

1. Ewa Wieczorek (Victoria Białystok) - 19 pkt, 2. Jolanta Pich (Podkarpacie Przemyśl) - 16, 3. Helena Poliniewicz (Podkarpacie Przemyśl) - 14, 4. Petronela Dapkiewicz (Jaćwing Suwałki) - 13, 5. Joanna Malcer (Warmia i Mazury Olsztyn) - 13, 6. Władysława Jakubaszek (Cross Opole) - 13, 7. Beata Kasperczyk (Atut Nysa) - 13, 8. Irena Ostrowska (Cross Opole) - 13, 9. Ewa Grabska (Łuczniczka Bydgoszcz) - 6, 10. Barbara Gołębiowska-Fryga (Cross Opole) - 5, 11. Maria Górzna (Sudety Kłodzko) - 4, 12. Bożena Dalecka (Zryw Słupsk) - 3.

Czterem zawodniczkom (Dapkiewicz, Malcer, Jakubaszek i Kasperczyk) zabrakło zaledwie jednego punktu do wypełnienia normy na pierwszą kategorię.

Zawody w Augustowie sędziował Leszek Łysakowski z Gniezna.

L.S.


19.06.2013

ALEKSANDER  GEORGIEW  MISTRZEM  ŚWIATA

Rosyjski warcabista Aleksander Georgiew po raz drugi w ciągu miesiąca został mistrzem świata w warcabach stupolowych. Najpierw w maju obronił tytuł po zwycięskim meczu ze swym rodakiem Aleksandrem Szwarcmanem.

Teraz wygrał turniej o mistrzostwo świata, który odbył się w stolicy Baszkirii, Ufie, w dniach 1-19 czerwca 2013 roku. Najpierw 40 zawodników ze wszystkich kontynentów rywalizowało w czterech grupach (po 10 w każdej) o awans do ścisłego, 12-osobowego finału. Jedyny z naszych reprezentantów, szesnastoletni Oskar Budis zajął w swojej grupie siódme miejsce z dorobkiem 7 pkt. Jeden z tych punktów zdobył, remisując ze zwycięzcą grupy, mistrzem świata, Georgiewem.

Do finału, co jest niespodzianką, nie awansowali m. in. Baliakin, Valneris, Meurs czy Amriłojew. Znalazło się w nim natomiast miejsce dla trzech przedstawicieli Afryki, którzy nie byli bynajmniej statystami w finałowej rozgrywce. Długo w ścisłej czołówce utrzymywał się debiutujący w mistrzostwach świata Joel N'cho Atse z Wybrzeża Kości Słoniowej. PóŸniej, gdy nie wytrzymał tempa, zmienił go warcabista z Kamerunu, brązowy medalista poprzednich mistrzostw, Jean Marc Ndjofang. I niewiele brakowało, by właśnie on został nowym mistrzem świata. W ostatniej rundzie pokonał  Aleksandra Getmańskiego. Broniący tytułu Georgiew, by zdobyć złoto, musiał wygrać z rodakiem Atse, Adonisem Ano. Ta sztuka, choć nie bez trudu, udała mu się i warcabowy tron nadal znajduje się w Rosji (nieprzerwanie od 1995 roku, kiedy to Łotysz Guntis Valneris stracił tytuł na rzecz Ciżowa).

Oto kolejność w ścisłym finale:

1. Aleksander Georgiew (Rosja)- 15 pkt, 2. Jean Marc Ndjofang (Kamerun)- 14, 3. Roel Boomstra (Holandia) - 14, 4. Jurij Anikiejew (Ukraina) - 13, 5. Aleksander Getmanski (Rosja) - 12, 6. Aleksiej Ciżow (Rosja) - 12, 7. Aleksander Szwarcman (Rosja) - 11, 8. Joel N'cho Atse (WKS) - 10, 9. Joachim Adonis Ano (WKS) - 9, 10. Edward Burzynski (Litwa) - 9, 11. Artiom Iwanow (Ukraina) - 8, 12. Erdenebileg Dul (Mongolia) - 5.

L.S.


20.05.2013

 

STEFANEK Z BRĄZEM, CZARSKI Z JEDYNKĄ


W dniach 10-19 maja 2013 roku w Tucholi rozegrano finałowy turniej XVII Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w warcabach 100-polowych.

Wśród czołowej dwunastki najlepszych warcabistów Stowarzyszenia Cross znalazło się ponownie miejsce dla dwóch reprezentantów Hetmana Lublin - Leszka Stefanka i Michała Czarskiego.

Obaj spisali się na miarę swoich możliwości, zajmując odpowiednio 3 i 6 miejsca.

Finał odbył się w tym roku w wyjątkowo silnej obsadzie. średni ranking uczestników wyniósł aż 2216 pkt.

Nasi zawodnicy tradycyjnie rozpoczęli od derbowego pojedynku, w którym , inaczej, jak przed rokiem, lepszy okazał się Stefanek.

W tym samym dniu Leszek Stefanek odniósł jeszcze jedno zwycięstwo (z Sitarzem) i z kompletem punktów prowadził po dwóch rundach wraz z faworytem Janem Sekułą. W trzeciej rundzie doznał wprawdzie porażki z Maćkowiakiem, ale kolejny dzień przyniósł mu następne 4 punkty (wygrane z Olejnikiem i Jagiełą), które wywindowały go na fotel lidera. Po osiem punktów po 5 rundach mieli jeszcze Sekuła i Maćkowiak. Dobra passa naszego zawodnika skończyła się w rundzie szóstej. Przegrał wtedy nieoczekiwanie z outsiderem, debiutującym w finale Mirynowskim i spadł na trzecie miejsce, tracąc do Sekuły już dwa oczka a do Maćkowiaka jedno. Następne pojedynki przyniosły Stefankowi trzy remisy. Inni też, na szczęście, tracili punkty (oprócz Sekuły), toteż nasz faworyt utrzymywał się ciągle w ścisłej czołówce. W tej sytuacji o ewentualnym medalu miała zadecydować przedostatnia runda, w której Stefanek zmierzył się z Ewą Wieczorek. Zawodniczka Victorii Białystok kilka dni wcześniej rozegrała świetny turniej w Firleju, gdzie zajęła drugie miejsce, wyprzedzając Stefanka. Teraz Ewa, której w Tucholi niezbyt się wiodło, grała na luzie, starając się pomóc walczącym o medal klubowym kolegom Biegasikowi i Tołwińskiemu. Stefanek z kolei liczył na pomoc Czarskiego, który starał się urwać choćby punkt innemu kandydatowi do medalu - Maćkowiakowi. GroŸny mógł być jeszcze Jagieła, ale ten grał z Sekułą i nie mógł oczekiwać na zbyt wielkie zyski punktowe. Runda zakończyła się pełnym sukcesem naszych zawodników. Po raz drugi w tym turnieju (poprzednio w 5 rundzie) zainkasowali komplet punktów, wygrywając swe partie. W ten sposób Stefanek zapewnił sobie co najmniej brązowy medal a przed Czarskim otworzyła się szansa na wypełnienie wreszcie, po kilku latach, drugiej normy na pierwszą kategorię. Potrzebował do tego dwóch punktów w partii z Jagiełą. Nasz zawodnik nie zmarnował szansy i cel osiągnął. Stefanek tymczasem zremisował swą partię z Sekułą i czekał na wynik pojedynku Biegasik - Kuziel. Zgodnie z notowaniami bookmacherów wygrał Biegasik i zdobył pierwsze w karierze srebro (w dorobku ma jeszcze złoto i dwa brązy). Przy okazji wypełnił normę na kandydata. W tej sytuacji dla Stefanka pozostał medal brązowy. Jest to jego ósmy krążek w ósmym z kolei finałowym starcie a drugi w kolorze brązu (1 - 5 - 2).

Zawodnik Hetmana może być zadowolony z zajętego miejsca znacznie bardzie niż z gry, jaką zademonstrował. Kilka punktów zdobył szczęśliwie, kilka sam "beztrosko" oddał. Kandydatów do medalu w końcowej fazie turnieju było jeszcze co najmniej sześciu i gdyby nie korzystne dla niego wyniki innych pojedynków (np. Maćkowiak - Wieczorek 0:2!) , mógłby nie zmieścić się na podium.

Drugi z naszych zawodników, Michał Czarski, wystartował gorzej niż przed rokiem i tym razem nie wmieszał się do walki o medale. Mimo to zdołał wygrać cztery partie, co przy czterech porażkach i trzech remisach dało mu szóste miejsce z dorobkiem 11 pkt (wypełniona druga norma na pierwszą kategorię). Zaimponował zwłaszcza skutecznym finiszem (komplet punktów w dwóch ostatnich partiach).

Turniej wygrał zasłużenie najlepszy bezsprzecznie w ostatnich latach zawodnik w środowisku Jan Sekuła, zdobywając szósty tytuł mistrza Polski.

We wtorek, 14 maja, odbył się turniej gry błyskawicznej - IX Mistrzostwa Polski Niewidomych i Słabowidzących w Blitza Pod nieobecność Sekuły wygrał Józef Tołwiński. Srebro wywalczył Leszek Stefanek a brąz Marek Maćkowiak. Michał Czarski, podobnie, jak w turnieju głównym, wylądował na szóstym miejscu.

Oto końcowa kolejność w turnieju finałowym XVII IMP NiS:


1. Jan Sekuła (Cross Opole) - 18 pkt, 2. Ryszard Biegasik (Victoria Białystok) - 15, 3. Leszek Stefanek (Hetman Lublin) - 14, 4. Józef Tołwiński (Victoria Białystok) - 13, 5. Marek Maćkowiak (Tęcza Poznań) - 12, 6. Michał Czarski (Hetman Lublin) - 11, 7. Andrzej Jagieła (Podkarpacie Przemyśl) - 11, 8. Zenon Sitarz (Podkarpacie Przemyśl) - 9, 9. Tomasz Kuziel (Łuczniczka Bydgoszcz) - 9, 10. Ewa Wieczorek (Victoria Białystok) - 8, 11. Bernard Olejnik (Warmia i Mazury Olsztyn) - 7, 12. Mirosław Mirynowski (Zryw Słupsk) - 5.


Medaliści mistrzostw automatycznie zakwalifikowali się do przyszłorocznego turnieju finałowego. Dodatkowo, co jest nowością, awans zapewni sobie również, bez konieczności udziału w eliminacjach, zawodnik z najwyższym rankingiem aktualnym w dniu rozpoczęcia półfinałów. Z tych ostatnich awansuje po czterech najlepszych z obu grup.


Zawody sędziował Mirosław Grabski z Grudziądza a koordynatorem imprezy w Tucholi, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Cross w obiektach miejscowego Ośrodka Sportu i Rekreacji była Ewa Sargalska.

29.jpg

Michał znowu nie dał rady Sekule, ale zdobył wreszcie pierwszą kategorię.

100_2.jpg

Wyścig po medale był w tym roku bardzo ciekawy. Czołowa szóstka na mecie.

LS


07.05.2013

KONRAD  BIEŻYCA  SEKRETARZEM  PZWarc.

5 maja 2013 roku w Mińsku Mazowieckim odbyło się Sprawozdawczo - Wyborcze Walne Zgromadzenie Delegatów Polskiego Związku Warcabowego.

Dokonano wyboru nowych władz związku na kolejną, czteroletnią kadencję. Nowym Prezesem PZWarc. został Jacek Pawlicki ze Szczecina, uzyskując 14 głosów. Dotychczasowy Prezes, Tadeusz Kosobudzki zebrał 11 głosów.

W skład nowo wybranego Zarządu PZWarc. wszedł zawodnik naszego klubu Konrad Bieżyca, który będzie pełnił funkcję sekretarza. GRATULUJEMY !

Pozostali członkowie zarządu to: Bartosz Socha, Magda Pawłowska, Sylwia Dęga - ZamrzyckaDamian Reszka i Andrzej Sargalski.

L.S.



06.05.2013

JÓZEF BAJDAK TRIUMFUJE W FIRLEJU


W dniach 30 kwietnia - 5 maja 2013 roku rozegrany został X Puchar Ziemi Lubelskiej w warcabach 100-polowych.

Mimo niezbyt sprzyjającej aury do hotelu "Imperium" w Firleju przybyło w długi majowy weekend aż 72 warcabistów i warcabistek reprezentujących 23 kluby z całej Polski. Niewiele zatem zabrakło do pobicia rekordu frekwencji z roku ubiegłego (82 grających).

Turniej po raz pierwszy zaliczany był do rankingu światowego i stanowił dobrą okazję do wejścia na światowe listy rankingowe bądŸ poprawienia na nich swoich lokat.

Zawody organizowane tradycyjnie przez Stowarzyszenie Cross oraz KS NiS Hetman Lublin mają charakter integracyjny i są otwarte dla wszystkich chętnych.

Faworytami jubileuszowej imprezy byli zawodnicy miejscowego Hetmana - Leszek Stefanek i Józef Bajdak Ich głównych rywali należało upatrywać wśród kadrowiczów Stowarzyszenia Cross (Olejnik,Wieczorek,Czarski, Sitarz, Fiedoruk ).

Mimo nieco słabszej obsady (przynajmniej teoretycznie) niż rok temu, turniej miał bardzo interesujący przebieg.

Grano systemem szwajcarskim na dystansie 9 rund z tempem 90 minut.

Już w pierwszej rundzie doszło do sensacyjnego rozstrzygnięcia. Zenon Sitarz, mając dwa kamienie przewagi, uległ ... zawodniczce Sudetów Kłodzko Reginie Godzik, odpadając praktycznie z walki o końcowe zwycięstwo.

Po pierwszym dniu (3 rundy) z kompletem 6 pkt liderowali Bajdak, Fiedoruk i trzeci muszkieter Hetmana Michał Czarski.

Cenny punkt stracił w trzeciej rundzie Stefanek, nie potrafiąc zrealizować przewagi materialnej z Jerzym Czechem.

Drugi dzień jeszcze pogorszył jego sytuację. Po kolejnych dwóch remisach z Fiedorukiem i Pawłowskim spadł aż na 7 miejsce a na czoło wysunęła się para z Victorii Białystok - Mikołaj Fiedoruk i Ewa Wieczorek (po 9 pkt). Ta ostatnia w piątej rundzie pokonała dość niespodziewanie prowadzącego bez straty punktu Bajdaka, spychając go na 3 miejsce.

W świąteczny piątek, 3 maja, w pojedynku na szczycie Ewa podzieliła się punktami z Mikołajem a  następnie pokonała Czecha, który wcześniej wygrał z dochodzącym do czołówki po czterech kolejnych zwycięstwach Sitarzem. Po cztery punkty zdobylii Bajdak i Stefanek. Dzięki temu Bajdak dogonił Wieczorek (po 12 pkt) a na trzecie miejsce wyszedł Stefanek (11).

W sobotę rano w derbowym pojedynku Stefankowi nie udał się atak na pozycję lidera. Jego partia z Bajdakiem, podobnie jak pojedynek  Wieczorek z Bernardem Olejnikiem, zakończyła się remisem. Ewa miała w końcówce prostą wygraną, ale nie potrafiła jej znaleŸć. Czarski pokonał tymczasem Antoniego Ignatowskiego i zachował szanse na podium.

Przed ostatnią rundą sytuacja była następująca: Prowadził Bajdak przed Wieczorek (oboje po 13 pkt). Po 12 pkt mieli Stefanek i Czarski a po 11 pkt osiem osób, w tym nasza Iwona Flak.

W decydujących pojedynkach zmierzyli się: Bajdak z Flak, Wieczorek z Czarskim a Stefanek ze Stanisławem Raczkiem. Bajdak i Stefanek zgodnie z oczekiwaniami, choć nie bez trudu, zainkasowali po dwa oczka. Trzeci zawodnik Hetmana , Czarski, miał trudniejsze zadanie i tylko (albo aż) zremisował. W przypadku jego zwycięstwa całe podium zajęliby warcabiści naszego klubu.

Grająca bardzo dobrze w całym turnieju mistrzyni Ewa Wieczorek i tym razem nie dała się pokonać. Z dorobkiem 14 pkt zajęła drugie miejsce w turnieju, odnosząc kolejny duży sukces, dodajmy - jak najbardziej zasłużony.

Swoją drogą, nie po raz pierwszy, zaskakujący jest sposób kojarzenia par w ostatniej rundzie przez program Chessarbiter. Jest to program szachowy i, mimo wielu modyfikacji nie został do końca dostosowany do warcabowych przepisów. Dochodzi do takich paradoksów, że w turnieju nie zagrali ze sobą drugi i trzeci zawodnik w końcowej klasyfikacji, mimo, że przed ostatnią rundą zajmowali w tabeli ... drugie i trzecie miejsce (!)

Jubileuszowy turniej zakończył się zwycięstwem wyjątkowo dobrze dysponowanego, przeżywającego drugą młodość weterana polskich warcabów Józefa Bajdaka. Poza jedną wpadką z Ewą Wieczorek, pozostałe partie rozegrał na solidnym poziomie. Zresztą, Józek ma słabość do przedstawicielek płci pięknej. Na ostatnich Mistrzostwach Europy Weteranów w Wilnie grał aż z pięcioma kobietami, ponosząc z nimi cztery (!) porażki. Dla Bajdaka to już druga wygrana w Pucharze Ziemi Lubelskiej. Poprzednio triumfował w 2005 roku.

Na trzecim miejscu finiszował Leszek Stefanek . Nie był to dla niego udany turniej. Nie przegrał wprawdzie żadnej partii (podobnie jak Wieczorek, Olejnik i Pawłowski), ale zanotował zbyt dużo remisów, by myśleć o końcowym triumfie. Jego gra też była daleka od doskonałości.

O udanym występie może za to śmiało mówić czwarty na mecie Michał Czarski. W zeszłym roku zajął odległe miejsce. Tym razem zdołał z powodzeniem pogodzić obowiązki gracza i głównego organizatora imprezy, powracając na właściwe miejsce w warcabowej hierarchii.

Kolejne lokaty w czołówce zajęli:

Bernard Olejnik (13 pkt), Mikołaj Fiedoruk, Ryszard Pawłowski, Jerzy Czech, Wacław Morgiewicz, Roman Januszewski, Bogusław Mojzych (wszyscy po 12 pkt), Antoni Ignatowski (11 pkt).

Na 13 miejscu uplasowała się Iwona Flak (11 pkt). Nasza multimedalistka powróciła do gry po półtorarocznej przerwie i już ten fakt był miłą niespodzianką. Swym występem udowodniła, że nabytych umiejętności nie zapomina się tak szybko. Zagrała na swoim dawnym, dobrym poziomie, choć momentami widać było, co oczywiste, brak ogrania. W partii z Czechem pochopnie zgodziła się na remis, mając wygraną końcówkę. Być może zajęłaby wyższą lokatę, gdyby w ostatniej rundzie nie trafiła na lidera (o dziwnym kojarzeniu pisałem wyżej).

Od pozostałych zawodników Hetmana nie oczekiwaliśmy miejsc w czołówce, natomiast liczyliśmy na ambitną postawę i godne reprezentowanie klubu. Te oczekiwania nasi warcabiści ,w zasadzie, spełnili.

Oto ich lokaty i dorobek punktowy:

32. Edward Wójcik (10), 40. Ryszard Budniak (9), 66. Joanna Lisek (6), 68. Paweł Wojciechowski (5), 71. Anna Bryda (4).

Lubelszczyznę reprezentowali ponadto w turnieju warcabiści Orląt Łuków (Bogusław Mojzych, Piotr Kisiel i Bartłomiej Ryszkowski ) oraz Ikara Lublin (Jerzy Maśko).

Puchar dla najlepszej kobiety zdobyła oczywiście Ewa Wieczorek a dla najlepszego juniora Piotr Kisiel.

Najmłodszymi uczestnikami turnieju byli Jakub Olejnik i Bartłomiej Ryszkowski (obaj po 12 lat) a najstarszym Antoni Ptasznik (84 lata).

Normy na wyższe kategorie warcabowe wypełnili: Ryszard Pawłowski (II), Szymon Kasperczyk (III), Bogusław Mojzych (III), Piotr Kisiel (III), Barbara WoŸniak (IV) i Elżbieta Cis (IV).

Turniej sędziował arbiter klasy państwowej Konrad Bieżyca z Lublina.

Mimo braku sędziego rundowego świetnie poradził sobie z liczną rzeszą grających, sprawnie przeprowadzając zawody.

X Puchar Ziemi Lubelskiej przeszedł do historii.

Organizatorzy, jak zwykle, stanęli na wysokości zadania, zapewniając uczestnikom, oprócz emocji sportowych,dodatkowe atrakcje. Kolacja grillowa tradycyjnie rozpoczynająca imprezę oraz słynny już w całej Polsce pożegnalny bankiet połączony z oprawą muzyczną (do tańca przygrywał zespół Tomyband) i wręczeniem nagród to stałe punkty programu. W tym roku każdy (!) z 72 zawodników otrzymał czajnik bezprzewodowy. Oczywiście, dla najlepszych czajnik był tylko dodatkiem do bardziej atrakcyjnych nagród rzeczowych, nie mówiąc już o pieniężnych.

Sponsorami imprezy byli: Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego oraz Hotel Imperium w Firleju. Patronat medialny sprawowało Radio Lublin, które codziennie informowało słuchaczy o przebiegu turnieju.

W przyszłym roku rozpoczynamy kolejną dekadę warcabowych zmagań w Firleju. Tych, którzy już tu byli, nie musimy zachęcać do ponownego przyjazdu. Tych, którzy nie byli, zapraszamy na Ziemię Lubelską. Jedenasta edycja Pucharu już za niespełna 12 miesięcy!

1_15.jpg

Laureaci Jubileuszowego Pucharu Ziemi Lubelskiej.

2_7.jpg

Dwie sale gry ledwie pomieściły grających. Na pierwszym planie Michał Czarski.

4_3.jpg

Pożegnalny bankiet. Przy suto zastawionych stołach bawiono się do białego rana.

Wyniki turnieju

L.S.


13.03.2013

AWANS CZARSKIEGO, FURTAK ZA BURTĄ.


W Krynicy-Zdroju zakończyły się dzisiaj turnieje półfinałowe Indywidualnych Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w warcabach 100-polowych.

Po raz pierwszy dwa półfinały odbyły się w tym samym miejscu i czasie a kryterium podziału stanowił ranking zawodników a nie położenie geograficzne. Taka formuła stosowana jest z powodzeniem od 2004 roku w półfinałach Mistrzostwach Polski Open.

W dwóch grupach o dziewięć przepustek do finału rywalizowały po 24 osoby.

Automatyczny awans uzyskiwała czołowa czwórka z każdej grupy a ponadto z jednego półfinału wchodził jeszcze piąty zawodnik z lepszym wynikiem. Piąty warcabista drugiego półfinału (z gorszym wynikiem) zostawał pierwszym rezerwowym.

Zawodników z tego samego klubu rozstawiono równomiernie (w miarę możliwości) do dwóch grup.

Walka o finał w obu grupach była bardzo zacięta i trwała do ostatniej rundy. W tym roku prawo gry w półfinałach mieli tylko zawodnicy z minimum III kategorią (jedyny wyjątek to osoby, które awansowały z listopadowego ćwierćfinału).

W Krynicy zagrało dwóch reprezentantów Hetmana Lublin - Michał Czarski i Krzysztof Furtak.

W grupie A startował Krzysztof Furtak.

Jego występu nie można, niestety, ocenić pozytywnie. Rozpoczął od remisu i porażki, co już na starcie postawiło go w niekorzystnej sytuacji. Dalsze partie potwierdziły, że nie był to turniej Krzysztofa. Stracił aż 30 pkt rankingowych, co wystarcza za cały komentarz. Z dorobkiem 9 pkt (50 %) zajął 14 miejsce.

Z tej grupy awansowali: Ryszard Biegasik, Tomasz Kuziel, Andrzej Jagieła i MirosławMirynowski.

Największą niespodzianką in minus (oprócz Krzysztofa) jest brak awansu Mikołaja Fiedoruka, który jako jedyny zagrał we wszystkich dotychczasowych finałach rozgrywanych systemem kołowym.

W grupie B zagrał Michał Czarski.

Wystartował równie kiepsko jak Krzysztof (1 pkt po dwóch rundach), ale, na szczęście, zdołał przełamać złą passę i po serii zwycięstw dołączył do czołówki. W ostatniej rundzie walczył o awans z Bernardem Olejnikiem. Partia zakończyła się remisem, co, jak się ostatecznie okazało, zadowoliło obu rywali, chociaż Michał wszedł dopiero z piątego miejsca. Nasz zawodnik uzyskał 12 pkt , notując 4 zwycięstwa, 4 remisy i 1 porażkę (z Gryglewiczem).

Z tej grupy awansowali: Marek Maćkowiak, Józef Tołwiński, Bernard Olejnik, Zenon Sitarz i Michał Czarski.

Stawkę finalistów uzupełnią medaliści z roku ubiegłego: Jan Sekuła, Leszek Stefanek i Ewa Wieczorek.

Zawodnikami rezerwowymi są w kolejności:

Edward Kozłowski, Mirosław Grabski, Tadeusz Niemczak, Tadeusz Lach, Ewa Spiczak-Brzezińska, Mieczysław Kaciotys, Ewa Grabska, Andrzej Kużdżał, Antoni Ptasznik, Andrzej Sargalski i Zygfryd Loroch.

Sędzią głównym półfinałów w Krynicy był Leszek Łysakowski.

L.S.


­25.02.2013

WETERANI GÓRĄ W GRAND PRIX WILKOŁAZA


Dobiegła końca IX Edycja Grand Prix Wilkołaza w warcabach stupolowych.

W sobotę, 23 lutego 2013 roku, odbyły się ostatnie zawody cyklu. Zagrały aż 33 osoby i mało brakowało a zostałby pobity rekord frekwencji z 7 stycznia 2007 roku (34 osoby).

Ustanowiony został natomiast rekord uczestnictwa w całej edycji GP. Dotychczas najwięcej zawodników wystartowało w III edycji GP – 48 osób. W zakończonej w sobotę imprezie wzięło udział 49 warcabistek i warcabistów, w czym duża zasługa utalentowanej młodzieży z Unii Horyniec – Zdrój, która w licznej grupie przybyła na ostatnie zawody do Wilkołaza. Niestety, dla większości z nich był to jedyny turniej cyklu, toteż nie mogli liczyć na czołowe miejsca w klasyfikacji generalnej. Jedynie Wiktor Nesterak miał o co walczyć i nie zmarnował szansy, wygrywając klasyfikację zawodników do lat 16. W sobotnim turnieju zajął drugie miejsce, ustępując pola tylko Józefowi Bajdakowi, który zapewnił sobie tym samym drugą lokatę w GP. Do końca trwała też zacięta rywalizacja o najniższy stopień podium pomiędzy Andrzejem Sosnowskim a Bogusławem Mojzychem. Ostatecznie trzeci był w sobotę Mojzych ale w całym cyklu minimalnie lepszy okazał się Sosnowski. Leszek Stefanek zapewnił sobie zwycięstwo w „generalce” już po trzecim turnieju i w czwartym nie wystąpił, mogąc skupić się na sprawach organizacyjnych.

Bezpośrednio po turnieju odbył się po raz pierwszy w Wilkołazie, jako impreza towarzysząca, turniej drużynowy. Utworzono 4 drużyny a kryterium doboru składów był wiek uczestników. W szranki stanęły KADETKI (dziewczęta do lat 16), KADECI (chłopcy do lat 16), JUNIORZY (od 17 do 49 lat) i SENIORZY (50 i więcej lat). Wygrali ci ostatni ale młodsi tanio skóry nie sprzedawali.

Składy drużyn różniły się ilościowo, ale warunkiem był występ każdego zawodnika przynajmniej w jednym meczu. Grano na 5 warcabnicach systemem kołowym z tempem gry 10 minut.

Podobnie jak w turnieju drużynowym, tak i w IX edycji Grand Prix dominowali weterani. Cztery czołowe lokaty zajęli zawodnicy po pięćdziesiątce. Być może była to ostatnia taka supremacja rutynowanych warcabistów. Młodzież atakuje. Już w tym roku znacznie wyżej byliby z pewnością Nesterak i Jakub Gazda ( najlepszy w kategorii do lat 13), ale startowali tylko w dwóch zawodach.

Warcaby są jedną z nielicznych dyscyplin sportowych, w których z powodzeniem rywalizują ze sobą kobiety i mężczyŸni, dzieci, młodzież i dorośli.

Najlepszym przykładem jest sukces szesnastolatka Oskara Budisa, który, dopiero jako trzeci Polak w historii, zakwalifikował się do finału  Mistrzostw Świata (oczywiście seniorów !), które w tym roku odbędą się w Ufie.

Najmłodszy uczestnik IX edycji GP liczy sobie niespełna 10 lat a najstarszy przekroczył 83 lata .

W stawce 49 osób startowało 13 przedstawicielek płci pięknej. Najlepszą z nich okazała się Anna Grodecka, zajmując w klasyfikacji ogólnej 7 miejsce.

Sędzią IX Edycji Grand Prix był arbiter klasy państwowej Konrad Bieżyca z Lublina.

Podczas uroczystego zakończenia imprezy nagrody ufundowane przez Urząd Gminy w Wilkołazie wręczał uczestnikom zawodów wójt Andrzej Łysakowski.


Oto czołówka Turnieju nr 4/4:

1. Józef Bajdak (Hetman Lublin) – 13 pkt, 2. Wiktor Nesterak (Unia Horyniec – Zdrój ) - 11, 3.Bogusław Mojzych (Orlęta Łuków) – 10, 4. Andrzej Sosnowski (Hetman) – 10, 5. Paweł Malarczyk (Hetman) – 9, 6. Michał Czarski (Hetman) – 9, 7. Barbara Wójcik (Hetman) – 9, 8.Angelika Żuk (Unia) – 9 , 9. Natalia Zaborniak (Unia) – 9, 10. Emilia Bober (Ikar Lublin) – 8....

….28. Joanna Lisek – 5 pkt, 31. Paweł Wojciechowski – 4 pkt.

Czołówka klasyfikacji ogólnej GP (w nawiasie ilość turniejów):

1. Leszek Stefanek – 139 (3), 2. Józef Bajdak – 135 (4), 3. Andrzej Sosnowski – 119 (3), 4.Bogusław Mojzych – 115 (3), 5. Paweł Malarczyk – 97 (4), 6. Michał Czarski – 96 (4), 7. Anna Grodecka – 82 (3), 8. Wiktor Nesterak – 73 (2), 9. Jakub Gazda – 68 (2), 10. Barbara Wójcik – 67 (4) ....

....21. Joanna Lisek – 29 (4), 28. Paweł Wojciechowski – 19 (4), 39. Paweł Budniak – 11 (1).

1_14.jpg

Trwają pojedynki szóstej rundy.

2_6.jpg

Kadetki "urwały" Seniorom trzy punkty. 

Klasyfikacja końcowa IX GP

Wyniki turnieju drużynowego

­

L.S.

10.02.2013

KOMPLETNY BAJDAK

Dokładnie 6 lat i dwa miesiące czekaliśmy w Wilkołazie na zwycięzcę, który uzyska w turnieju komplet, 14 punktów. W dotychczasowych 47 turniejach ta sztuka udała się tylko dwukrotnie Józefowi Bajdakowi. Ostatnio dokonał tego 9 grudnia 2006 roku. I oto w minioną sobotę, 9 lutego 2013 roku po raz trzeci triumfator wygrał wszystkie 7 pojedynków.

Ponownie okazał się nim Józef Bajdak.

W trzecim turnieju IX Edycji Grand Prix Wilkołaza zdecydowanie wyprzedził rywali, pokonując m. in. klubowych kolegów Stefanka i Czarskiego. Odniósł tym samym swe 25 zwycięstwo turniejowe w Wilkołazie. Na 48 rozegranych zawodów uczestniczył aż w 44 i również pod tym względem jest rekordzistą.

Drugą lokatę zajął w sobotę Leszek Stefanek i zapewnił sobie zwycięstwo w końcowej klasyfikacji Grand Prix. Na trzecim miejscu, mimo dwóch porażek, finiszował Michał Czarski.

Tuż za podium uplasował się Bogusław Mojzych, potwierdzając, że jego trzecie miejsce w poprzednim turnieju nie było dziełem przypadku. Niespodziewanie wysoko, na piątej pozycji, ukończył zawody Piotr Kisiel.

Największą chyba niespodzianką było zwycięstwo obchodzącego w ubiegłym tygodniu 83 urodziny (!) Jana Samoleja z Michałem Czarskim. W derbach UMCS nowy nabytek Hetmana Paweł Malarczyk nie sprostał Annie Grodeckiej, z którą wcześniej uporała się Basia Wójcik.

Obsada sobotniego turnieju nie była tym razem najmocniejsza. Zabrakło kilku liczących się w stawce zawodników, w tym wicelidera Andrzeja Sosnowskiego. W ostatnim turnieju cyklu ( 23 lutego, godz. 9.30) zapowiada się bardzo ciekawa walka o czołowe lokaty w poszczególnych klasyfikacjach. W generalce jeszcze co najmniej kilku zawodników ma realne szanse na podium.

Oto czołówka turnieju nr 3/4:

1. Józef Bajdak (Hetman Lublin) - 14 pkt (komplet), 2. Leszek Stefanek (Hetman) - 11, 3. Michał Czarski (Hetman) - 9, 4. Bogusław Mojzych (Orlęta Łuków) - 9, 5. Piotr Kisiel (Orlęta) - 8,

6. Jan Samolej (Zalesie) - 8, 7. Anna Grodecka (Diagram Mińsk Maz.) - 8, 8. Paweł Malarczyk (Hetman) - 8, 9. Bartłomiej Ryszkowski (Orlęta) - 8, 10. Barbara Wójcik (Hetman) - 7.

Miejsca pozostałych reprezentantów Hetmana: 14. Joanna Lisek - 6 pkt, 17. Paweł Wojciechowski - 6 pkt.

Startowało 19 osób.

Zawody sędziował Konrad Bieżyca.

Czołówka klasyfikacji generalnej (po 3 turniejach):

1. Leszek Stefanek - 139 (43), 2. Józef Bajdak - 120 (34), 3. Paweł Malarczyk - 89 (25), 4. Andrzej Sosnowski - 83, 5. Michał Czarski - 82 (16), 6. Bogusław Mojzych - 75, 7. Jakub Gazda - 68,

8. Anna Grodecka - 62, 9. Barbara Wójcik - 58 (18), 10. Bartłomiej Ryszkowski - 49.

W nawiasach podano wynik do odrzucenia (do klasyfikacji zalicza się 3 najlepsze wyniki).

1_13.jpg

Paweł Wojciechowski (z prawej) w partii z Łukaszem Doleckim.

L.S.


13.01.2013

GRAND  PRIX  WILKOŁAZA  NA  PÓŁMETKU

W sobotę, 12 stycznia 2012 roku, w Zespole Szkół w Wilkołazie rozegrano drugi turniej IX edycji Grand Prix Wilkołaza.

W stawce 28 osób najlepszy okazał się ponownie Leszek Stefanek (Hetman Lublin) i zwiększył swą przewagę nad konkurentami. Na półmetku rywalizacji zgromadził on 96 punktów GP i wyprzedza swych klubowych kolegów - Andrzeja Sosnowskiego (83 pkt) i Józefa Bajdaka (70 pkt). Kolejne miejsca zajmują: Jakub Gazda (68), Paweł Malarczyk (64), Adam Składanowski (46), Michał Czarski (43), Bogusław Mojzych (40), Barbara Wójcik (36) i Anna Grodecka (36).

Sobotnie zawody miały bardzo interesujący przebieg. Od początku nadspodziewanie dobrze spisywał się reprezentant Orląt Łuków Bogusław Mojzych (nr 10 na liście startowej). W drugiej rundzie urwał punkt Sosnowskiemu, w piątej pokonał wyżej notowanego Jakuba Gazdę a w kolejnej zmusił do kapitulacji równie świetnie spisującego się Malarczyka, będącego w tym momencie, wraz ze Stefankiem, współliderem  turnieju. Przed ostatnią rundą po 10 pkt zgromadzili Mojzych oraz Stefanek i o końcowym sukcesie  miała zadecydować bezpośrednia partia pomiędzy nimi. W przypadku remisu w tym pojedynku mogli ich jeszcze dogonić, mający po 9 pkt  Grodecki , Sosnowski i Malarczyk. Tym razem górą byli faworyci. Stefanek i Sosnowski (grał z Malarczykiem) zainkasowali po dwa punkty i uplasowali się na dwóch czołowych miejscach w tabeli. Mimo porażki trzecią lokatę, dzięki dobremu wartościowaniu, wywalczył Mojzych.

Z pozostałych zawodników na wyróżnienie zasługuje występ debiutujących w Wilkołazie Anny Grodeckiej, Jacka Grodeckiego i Bartłomieja Ryszkowskiego (wypełnił normę na IV kategorię).

Słabiej tym razem spisali się zaliczani do faworytów Gazda, Bajdak i Czarski.

Do końca cyklu pozostały dwa turnieje (9 i 23 lutego).

Zawody w Wilkołazie sędziował Konrad  Bieżyca z Lublina.

Oto czołówka turnieju nr 2/4 :

1. Leszek Stefanek (Hetman) - 12 pkt, 2. Andrzej Sosnowski (Hetman) - 11, 3. Bogusław Mojzych (Orlęta Łuków) - 10, 4. Anna Grodecka (Diagram Mińsk Maz.) - 10, 5. Józef Bajdak (Hetman) - 10, 6. Paweł Malarczyk (Wilkołaz) - 9, 7. Jacek Grodecki (Orlęta) - 9, 8. Jakub Gazda (Unia Horyniec-Zdrój) - 9, 9. Bartłomiej Ryszkowski (Orlęta) - 9, 10. Andrzej Łysakowski (Wilkołaz) - 8.

Pozostali zawodnicy Hetmana zajęli następujące lokaty:

12. Barbara Wójcik - 7, 14. Michał Czarski - 7, 26. Joanna Lisek - 4, 27. Paweł Wojciechowski - 3.

1_12.jpg

Decydująca partia : Stefanek - Mojzych (czarne).           Foto : Konrad Bieżyca

2_5.jpg

Pojedynki piątej rundy.

L.S.


02.01.2013

BILANS  ROKU  2012

Zgodnie z tradycją publikuję zestawienia dotyczące występów warcabistów Hetmana w minionym roku. Ogółem w ostatnich 12 miesiącach w 14 zawodach warcabowych różnej rangi wystartowało łącznie 12 zawodników naszego klubu. Najaktywniejszy z nich był sam prezes, Michał Czarski, który wziął udział w 10 turniejach. Największe zyski rankingowe, w porównaniu z rokiem poprzednim, zanotowała Barbara Wójcik (+ 27). Ona też, jako jedyna, wypełniła w minionym roku normę na wyższą kategorię warcabową (obecnie ma II+).

Według stanu na dzień 2 stycznia 2013 roku licencję  PZWarc. posiada 20 zawodników Hetmana Lublin. Dokładnie połowa z nich figuruje na krajowej liście rankingowej A.

Starty 2012

Statystyki indywidualne­

L.S.